fot. UM Wrocław
fot. UM Wrocław

Niespodziewany zrzut wody pod Wrocławiem. Mieszkańcy spali, gdy przyszło zagrożenie

Redakcja Redakcja Powódź 2024 Obserwuj temat Obserwuj notkę 65
Do zbiornika Mietków nastąpił nieprognozowany zrzut wody ze zbiornika administrowanego przez Tauron. Stan wody na Bystrzycy gwałtownie się podniósł i zagrożone zostało wrocławskie osiedle Marszowice. Mieszkańcy dostali komunikat, że może być konieczna ewakuacja o 1.30 w nocy.

Komunikat w środku nocy, mieszkańcy spali

Alarm przeciwpowodziowy w stolicy Dolnego Śląska obowiązuje od niedzieli. W nocy z poniedziałku na wtorek biuro prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia przekazało w mediach społecznościowych informacje na temat zagrożeń związanych z powodzią.

"Kulminacja fali powodziowej przyjdzie na Odrze około piątku, choć znacznie podwyższony stan może być już od środy. Wysoka fala będzie płynęła przez Wrocław przez kilka dni" - ostrzegli urzędnicy. Zaznaczyli, że wcześniej, bo już od wtorku w stany alarmowe i maksymalne wysokości będą osiągać pozostałe duże rzeki Wrocławia: Bystrzyca, Ślęza i Oława, a relatywnie niski stan ma tylko Widawa.


Ale komunikat pojawił się w nocy, gdy większość mieszkańców spała. Jak relacjonują mieszkańcy Marszowic, w nocy obudziło ich pojawienie się samochodów z wojskiem i strażą pożarną, nie wiedzieli, co się dzieje.




Nieprognozowany zrzut wody

Jak się okazało, do zbiornika Mietków, należącego do Wód Polskich, nastąpił nagły zrzut wody, wcześniej nieprognozowany, ze zbiornika, którego administratorem jest elektrownia wodna Lubachów, należąca do spółki Tauron.

- Nie zostaliśmy jako Wody Polskie poinformowani o tym zrzucie. I ta woda idzie na Marszowice. Zadziałaliśmy wczoraj wieczorem. Ponad 100 żołnierzy pojechało układać worki na wałach. (...) Układanie worków jest utrudnione. Nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna ewakuacja - powiedziała prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Joanna Kopczyńska.

- Informacja, którą otrzymaliśmy o zrzucie wody, o braku współpracy i kooperacji jest szokująca - skomentował premier Donald Tusk i zapowiedział wyjaśnienie sprawy. - Jestem gotów użyć wszelkich możliwych metod, by dyscyplinować firmy, które są teoretycznie niezależne, ale w tej sytuacji muszą być absolutnie podporządkowane - powiedział.

Kopczyńska zaapelowała, by wojsko przeprowadziło patrole zbiornika Mietków i sprawdziło, co tam się dzieje. Jak tłumaczyła, zbiornik długo piętrzy wodę i może dojść do przesiąków. Dodała, że zmniejszono odpływ ze zbiornika Mietków, by ochronić Nysę.

Według prezes brak komunikacji w sprawie zbiornika Mietków miał związek z instrukcją gospodarowania wodami, według której Wody Polskie nie były wymienione jako adresat informacji w sprawie zrzutu.

Donald Tusk powiedział, że nie przyjmie od Tauronu tłumaczenia, że działali niewystarczająco energicznie, ale zgodnie z przepisami. - Tutaj ludzie pracują niezgodnie z przepisami "po 40 godzin na dobę". Przesadzam, ale wiecie o czym mówię. Oczekiwałbym podobnego zaangażowania i czujności. Nie ma czasu na proceduralne wygodnictwo - podkreślił szef rządu.


"Być może konieczna będzie ewakuacja"

 "Niestety Wody Polskie są zmuszone do zwiększenia zrzutu z Mietkowa, ponieważ przesiąka wał poniżej tamy i woda wylewa się na pola. Większy o jedną trzecią zrzut wody z Mietkowa rozpocznie się we wtorek rano. Będzie wynosił 60 metrów sześciennych na sekundę. Do tej pory było to 40 metrów sześciennych na sekundę. Zwykle Bystrzycą płynie około ośmiu metrów sześciennych na sekundę. Tak duży zrzut do Bystrzycy powoduje, że Wrocław musi zabezpieczyć osiedle Marszowice od ulicy Marszowickiej" - przekazało biuro prasowe Urzędu Miasta Wrocławia.

Urzędnicy ocenili, że na Marszowicach "być może konieczna będzie ewakuacja kilkunastu mieszkańców", którym już zaproponowano pomoc. Innym mieszkającym w pobliżu Bystrzycy zaleca się przeniesienie cennych rzeczy na wyższe kondygnacje.


Ratusz zapowiedział, że we wtorek Wody Polskie rozpoczynają budowę umocnień na Bystrzycy. Do akcji wkroczyło wojsko, a miasto dostarczy 1100 ton piasku do budowy umocnień. Na miejscu jest już około 450 terytorialsów - poinformował szef MON.


Marszowice to nowe, wielkie osiedle deweloperskie, którego nie było w 1997 roku, gdy Wrocław nawiedziła potężna powódź.

ja

Zdjęcie:  Straż Pożarna i wojsko w Marszowicach, fot. UM Wrocław

Czytaj także:



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj65 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (65)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo