Wzmacnianie wałów na osiedlu Marszowice we Wrocławiu, 17 bm. Panująca tam w ostatnich godzinach trudna sytuacja wynika nie z poziomu wody na Odrze, ale ze wzrostu poziomu wody w zbiorniku Mietków. Niż genueński, który dotarł nad Polskę w czwartek 12 wrześ
Wzmacnianie wałów na osiedlu Marszowice we Wrocławiu, 17 bm. Panująca tam w ostatnich godzinach trudna sytuacja wynika nie z poziomu wody na Odrze, ale ze wzrostu poziomu wody w zbiorniku Mietków. Niż genueński, który dotarł nad Polskę w czwartek 12 wrześ

Władze Wrocławia zaliczą "pudło"? Mieszkańcy: Robią dla picu, rzeka wyleje gdzie indziej

Redakcja Redakcja Powódź 2024 Obserwuj temat Obserwuj notkę 48
Marszowice walczą z czasem i wzmacniają zabezpieczenia przeciwpowodziowe. We Wrocławiu zaangażowane są liczne służby do pomocy i choć rąk do pracy nie brakuje, to wieloletni mieszkańcy Wrocławia obawiają się, że miasto może się pomylić co do miejsca, gdzie jest największe zagrożenie zalaniem.

Wrocław broni się przed żywiołem, mieszkańcy uważają, że służby nie działają poprawnie

Alarm przeciwpowodziowy w stolicy Dolnego Śląska obowiązuje od niedzieli. Kulminacja fali powodziowej przyjdzie na Odrze we Wrocławiu około piątku, choć znacznie podwyższony stan może być już od środy. 

Wrocławskie Marszowice to obszar miasta, który jest najbardziej zagrożony zalaniem. We wtorek mieszkańcy oraz liczne służby wzmacniały wały przeciwpowodziowe. Zaangażowania nikomu nie można odmówić, ale inny problem widzą jednak wieloletni mieszkańcy Wrocławia. Okazuje się, że służby mogą się mylić co do miejsca, w którym rzeka wyleje.

- Dla picu to robią, bo rzeka w 1997 roku wylała w innym miejscu - twierdzi kobieta, która we Wrocławiu mieszka od 70 lat, można więc powiedzieć, że widziała w nim już niemal "wszystko".

- Sutryk jest młody, mam dzieci starsze od niego, więc nie pamięta. Tymczasem myśmy to przeżyli i wiemy, że rzeka wyleje nie tam, gdzie wzmacniają wały - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" mieszkanka Wrocławia.

Jak twierdzi z kolei pytany o działania służb mieszkaniec Marszowic błędem jest umacnianie wału, przed którym znajduje się zielona łąka. - Nas zaleje, a oni trawy będą bronić - skwitował w rozmowie z dziennikiem.


Szef IMGW: od Raciborza do Wrocławia nie przewidujemy przelania wody przez wały

Na odcinku od Raciborza do Wrocławia oraz w Opolu nie przewidujemy przelania wody przez wały - powiedział we wtorek dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Robert Czerniawski. Przyznał, że w wyniku "cofki" Bystrzycy, Oławy i Ślęzy mogą wystąpić lokalne podtopienia.

Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego szef IMGW przekazał, że fala wezbraniowa przemieszcza się poniżej zbiornika Racibórz.

"Stan wody na stacji hydrologicznej Racibórz-Miedonia osiągnął prognozowane maksimum 800 cm. Poniżej na stacji Koźle maksymalny stan prognozowany jest na dzisiejszą noc i wyniesie 658 cm, i tutaj nie jest przewidywana powódź" - powiedział Czerniawski.

Poinformował, że na odcinku od Raciborza do Wrocławia nie jest przewidywane przelanie wody przez wały. Zastrzegł jednak, że wszystko będzie zależało od ich wytrzymałości. Przyznał, że model nie potrafi tego uwzględnić.

"Jeśli chodzi o rzeki, które dopływają do Wrocławia, to w wyniku fali, która będzie biegła z Odrą, może zaznaczyć się cofka. Istotna w Bystrzycy, Oławie i w Ślęzie, gdzie mogą wystąpić jakieś lokalne podtopienia, wylania" - powiedział szef IMGW.

Przekazał, że fala będzie wydłużona. "Prognozy z siódmej rano sprawdziły się w ok. 90 proc." - dodał.


IMGW: w Opolu nie jest przewidywana powódź

Szef IMGW powiedział, że również w Opolu nie jest przewidywana powódź. Poinformował, że kulminacja wezbraniowej fali pojawi się tam w środę po godzinie 18, a prognozowany stan wody wyniesie 678 cm. Obecnie - 651 cm.

Przyznał, że w Oławie, gdzie przepływ będzie się odbywał bardzo blisko korony wałów "istnieje ryzyko powodzi".

"W Oławie stan wody rośnie i obecnie wynosi 725 cm. Najwyższy prognozowany stan to 750 do 770 cm. Przejście fali wezbraniowej opóźniło się przez zmniejszenie odpływu ze zbiornika Nysa" - powiedział Czerniawski.

Wyjaśnił, że na Bystrzycy w Jarnołtowie wzrost stanu wód spowodowany był przez zwiększenie odpływu ze zbiornika. "Notujemy obecnie stan wody 323 cm. Dzisiaj w nocy (z wtorku na środę) może się on podnieść jeszcze ok. 15 cm. To też jest niewielkie ryzyko przelania się" - ocenił.

Powiedział, że obowiązują ostrzeżenia dla Odry, Zlewni Bystrzycy, Kaczawy, Bobru, Ślęzy, Oławy, dolnej Nysy Kłodzkiej, Widawy, Nysy Łużyckiej.

Z kolei na rzekach dorzeczu Wisły sytuacja się uspokoiła i nie jest przewidywane zagrożenie.

na zdjęciu: Wzmacnianie wałów na osiedlu Marszowice we Wrocławiu, 17 bm. Panująca tam w ostatnich godzinach trudna sytuacja wynika nie z poziomu wody na Odrze, ale ze wzrostu poziomu wody w zbiorniku Mietków. Niż genueński, który dotarł nad Polskę w czwartek 12 września, odpowiada za aktualne załamanie pogody i ulewne deszcze w południowej części kraju. (sko) PAP/Maciej Kulczyński

SW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj48 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo