Premier w Sejmie przedstawił sytuację po powodzi w Polsce
Donald Tusk rozpoczął swoje wystąpienie od podziękowania "cichym bohaterom", czyli mieszkańcom terenów dotkniętych przez żywioł, podkreślając, że jednoczą się z nimi wszyscy - niezależnie od barw partyjnych. "Bez tego wielkiego wysiłku (...) nie mielibyśmy szans" - podkreślił.
Kiedy wyliczał straty, jakie spowodowała powódź, z ław zajmowanych przez posłów Prawa i Sprawiedliwości dało się słyszeć: "Mogło być ich mniej, gdyby pan ich ostrzegł!" "Kiedy nie ma się nic konstruktywnego, mądrego do powiedzenia, kiedy nie ma stosownych słów, to lepiej czasami milczeć i słuchać tych, którzy chcą podzielić się informacją z tymi wszystkimi, którzy na nią czekają" - skomentował premier.
Tusk podkreślił, że w rozmowach z mieszkańcami terenów zniszczonych przez powódź słyszał słowa rozpaczy, ale także wezwanie do solidarnego działania poza politycznymi podziałami. "Słyszałem, że oczekują od nas, od ludzi tu zgromadzonych, solidarności z nimi w tym nieszczęściu, a nie politycznej bijatyki" - podkreślił szef rządu.
Tusk: Udało się w wielu miejscach zapobiec najgorszemu
"I wydaje mi się to absolutnie kluczowe, bo przecież w naszej polskiej historii zawsze sprawdzaliśmy się i zdawaliśmy egzamin wtedy, kiedy w takich dramatycznych momentach pokazywaliśmy, że jesteśmy z tymi ludźmi" - dodał. "Udało się mieszkańcom, strażakom, druhom z ochotniczej straży pożarnej, żołnierzom, żołnierzom WOT, policjantom, samorządowcom, im wszystkim udało się w wielu miejscach zapobiec najgorszemu" - podkreślił Tusk.
"Chcę podkreślić nadzwyczajne, niespotykane poświęcenie ludzi, którzy pospieszyli z pomocą" - powiedział Tusk. Podkreślił, że gdy na miejscu widział strażaków, policjantów, żołnierzy po służbie, to - po 30-40 godzinach na nogach - byli oni wykończeni, ale było widać w ich oczach satysfakcję. "Chciałbym, żeby żadne złe działania, żadni źli ludzie, nie zepsuli tego wrażenia imponującej solidarności" - podkreślił.
"Nie może być tak, że skończyła się powódź, skończył się ten najbardziej spektakularny dramat, a później ludzie zostają sami ze swoim zdewastowanym mieszkaniem, z kupą śmieci na ulicy" - mówił w Sejmie premier, podkreślając, że żołnierze i strażacy będą pomagać w sprzątaniu i osuszaniu dotkniętych przez powódź miejscowości tak długo, jak będzie to konieczne.
Szef rządu o odbudowie i pomocy dla powodzian
Nawiązując do programu odbudowy popowodziowej nazwanego "Odbudowa plus", premier przyznał, że jest za wcześnie, by mówić o szczegółach. Podkreślił, że w wyniku inwestycji rewitalizowane miejsca powinny być w lepszym stanie niż przed powodzią; przyznał jednocześnie, że podejmowane decyzje mogą być trudne.
Szef rządu podkreślił, że państwo weźmie na siebie wysiłek organizacyjny i finansowy w odbudowie zniszczeń oraz zapewni środki dla tych, którzy zostali najtragiczniej dotknięci falą powodzią.
"Nie ma w tym przesady, jeśli powiem, że w tej chwili chyba będziemy mieli do dyspozycji mniej więcej 23 miliardy złotych na zniwelowanie skutków powodzi. Zarówno na tę pomoc doraźną, finansową, naprawy i odbudowę infrastruktury i Odbudowę Plus" - powiedział Tusk. Podkreślił, że w sobotę nastąpi nowelizacja projekt budżetu w tej kwestii.
Podkreślił, że finanse publiczne nie są w kondycji, która "pozwala mnożyć i mnożyć wydatki". Według niego wspomniane 23 mld zł nie wystarczą na proces odbudowy po powodzi i budowę nowej infrastruktury przeciwpowodziowej w perspektywie kilku lat. Na razie do powodzian jest kierowana pomoc doraźna. Na obecną chwilę ponad 30 tysięcy zasiłków zostało wypłaconych - w ciągu kilku dni. "To jest duża operacja, tak jak mówiłem, środków na pewno nie zabraknie" - stwierdził. "Każdy, kto potrzebuje tej doraźnej pomocy - bezzwrotnej, jeszcze raz to pragnę podkreślić - te 10 tysięcy otrzyma" - zaznaczył premier. Przypomniał również, że rząd proponuje do 200 tysięcy złotych "bezzwrotnej pomocy, dla tych, którym woda zniszczyła mieszkanie czy budynek mieszkalny".
Tusk atakuje opozycję za krytykę działań władzy
W dalszej części wystąpienia Tusk zaatakował opozycję. - Macie prawo i korzystacie z tego prawa, mówiąc o tym, że akcja pomocy przyszła za późno. Ale jesteście ostatnimi, którzy mogą mówić, że ktoś się spóźnił z akcją pomocy do powodzi - mówił w Sejmie. Zapowiedział też audyt na temat tego, co i gdzie zawiodło.
Szef rządu apelował do posłów opozycji, by przestali manipulować, bo to bardzo szkodzi wszystkim, którzy są zaangażowani w akcję powodziową. Chodzi o cytowane przez polityków PiS i nie tylko słowa z 13 września, że "prognozy nie są alarmujące". "W piątek rano - i wszyscy to widzieli i wszyscy to słyszeli - powiedziałem słowa kluczowe tego pierwszego dnia: niezależnie od tego, jaka jest o godzinie 8 czy 7 rano prognoza, nie lekceważymy tego niebezpieczeństwa. Wszędzie wysyłamy służby. Od pierwszego dnia wzywaliśmy wszystkich mieszkańców i powtarzaliśmy to każdego dnia wielokrotnie: nie lekceważcie rekomendacji Straży (Pożarnej) i Policji o potrzebie ewakuacji" - powiedział Tusk, dodając, że służby docierały do zagrożonych powodzią miejscowości.
Apel premiera o zjednoczenie w pracy po katastrofie
"Nie musimy w tej chwili jedni na drugich szczuć. My dziś musimy solidarnie koncentrować się na akcji pomocy" - podkreślił Tusk.
Dodał, że "od pierwszych godzin, do dziś włącznie" jako szef rządu nie powiedział słowa "na temat niektórych polityków, którzy od pierwszych godzin za jedyną swoją misję uznali konfliktowanie i szczucie na tych, którzy tam się angażowali, żeby pomagać". "Nie róbcie tego więcej, bo przed nami jeszcze bardzo dużo pracy" - zwrócił się do opozycji.
Tusk ocenił, że w walce z powodzią "polski naród zdał egzamin, tak jak w wielu takich dramatycznych przypadkach". "Możemy wyjść zjednoczeni z tej katastrofy. Wielkie narody zdają egzamin wtedy, gdy trzeba się jednoczyć wokół pomocy. Jest jeszcze czas na to, abyśmy wszyscy - niezależnie od tego, co do siebie czujemy i co o sobie myślimy - w sprawie pomocy i akcji przeciwpowdziowej się zjednoczyli" - podkreślił premier.
"Jestem przekonany, że dziś i jutro ludzie będą patrzyli na nas, na wszystkich na tej sali, czy my zdajemy ten egzamin, tak jak go zdali ludzie tam mieszkający i ludzie im pomagający" - wskazał Tusk. Jego zdaniem "jesteśmy to winni powodzianom, policjantom, strażakom, żołnierzom". "Bardzo na was wszystkich liczę, bo przed nami jeszcze bardzo dużo roboty. Zjednoczmy się w tej pracy" - zakończył swoje sejmowe wystąpienie Tusk, zwracając się do posłów.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował po wystąpieniu premiera, że głos z sejmowej mównicy ma zabrać 14 ministrów. Dodał, że ten punkt posiedzenia izby może zakończyć się w nocy z środy na czwartek.
Na rozpatrzenie informacji rządu dotyczącej klęski żywiołowej w południowo-zachodniej Polsce - jak wynika z harmonogramu obrad - Sejm ma poświęcić 3,5 godziny. Przewidziano 15 minutowe oświadczenia w imieniu klubów i 5-minutowe w imieniu kół. Obrady mają się zakończyć koło 21.45, ale zapewne zostaną przedłużone.
ja
Zdjęcie: Premier Donald Tusk przemawia na sali plenarnej na posiedzeniu Sejmu, fot. PAP/Tomasz Gzell
Czytaj także:
Komentarze
Pokaż komentarze (127)