Dwie dekady temu warszawskie lotnisko hubowe dominowało, obsługując 60% ruchu lotniczego w kraju, podczas gdy lotniska regionalne miały jedynie 30% udziału. Dziś ta sytuacja się odwróciła — porty regionalne odpowiadają za 65% ruchu lotniczego. Centralny Port Komunikacyjny (CPK) nie zagrozi rozwojowi regionalnych lotnisk, które mają przed sobą większe możliwości rozwoju — powiedziała w rozmowie z Salonem 24 Anna Midera, prezes Portu Lotniczego w Łodzi i szefowa Związek Regionalnych Portów Lotniczych.
Anna Midera odniosła się też do specyfiki zarządzania łódzkim lotniskiem, które konkuruje z Okęciem i Modlinem. „Największą radością są ludzie, z którymi pracuję — mam znakomity, entuzjastyczny zespół. Na początku było bardzo trudno, ale udało nam się sprowadzić przewoźników i udowodnić, że łodzianie chcą latać z Łodzi. Gdy raz spróbowali, wracają, bo lotnisko jest blisko, wygodne i tanie” — powiedziała.
Obejrzyj wywiad z Anną Miderą:
Milion pasażerów w 2028 roku
Midera stawia sobie za cel osiągnięcie miliona pasażerów do 2028 roku. Terminal w Łodzi jest przygotowany na obsługę dwóch milionów pasażerów, więc w przyszłości konieczna będzie rozbudowa infrastruktury. „Lotnisko nie będzie nigdy tak duże jak Kraków, Katowice czy Gdańsk, które obsługują miliony pasażerów, ale dla mieszkańców optymalnym rozwiązaniem byłoby dojście do trzech milionów pasażerów” — podkreśliła Midera.
CPK nie zagrozi rozwojowi portów regionalnych
Zapytana o wpływ budowy CPK na lotniska regionalne, Anna Midera stwierdziła, że nie widzi zagrożenia. „Porty regionalne mają większe perspektywy rozwoju. W 2005 roku Polska obsługiwała 12 milionów pasażerów, z czego większość w Warszawie. W 2015 roku liczba ta wzrosła do 30 milionów, a w 2023 roku było to już 52 miliony. Obecnie to lotniska regionalne obsługują 65% ruchu lotniczego” — zaznaczyła. (Maks).
Fot. Anna Midera w czasie Forum Ekonomicznego w Karpaczu
Inne tematy w dziale Społeczeństwo