Przerażeni widokiem zniszczonych Głuchołazów, Kłodzka, Lądku-Zdrój mieszkańcy kolejnych miejscowości bronią się przed powodzią. Można mówić o powodziowej samoobronie, którą znakomicie było widać w Nysie. W ciągu ostatniej doby wielu mieszkańców Brzegu Dolnego oraz osób z innych miast pracowało przy umacnianiu i podnoszeniu nadodrzańskich wałów.
Przez Brzeg Dolny przechodzi fala kulminacyjna
Przez Brzeg Dolny przechodzi fala kulminacyjna; woda nie wdarła się do miasta. Według rzecznika tamtejszej PSP st. kpt. Daniela Lisieckiego udało się podnieść wał do poziomu wody z 1997 r.
Fala kulminacyjna na Odrze przechodzi przez Brzeg Dolny od godzin nocnych z czwartku na piątek. Stan wody osiągnął 933 cm, a według szacunków IMGW dotrze do 945 cm. Maksimum będzie niższe niż podczas powodzi w 1997 r., kiedy to, według danych Instytutu, osiągnęło 1070 cm.
Rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Brzegu Dolnym st. kpt. Daniel Lisiecki w piątek rano powiedział PAP, że przy umacnianiu nadodrzańskich wałów pracowało wielu mieszkańców tego miast oraz ludzie, którzy przyjechali z innych miejscowości.
"Dzięki zaangażowaniu mieszkańców udało się podnieść wały"
– Trzeba to wyraźnie podkreślić, że dzięki olbrzymiemu zaangażowaniu mieszkańców udało się tak szybko umocnić i podnieść wały –
powiedział Lisiecki. W Brzegu Dolnym, oprócz strażaków PSP i OSP, pracowali też żołnierze.
Według relacji rzecznika, nadodrzańskie wały w Brzegu Dolnym i okolicach zostały podniesione do poziomu wody z powodzi z 1997 r. Umocnienia zrobiono na długości trzech kilometrów – od Brzegu Dolnego do miejscowości Pysząca. – Przygotowaliśmy się na najgorszy scenariusz – powiedział strażak.
Kpt. Lisiecki poinformował, że wały są przez całą dobę monitorowane, a tam gdzie stwierdzone są przesiąki na bieżąco są one uszczelniane. – To były, są, lokalne przesiąki, woda nie wdarła się do miasta – powiedział strażak.
Hydrolog: Powódź może potrwać jeszcze dwa tygodnie
Wysiłek mieszkańców zagrożonych powodzią z południowo-zachodniej Polski będzie musiał jeszcze potrwać.
Grzegorz Walijewski, zastępca dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju w rozmowie z TVN24 ostrzegł, że powódź może potrwać jeszcze dwa tygodnie.
– Kiedy woda spłynie z dopływów lewostronnych, to już wezbranie będzie stabilne, ponieważ po drodze nie będzie większych przeszkód. O ponad 2 m przekroczone są stany alarmowe na stacjach w woj. lubuskim. Od Ścinawy aż po Cigacice. Cały czas będziemy obserwowali tę sytuację – mówił Grzegorz Walijewski.
KW
Źródło zdjęcia: Brzeg Dolny. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców udało się podnieść wały. Fot. Facebook/Brzeg Dolny
Inne tematy w dziale Społeczeństwo