Premier Donald Tusk na odprawie służb w Kłodzku poinformował, że pierwsza osoba zmarła z powodu wielkiej wody. - Mamy pierwszy potwierdzony zgon przez utonięcie, w powiecie kłodzkim - oświadczył. Nie wszędzie udało się przekonać mieszkańców do ewakuacji.
Tusk apeluje do mieszkańców zalewanych terenów
- Ponawiam apel, żeby w miejscach zagrożonych wykonywać polecenia służb. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy używali środków przymusu bezpośredniego - mówił Donald Tusk na briefingu prasowym w Kłodzku. Premier potwierdził zgon jednej osoby z powodu wezbranej wody w powiecie. Jak dodał, ewakuowano stamtąd co najmniej 1600 osób. - Nie mam powodów formułować ostrzeżeń, że Wrocław będzie zagrożony - ocenił szef gabinetu. - Sytuacja w Głuchołazach się zdecydowanie pogorszyła. Woda przelewa się przez most i prowizoryczne wały - wspomniał Tusk.
Nie wszyscy chcą się ewakuować przed powodzią
Nie wszędzie ewakuacja z zalewanych terenów przebiega po myśli służb ratowniczych. W Bystrzycy Kłodzkiej nie wszyscy stosowali się do poleceń - zostali w domach, by chronić swój dobytek. - Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, ile osób się ewakuowało, a ile zostało w domach. Otrzymaliśmy jednak co najmniej pięć telefonów, gdzie niestety już odmówiliśmy ewakuacji - podała w TVP INFO Renata Surma, burmistrz miasta.
Jej zdaniem, część ludzi nie wyciągnęła wniosków z powodzi z 1997 roku. Bolączką dla strażników pożarnych jest brak przepisów ws. przymusowej ewakuacji, ale też sprzętu.
Fot. Premier Donald Tusk/PAP
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo