fot. Pixabay
fot. Pixabay

Prognozy są przerażające. Polska południowa przygotowuje się na powodzie

Redakcja Redakcja Powódź 2024 Obserwuj temat Obserwuj notkę 38
IMGW ma bardzo złe wiadomości dla Polski południowej. Najbliższe dni przyniosą wyjątkowo ulewne opady deszczu. Wszystko przez niż genueński Boris. Istnieje realne zagrożenie pojawienia się lokalnych powodzi. W gotowości jest już wojsko, by ruszyć na pomoc, jeśli rzeczywiście nastąpi armagedon pogodowy.

Spadnie nawet 150 litrów na metr kwadratowy

Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim od czwartku do niedzieli prognozowana jest suma opadów sięgająca nawet 150 litrów na metr kwadratowy. Ostrzeżenie przed intensywnymi opadami najwyższego - 3. stopnia – obowiązuje na terenie tych województw. Ma to związek z wpływem niżu genueńskiego Boris.

Nocą - z czwartku na piątek - największe sumy opadów prognozowane są w województwie dolnośląskim - do 30 mm, opolskim - do 30 mm, śląskim - do 20 mm, wielkopolskim - do 20 mm, łódzkim - do 20 mm, kujawsko-pomorskim - do 25 mm i pomorskim - do 20 mm. W ciągu dnia w piątek najwięcej deszczu ma spaść w woj. dolnośląskim - do 50 mm, opolskim - do 50 mm, śląskim - do 30 mm, wielkopolskim - do 20 mm, lubuskim - do 20 mm i w małopolskim - do 20 mm.


Wrocław boi się powtórki z powodzi stulecia

W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji odbyła się w czwartek odprawa z udziałem przedstawiciela Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Szef resortu Tomasz Siemoniak zaapelował do wojewodów o dyspozycyjność i zwrócił uwagę, że kluczową kwestią jest przepływ informacji pomiędzy wojewodami, PSP i kierownictwem resortu. - Działania powinny być zawsze adekwatne do zagrożenia. Proszę o to, żeby te wszystkie kanały komunikacji działały niezawodnie przez 7 dni w tygodniu i 24 godziny na dobę – podsumował.


Obecny na spotkaniu przedstawiciel IMGW podkreślił, że największe opady deszczu prognozowane są szczególnie w Kotlinie Kłodzkiej. Mieszkańcy Dolnego Śląska obawiają się powtórki z 1997 r., kiedy nadeszła tragiczna w skutkach "powódź tysiąclecia".

Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń pytany przez PAP o zasadność takich porównań powiedział, że wielkość opadów deszczu, która według prognoz w najbliższych trzech dniach spadnie na Dolnym Śląsku, jest porównywalna do tej poprzedzającej powódź z 1997 r. - Ale wówczas ten opad był w dużo krótszym okresie czasu, to była wówczas jedna doba – spadło 200-300 litrów na metr kwadratowy. W tej chwili mamy to rozłożone na trzy, cztery dni, a więc wydaje się, że zagrożenie jest dużo mniejsze - uspokaja wojewoda.

Zebrały się sztaby kryzysowe, wojsko w gotowości

W poszczególnych województwach objętych ostrzeżeniami zwoływane były w czwartek sztaby kryzysowe. Wojewoda dolnośląski uważa zbiorniki retencyjne w regionie są w stanie zatrzymać fale powodziowe powstałe to takich opadach. Także wojewoda opolska Monika Jurek zapewnia, że zbiorniki retencyjne w Turawie, Nysie i Otmuchowie posiadają duże rezerwy i są w stanie zebrać wodę z górskich rzek. W magazynach przygotowano pół miliona worków na piasek oraz rękawy przeciwpowodziowe. W samym Opolu zabezpieczono sto tysięcy worków i piasek na wypadek podtopień.

W gotowości są też Wojska Obrony Terytorialnej. Jednostki WOT dostały polecenie od ministra obrony narodowej. Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o skierowaniu do zgrupowań na południu kraju amfibii i saperów z Wojsk Lądowych.



Na ulewy i powodzie przygotowują się również sąsiednie kraje, które są w zasięgu niżu genueńskiego, jak Czechy i Słowacja.

ja

Czytaj także:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj38 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo