fot. Wikipedia/gov.pl
fot. Wikipedia/gov.pl

Sikorski wkurzył Moskwę i Kijów. Nie spodobały im się jego słowa o Krymie

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 58
Zarówno Rosja, jak i Ukraina wyrażają sprzeciw wobec wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o Krymie. Szef MSZ zaproponował, że aby zakończyć wojnę, okupowany przez Rosję Krym można byłoby przekazać pod mandat ONZ i przeprowadzić tam referendum.

Sikorski w Kijowie o przyszłości Krymu

Sikorski wypowiedział się w sprawie Krymu podczas przeprowadzonej 13 i 14 września konferencji Jałtańskiej Strategii Europejskiej w Kijowie. W trakcie jednej z wieczornych dyskusji na tym spotkaniu powiedział, że w rozmowach o warunkach pokoju między Kijowem a Moskwą kwestia Krymu będzie kluczowa. Wystąpienie to z kilkudniowym opóźnieniem zamieściły ukraińskie media.

- Półwysep Krymski w Ukrainie, okupowany i zaanektowany przez Rosję, odgrywa kluczową rolę w ewentualnych negocjacjach między Ukrainą a Rosją, a jedną z opcji byłoby umieszczenie półwyspu pod międzynarodowym mandatem ONZ - powiedział polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w przemówieniu w Kijowie.


- Krym jest symbolicznie ważny dla Rosji, zwłaszcza dla Putina, ale jest strategicznie ważny dla Ukrainy. Nie widzę możliwości osiągnięcia pokoju bez demilitaryzacji Krymu - powiedział szef MSZ.

Według niego jednym z możliwych rozwiązań sytuacji, powiedział, byłoby przekazanie półwyspu mandatowi ONZ, który zorganizowałby legalne referendum po zidentyfikowaniu uprawnionych mieszkańców. - Moglibyśmy przekazać go mandatowi ONZ z misją zorganizowania uczciwego referendum z prawowitą ludnością (...) I moglibyśmy odłożyć to na 20 lat - powiedział Sikorski.

Jego zdaniem Zachód, a w szczególności USA, popełniły błąd, doradzając Ukrainie, by nie walczyła o Krym w 2014 r. - Gdyby Ukraińcy walczyli o Krym, choćby symbolicznie, być może Putin nie odważyłby się wkroczyć do Donbasu - zastanawiał się szef polskiej dyplomacji.


Rosja uważa, że Krym to część terytorium FR

Te słowa rozsierdziły Rosję. Słowa Radosława Sikorskiego cytują niemal wszystkie rosyjskie portale.

- Rozwiązaliśmy problem Krymu raz na zawsze - takie słowa należą do naszego prezydenta Władimira Władimirowicza Putina, który wypowiedział je w 2015 roku. Oznacza to, że problem Krymu nie podlega żadnej rewizji w oderwaniu od jego losu jako części Federacji Rosyjskiej - oświadczył w TASS przewodniczący Izby Społecznej Republiki Krymu Ołeksandr Formanczuk.

Ale propozycja polskiego ministra nie spotkała się z dobrym przyjęciem także na Ukrainie.

Szef kancelarii prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak, odpowiedział na propozycję polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, aby przeprowadzić referendum na Krymie z mandatu ONZ, mówiąc, że półwysep to "jest terytorium Ukrainy". Według niego Rosja naruszyła prawo międzynarodowe i musi zostać pociągnięta do odpowiedzialności za swoje działania.


Ukraińcy protestują przeciwko referendum

Stała przedstawicielka prezydenta Ukrainy na Krymie Tamila Taszewa powiedziała, że propozycja Sikorskiego dotycząca przekazania półwyspu w ramach mandatu ONZ stwarza poważne przeszkody w przywróceniu sprawiedliwości i ochronie praw mieszkańców po okupacji. Taszewa zauważyła, że nastąpiła celowa zmiana w składzie demograficznym ludności w związku z przesiedleniem obywateli rosyjskich na Krym, co stanowi naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego.

Dlatego jej zdaniem obraźliwe jest czytanie wiadomości o wypowiedziach, choć osobistych, dotyczących przyszłych losów Krymu, zwłaszcza biorąc pod uwagę wydarzenia, które miały miejsce od 2014 roku – podkreśliła Tamila Taszewa. Wszelkie propozycje przekazania Krymu na potrzeby nowych referendów są sprzeczne z zasadami prawa międzynarodowego i podważają suwerenność Ukrainy – przekonuje Tamila Taszewa.

Przeciwko wypowiedzi Sikorskiego zaprotestował samorząd Tatarów Krymskich na Ukrainie. - Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski publicznie przypuścił, że w celu zakończenia wojny Rosji przeciw Ukrainie nasze państwo powinno oddać Krym – powiedział w środę przewodniczący Medżlisu Refat Czubarow. Medżlis uznał, że takie publicznie wygłaszane oświadczenia są „niedopuszczalne i cyniczne”. - Nie odpowiadają one ani interesom narodowym Ukrainy, ani prawom i interesom rdzennej ludności Tatarów Krymskich Ukrainy – stwierdził.

Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został w 2014 r. zaanektowany przez Rosję w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze Ukrainy i Zachód uznały za nielegalne.

ja


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj58 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (58)

Inne tematy w dziale Polityka