W Strasburgu ruszyła sesja plenarna Parlamentu Europejskiego, która potrwa do czwartku. Podczas debaty o Ukrainie do wypowiedzi zgłosił się polityk Konfederacji Grzegorz Braun. Niewiele zdążył powiedzieć, ale to wystarczyło, by zdecydowano o wyłączeniu mu mikrofonu.
Nie było "Szczęść Boże", ale...
Braun wykorzystał opcję zadania pytania. Zamiast charakterystycznego "Szczęść Boże" usłyszeliśmy na początku łacińskie "Laudetur Jesus Christus" z ust polityka.
– Czy mamy do czynienia z pewnego rodzaju radą wojenną? Czy naprawdę będziemy walczyć? O jaką sprawę? Z kim? Jakimi zasobami? Nie pomagacie Ukrainie przedłużając te wojnę. Nie pomagacie ludności ukraińskiej, która szuka schronienia i ucieka ze swojego kraju – pytał Grzegorz Braun.
Po przysługujących europosłowi 30 sekundach prowadzący obrady Esteban Pons przerwał wypowiedź, a kiedy polityk kontynuował, wyciszył mu mikrofon.
Braun z mocnym tekstem w kierunku Włocha
Ale Braun jeszcze raz wstąpił na mównicę. Skorzystał ponownie z „niebieskiej karty” przy wypowiedzi reprezentującego konserwatystów Włocha Alberico Gambino, który także nawoływał do dalszego wsparcia Ukrainy.
- Ostatnim razem Włochy wysłały swoje siły ekspedycyjne na front wschodni w 1941 roku. Czy Twój rząd powtórzy ten manewr? Czy zamierzasz walczyć na Ukrainie? Jedź tam, niech cię Bóg błogosławi, ale nie zabieraj ze sobą wszystkich innych, proszę nie przysparzać cierpień Ukraińcom - powiedział do Włocha Polak.
ja
Zdjęcie: Europoseł Grzegorz Braun na sali obrad Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, fot. PAP/Radek Pietruszka
Inne tematy w dziale Polityka