Ustawa zmienia bardzo wiele Fot. Pixabay
Ustawa zmienia bardzo wiele Fot. Pixabay

Rewolucja w edukacji. Broniarz: Ustawa "Kamilka" dobra, ale ma mankament

Redakcja Redakcja Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 23
Ustawa Kamilka w sposób szczególny uczula nauczycieli, opiekunów, pomoc przedszkolną na obserwowanie dziecka z punktu widzenia jego zachowań, jego wyglądu, czy to dziecko nie jest na przykład ofiarą przemocy domowej. I tutaj dochodzimy do pewnego mankamentu, czyli kwestii pomocy psychologicznej. Związek Nauczycielstwa Polskiego wypowiadał się już w tej sprawie, że nie wystarczy tylko to, że przygotujemy określoną procedurę i będziemy tej procedury przestrzegać, bo to jest wymóg absolutnie poza sporem. Tu jest także potrzebna pomoc, wsparcie ze strony psychologów, żeby cały ten proces nie skupiał się tylko na osobie nauczyciela – mówi w rozmowie z Salon24 Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Weszła w życie tzw. Ustawa Kamilka, która ma chronić dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym. Formalnie w życie weszła na początku roku, ale niedawno minął okres przystosowawczy. Szkoły muszą się bezwzględnie stosować do przepisów ustawy. Z dziećmi kontakt mają mieć wyłącznie osoby z zaświadczeniami o niekaralności. Z jednej strony to bardzo dobrze, bo chroni dzieci, ale wprowadza też chyba spore zamieszanie. Jak oceniacie Państwo samą ustawę?

Sławomir Broniarz:
Pozytywnie. Po pierwsze szkoły są akurat tymi instytucjami, w których już wcześniej były wymogi niekaralności w przypadku osób pracujących z dziećmi. Nauczyciele zostali też pouczeni, na co zwracać uwagę. Więc wprowadzenie przepisów ustawy nie zmienia nic. Pouczeni na temat ustawy zostali też rodzice. Nie sądzę więc, by był tu jakiś większy problem.

Jednak ustawa przewiduje też, że przedstawiciele organizacji wchodzących do szkoły też muszą być niekarani. Czyli jeżeli przyjdzie ktoś znany z odczytem do szkoły, a ma jakiś niezatarty wyrok, to nie może wystąpić?

Faktycznie pewien mankament tych przepisów dotyczy organizacji działających na terenie szkoły, które to organizacje pozarządowe też muszą mieć zaświadczenia uprawniające do kontaktu z dziećmi.

Dotyczy to też chyba wycieczek, gdzie i rodzice, którzy pojadą z dziećmi, muszą mieć takie zaświadczenie?

Dokładnie tak jest. Wszystkie dokumenty uprawniające ich do kontaktu z dziećmi muszą być potwierdzone poprzez orzeczenie o niekaralności. To jest pewien mankament techniczny, ale jeżeli ktoś chce współpracować ze szkołą, to musi się do tego dostosować i moim zdaniem to jest bardzo racjonalne rozwiązanie.

No dobrze, racjonalne, tylko to też ma obowiązywać w przypadku upoważnienia osób do odbioru dzieci. A to już może być utrudnienie?

Szkoły przygotowały stosowne dokumenty, które każdy rodzic miał obowiązek wypełnić, podpisać dokumenty informujące o tym, że np. ktoś jest upoważniony do odbioru dziecka ze szkoły, jeżeli były to osoby trzecie, niebędące rodzicami, ale opiekunami prawnymi, tak, że musiało to być wskazane. Także szkoły od strony proceduralnej są do tego przygotowane. Natomiast ustawa ta w sposób szczególny uczula nauczycieli, opiekunów, pomoc przedszkolną na obserwowanie dziecka z punktu widzenia jego zachowań, jego wyglądu fizycznego i tego wszystkiego, co się z nim dzieje także w sferze psychiki. Po to, żeby zobaczyć, czy to dziecko nie jest na przykład ofiarą przemocy domowej. I tutaj dochodzimy do pewnego mankamentu, jeżeli już państwo szukacie dziury w całym, mianowicie do pomocy psychologicznej. Związek Nauczycielstwa Polskiego wypowiadał się już w tej sprawie, że nie wystarczy tylko to, że przygotujemy określoną procedurę i będziemy tej procedury przestrzegać, bo to jest wymóg absolutnie poza sporem. Tu jest także potrzebna pomoc, wsparcie ze strony psychologów, żeby cały ten proces nie skupiał się tylko na osobie nauczyciela. Bo przypominam, że to nie jest jedyne zobowiązanie i jedyna powinność nauczyciela, tylko my mamy całą masę zadań, które musimy wykonać. I dobrze by było, gdybyśmy w tych trudnych sytuacjach, jeżeli takie się będą zdarzały, mieli możliwość poszukania pomocy zarówno dla dzieci, jak i dla samych nauczycieli, osób, które są do tego przygotowane. Mam tutaj na myśli właśnie psychologów.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj23 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo