Premier Donald Tusk cofnął swoją kontrasygnatę pod wyborem sędziego Krzysztofa Wesołowskiego na przewodniczącego Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Takiego ruchu nie przewiduje jednak konstytucja. Zdaniem byłego prezesa TK prof. Andrzeja Zolla, decyzja szefa rządu pozostanie prawdopodobnie nieważna.
W poniedziałek nieoczekiwanie premier Donald Tusk rozgrzał do czerwoności komentatorów politycznych, decydując się na cofnięcie kontrasygnaty pod decyzją prezydenta Andrzeja Dudy ws. sędziego Krzysztofa Wesołowskiego. Premier pod koniec sierpnia złożył podpis, opublikowany w Monitorze Polskim. Teraz się z niego wycofuje pod wpływem krytyki ze strony części środowiska sędziowskiego. Dwóch jego przedstawicieli: Dariusz Zawistowski i Karol Weitz z Izby Cywilnej SN złożyło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na kontrasygnatę. Oparł się na niej Donald Tusk. Wcześniej Adam Bodnar zapowiadał możliwość "autopoprawki" do kontrasygnaty.
Konstytucjonaliści: nie można wycofać się z kontrasygnaty
Prof. Andrzej Zoll ma jednak niekorzystne wieści dla premiera. Jego zdaniem, prawo nie przewiduje wycofania się z kontrasygnaty. - Mam wątpliwość, czy kontrasygnata może być cofnięta przez premiera. Myślę, że decyzja jest nieważna. Nie ma takiej kompetencji premier. Decyzja zapadła i kropka - powiedział portalowi fakt.pl, dodając, że sędzia Krzysztof Wesołowski będzie mógł przewodniczyć obradom Izby Cywilnej SN.
Prof. Marek Chmaj, znany krytyk rządów PiS, jeszcze przed przyjęciem "autopoprawki" oceniał, że nie można wycofać się z kontrasygnaty. - Skoro premier podpisał akt prezydenta, to wziął na siebie odpowiedzialność za ten akt, ja nie znam sytuacji, w której można by się wycofać z udzielonej już kontrasygnaty. Przepisy w procedurze konstytucyjnej nie przewidują takiego postępowania, a stosowanie tutaj regulacji prawa cywilnego typu błąd, groźba itd. nie ma sensu - uznał konstytucjonalista w rozmowie z prawo.pl.
- W przypadku błędów urzędniczych nie ma możliwości przeniesienia mechanizmów prawa prywatnego, jak wada oświadczenia woli, na grunt prawa administracyjnego. Nie ma więc możliwości wycofania kontrasygnaty, nawet gdy dokument premier faktycznie podpisał w wyniku błędu - tłumaczył we wspomnianym serwisie dr hab. Grzegorz Krawiec, profesor Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.
Lawina reakcji po cofnięciu kontrasygnaty premiera
Zabieg premiera Tuska wywołał lawinę reakcji. - Ciekawy jestem co zrobi sąd administracyjny, bowiem jeśli skargę w części dotyczącej podpisu Prezydenta RP odrzuci z uwagi na niedopuszczalność drogi sadowoadministracyjnej, to jest to poważny delikt konstytucyjny, który może skutkować Trybunałem Stanu dla pana premiera - podkreśla mecenas Bartosz Lewandowski.
- A teraz szanowni państwo, powtórzcie za mną (głośno i wyraźnie): PRAWORZĄDNOŚĆ - napisała posłanka Paulina Matysiak, zawieszona przez klub Lewicy.
- Wycofanie kontrasygnaty jest już teraz bezskuteczne. A jednocześnie – taka próba to przekroczenie uprawnień i naruszenie Konstytucji – za które będzie kiedyś Trybunał Stanu - podkreśla poseł PiS Paweł Jabłoński.
KO popiera decyzję premiera
Decyzję Donalda Tuska popiera za to były szef MSWiA w jego rządzie, teraz europoseł - Marcin Kierwiński. - Premier Tusk, na wniosek dwójki sędziów, uchylił kontrasygnatę. Odbudujemy państwo prawa - obiecał polityk KO.
- Premier uchyla kontrasygnatę ws. wyborów w SN. Neosędziowie nie są i nie będą bowiem legalną częścią wymiaru sprawiedliwości - komentowała posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Fot. Premier Donald Tusk/PAP/prof. Andrzej Zoll/YouTube
GW
Inne tematy w dziale Polityka