Polska walczy z okrutnym żywiołem. "Najgorsze dopiero przed nami"

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Zjawiska pogodowe takie jak niż genueński są z jednej strony naturalne, bo się zdarzały też w przeszłości. Tyle że występowały znacznie rzadziej. Dziś częstość takich zjawisk, ale też ich natężenie jest znacznie większe niż przed laty. W wypadku tego niżu genueńskiego mamy bardzo dużą ilość wody, silne wiatry. I na to już zmiana klimatu ma wpływ, bo wyższa temperatura to jest większe parowanie, ogromne ilości wody zgromadzonej w atmosferze, muszą spaść. Także moim zdaniem ta korelacja jest oczywista. Takie sytuacje będą zdarzać się coraz częściej. I niestety: wszystko, co najgorsze, jest dopiero przed nami – mówi Salonowi 24 prof. Piotr Skubała, Uniwersytet Śląski.

Są alarmujące informacje o bardzo ulewnych deszczach, zagrożeniu powodziowym, nawet ewakuacji różnych miejscowości. Czy tak ekstremalne wydarzenia pogodowe są wywołane przez zmiany klimatu, czy są czymś naturalnym, co zdarza się co jakiś czas?

Prof. Piotr Skubała:
Z jednej strony niż genueński, który właśnie dotarł do Polski, jest znanym zjawiskiem meteorologicznym. Ono się zdarza i zdarzało w przeszłości. Powstaje on w wyniku napływu zimnego powietrza znad naszego kontynentu nad ciepłe wody Morza Śródziemnego. Różnica temperatur powoduje powstanie układu niskiego ciśnienia, który potem się skierowuje na północ, w stronę kontynentu, dociera do Europy Środkowej. W 1997 roku ten niż genueński przyniósł słynną, tragiczną w skutkach powódź stulecia.

Czyli nie jest to efekt ocieplania klimatu, ale naturalne zjawisko meteorologiczne?


Tak nie możemy powiedzieć, bo zmiana klimatu ma oczywiście tutaj znaczący wpływ. Ponieważ takie zjawiska pogodowe się zdarzają, tyle że w przeszłości występowały znacznie rzadziej. Dziś częstość takich zjawisk, ale też ich natężenie jest znacznie większe obecnie, niż przed laty. W wypadku tego niżu genueńskiego mamy bardzo dużą ilość wody, silne wiatry. I na to już zmiana klimatu ma wpływ, bo wyższa temperatura to jest większe parowanie, ogromne ilości wody zgromadzonej w atmosferze, muszą spaść. Moim zdaniem ta korelacja jest oczywista. Tego typu zjawiska pogodowe zdarzają się i będą zdarzać coraz częściej. I niestety: wszystko, co najgorsze, jest dopiero przed nami. 



Jak takim zjawiskom przeciwdziałać?

Co zrobić w takiej sytuacji to my wiemy, tylko że my tego po prostu nie robimy. To jest redukcja emisji gazów cieplarnianych, której nie obserwujemy, bo z każdym rokiem są emitowane ich większe ilości, a nie mniejsze, mimo ustaleń konferencji klimatycznych. Nie mniejszym problemem jest brak troski o bioróżnorodność, o przyrodę. Niż genueński najbardziej doświadcza miasta, bo one są przestrzeniami zabetonowanymi. Swego czasu pozbyliśmy się z nich roślinności, przyrody. I to powoduje, że skutki ekstremalnych wydarzeń są gwałtowne, niebezpieczne. Gdyby nasze miasta tonęły w zieleni, mogły wchłonąć przynajmniej część tych opadów, to sytuacja nie byłaby aż tak niebezpieczna.

Ogromne ilości deszczu spadły po wielomiesięcznej suszy. Czy tak duże opady mają, choć ten jeden efekt pozytywny, czy lepsze byłyby na przykład dwa, trzy tygodnie niewielkiego deszczu?


Aby opady przyniosły pozytywne skutki, deszcz musiałby padać nie tak intensywnie, ale długo, a to będzie parę dni bardzo intensywnych opadów deszczu. Ziemia, przyroda nie przyjmie tak gwałtownej, ogromnej ilości tych opadów. One bardzo szybko spływają. Rzeki nasze też są w części uregulowane, przez dekady robiliśmy wszystko, żeby się wody pozbywać z naszego kraju i teraz mamy takie skutki, że ta woda szybko ucieka. Jeszcze jak jej dużo gwałtownie spadnie, to czyni ogromną szkodę. Jest to w dużej części nasza wina. Więc zjawisko meteorologiczne jest normalne, naturalne, ale do tego, że jego skutki, są tak niebezpieczne i tragiczne, przyczyniamy się w dużym stopniu my.  


Fot. rzeka Kaczawa w Świerzawie/PAP

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj21 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo