fot. Wikipedia
fot. Wikipedia

Miał być zamieszany w eksplozje pagerów Hezbollahu. Zniknął jak kamfora

Redakcja Redakcja Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
Norweska policja poszukuje mężczyzny, który miał sprzedawać sprzęt elektroniczny libańskiej organizacji terrorystycznej Hezbollah. W wyniku eksplozji pagerów i krótkofalówek zginęło w ubiegłym tygodniu wielu ważnych członków tego ugrupowania.

Nazywa się Rinson Jose. Szuka go Interpol

Z obywatelem Norwegii, który mógł mieć związek z dostarczeniem urządzeń do Libanu, od tygodnia nie mógł skontaktować się jego pracodawca. Podzielił się on swoimi wątpliwościami z PST - policyjną służbą bezpieczeństwa, czyli agencją rządową odpowiadającą za kontrwywiad. W minionym tygodniu zaginiony pojechał na konferencję biznesową do Bostonu. Potwierdzono, że wjechał na terytorium USA, jednak od tego momentu ślad za nim się urywa.

Od ubiegłej środy kontaktu nie miała z nim także rodzina, która mieszka w innym kraju. Z przekazów wynika, że poszukiwany ma indyjskie korzenie.

"Zgłoszenie o zaginięciu wpłynęło do nas wczoraj. Dziś w systemie Interpolu umieściliśmy międzynarodowy komunikat o poszukiwaniach zaginionego" - wyjaśniła w rozmowie z dziennikiem "Verdens Gang" Mari Elise Bunaes Myhrer, przedstawicielka norweskiej policji. Poszukiwany nazywa się Rinson Jose i ma 39 lat.


Norweg był szefem firmy, która dostarczyła Hezbollahowi urządzenia

Zaginiony Norweg widnieje w bułgarskich rejestrach jako założyciel i właściciel firmy, która dostarczyła Hezbollahowi krótkofalówki i pagery. Urządzenia te miały zostać wyprodukowane na Tajwanie, jednak właściciel patentu zaprzeczał, że sprzęt wytworzono w jego fabrykach.

Z Tajwanu do Europy urządzenia elektroniczne trafiły za pośrednictwem firmy zarejestrowanej na Węgrzech, a następnie znalazły się w Bułgarii. Służby wywiadowcze w Sofii zaprzeczają, by miały jakąkolwiek wiedzę o nielegalnej działalności przedsiębiorstwa należącego do Norwega.

Sam Jose odmówił komentarza na temat pagerów, gdy skontaktowano się z nim telefonicznie w ostatnią środę, 18 września, i rozłączył się, gdy zapytano go o bułgarski biznes. Nie odpowiadał na ponawiane telefony i SMS-y - podaje Reuters.

Bułgaria przeprowadziła dochodzenie w sprawie roli przedsiębiorstwa w dostarczaniu pagerów-pułapek, ale nie znalazła dowodów na to, że zostały one wyprodukowane lub wywiezione z tego kraju.

ja

Zdjęcie ilustracyjne przedstawiające pagery, fot. Wikipedia

Czytaj także:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj14 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka