James Earl Jones był głosem Dartha Vadera
Krytycy przedstawiają artystę jako wybitnego aktora filmowego i teatralnego, znanego z głębokiego, donośnego, majestatycznego głosu i dominującej osobowości. Jak poinformował jego agent, Barry McPherson, twórca zmarł w poniedziałek w swoim domu w hrabstwie Dutchess w stanie Nowy Jork w otoczeniu rodziny.
– Ten donośny głos. Ta cicha siła. Dobroć, którą emanował. Tak wiele można powiedzieć o jego spuściźnie, więc powiem tylko, jak bardzo jestem wdzięczny, że część z niej obejmuje "Pole marzeń". Jeśli widziałeś ten film, wiesz że nie byłby taki sam, gdyby ktoś inny grał jego rolę. Tylko on potrafił wnieść taką magię do filmu o baseballu i polu kukurydzy w Iowa. Jestem wdzięczny, że mogłem być świadkiem tego, jak ta magia się wydarzyła – pisał w hołdzie Jonesowi występujący także w tym filmie Kevin Costner.
Bogata kariera teatralna
– Jąkałem się tak bardzo, że było mi wstyd — powiedział Jones w programie CBS "Sunday Morning”.
Pamięć o Jonesie
Do seriali telewizyjnych w których był zaangażowany gwiazdor należą m.in. "Doktor Kildare”, "Autostrada do nieba”, "Prawo i porządek’, "Everwood” i "Teoria wielkiego podrywu”. Grał role filmowe, teatralne i telewizyjne łącznie niemal w 200 tytułach.
Jones był jednym z niewielu artystów, którzy zdobyli prestiżowe nagrody Emmy, Grammy, Oscar i Tony, nazywane w skrócie EGOT. Jest laureatem dwóch nagród Emmy, jednej Grammy i trzech Tony. W 2011 roku amerykańska Akademię Filmową uhonorowała go Oscarem za całokształt twórczości. Grafikę upamiętniającą Jonesa zaprezentowano na Empire State Building.
Nie żyje James Earl Jones. Fot. Kadr z "Gwiezdnych Wojen"
MP
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (13)