W całej Polsce głośno o akcji mieszkańców, którzy w kilku powiatach zorganizowali straż obywatelską, w związku z atakami ze strony migrantów. Czy takie akcje, w których ludzie jednoczą się by chronić swoje otoczenie są zjawiskiem częstym?
ORMO, które delikatnie mówiąc dobrze się nie kojarzy, ludzie pamiętają je jako formację wspierającą władze PRL?
Mamy przecież w Polsce świetne stowarzyszenie przeciwko zbrodni, które próbuje oddziaływać nasze bezpieczeństwo, najlepsze funkcjonuje w Olsztynie. To Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Bezpieczeństwa, które powstało ze stowarzyszenia skupiającego rodziny pokrzywdzone kidnapingiem. Dziś mocą swoich członków wpływają na rzecz bezpieczeństwa poprzez oddziaływanie na policję, władze samorządową i inne organizacje. Jeszcze nie są organizacją masową ale robią lobbing na rzecz bezpieczeństwa dla wszystkich.
W małych i średnich miejscowościach Wielkopolski ludzie zaczęli się organizować, wynika to z tego, że są tam duże grupy młodych Azjatów, z nadmiarem testosteronu, wystarczy trochę alkoholu i próbują rządzić. Mieszkańcy są wystraszeni, nie czują się bezpiecznie, dlatego postanowili się zorganizować. To jest prawidłowa reakcja na zagrożenie, nie zamykać się tylko działać wspólnie. Ale jest pewne ale… to Wielkopolska. Oni umieją działać wspólnotowo. To wielkopolskie społeczeństwo wygrało powstanie. Dziś widać, że to Wielkopolanie. Szacun.
Abstrahując od tematu migracji, taka ochrona obywatelska mogłaby też pełnić rolę w związku z zagrożeniami ze strony miejscowych chuliganów, bandytów. Tyle, że tu mamy do czynienia z działaniem spontanicznym. Czy nie należałoby po prostu jakoś ubrać prawnie straż obywatelską, dać jej uprawnienia, ale też ograniczenia i obowiązki, jak jest to na Zachodzie?
Ochotnicza Straż Pożarna działa jednak w innych sytuacjach, odpowiada na zagrożenia naturalne. Czy budowanie straży obywatelskich wspierających policję będzie skuteczne?
Wspomniał Pan o Ochotniczej Straży Pożarnej, która rzeczywiście ma ogromną tradycję i działa od lat i nawet znani politycy angażowali w jej działalność. Mamy też jednak utworzone niedawno Wojska Obrony Terytorialnej, gdzie też ludzie zgłaszają się ochotniczo, by wesprzeć obronność państwa polskiego?
Wolałbym jednak wzorowanie tego na OSP, bo Wojska Obrony Terytorialnej to jest taka poczwara, nie bójmy się tego słowa. One są potrzebne, ale wymagają reformy. Poza tym WOT-owcy służą za pieniądze, nie za darmo. Przykład ochotniczej straży jest jednak bardziej adekwatny.
Jak taka Ochotnicza Straż Obywatelska miałaby być zorganizowana i największy problem – jak duże koszty trzeba by było na to ponieść?
Być może mogłaby powstać w ramach struktur rodzącej się obrony cywilnej. A co do środków - można to zrobić bezkosztowo. Jest na to dość prosty sposób: emeryci policyjni i wojskowi mają bardzo duże ograniczenia w zarobkowaniu na emeryturze. Można ustawowo zagwarantować, że ci emerytowani funkcjonariusze i wojskowi, którzy społecznie będą pełnić służbę społeczną przy takich organizacjach społecznej samoobrony, szkoleniach, zarządzaniu nimi, będą mieli te ograniczenia zniesione.
Źródło zdjęcia: Ochotnicza Straż Pożarna wzorem dla patroli obywatelskich? Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Komentarze
Pokaż komentarze (84)