Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com

Tajemnicza śmierć 7-latka. Wbiegł do budynku, opiekunka znalazła go martwego

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Sekcja zwłok nie wykazała przyczyny śmierci chłopca, natomiast wykluczyła przyczynę urazową. 7-latek nie miał żadnego urazu, który by spowodował zgon – przekazała w piątek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ewa Dziadczyk. Chłopczyk w nieznanych okolicznościach zmarł w czwartek.

Chłopiec zmarł na klatce schodowej. Przyczyn nie ustalono

W piątek po godz. 15 przeprowadzona została sekcja zwłok 7-latka, który zmarł w czwartek późnym popołudniem w Białogardzie (woj. zachodniopomorskie) na klatce schodowej jednej z kamienic.

"Sekcja zwłok nie wykazała przyczyny śmierci chłopca, natomiast wykluczyła przyczynę urazową. Prawdopodobnie śmierć nastąpiła z przyczyn chorobowych. Zostały pobrane wycinki do dalszych badań histopatologicznych, toksykologicznych, by ustalić przyczynę zgonu" – zaznaczyła prok. Dziadczyk.

Podkreśliła, że dziecko nie miało żadnego urazu powstałego przy udziale osób trzecich, który spowodowałby zgon chłopca.

"To już prokurator, która prowadzi sprawę, będzie podejmowała decyzję, czy wysyła do badań materiały pobrane od zmarłego chłopca, czy nie i zamyka śledztwo" – dodała prok. Dziadczyk.


Tajemnicza śmierć 7-latka w Białogardzie

Chłopcy w wieku 7 i 4 lat, wbiegając po schodach klatki kamienicy w Białogardzie, wyprzedzili swoją opiekunkę. Gdy do nich doszła, 7-latek był nieprzytomny i zmarł. Do zdarzenia doszło w czwartek późnym popołudniem.

„Spokrewnieni ze sobą chłopcy w wieku 7 i 4 lat byli z opiekunką. Biegli po schodach na górę, wyprzedzili opiekunkę i coś się tam na górze, przed wejściem do mieszkania, wydarzyło. Jak kobieta dotarła do chłopców, starszy chłopiec był nieprzytomny. Wezwano pogotowie, LPR. Chłopiec był długo reanimowany, niestety nieskutecznie. Zmarł” – przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Prok. Dziadczyk podkreśliła, że informacje pojawiające się w mediach, że siedmiolatek spadł ze schodów, że chłopcy uderzyli się głowami podczas zabawy, są niepotwierdzone. „Nie wiemy, co się stało” – zaznaczyła.

Jedynym świadkiem był czterolatek. „Przesłuchujemy takie małe dzieci, ale w ostateczności i przy zachowaniu odpowiedniej procedury, w obecności psychologa, w odpowiednio przyjaznych warunkach, ze świadomością, że dziecko mogło doznać szoku po tym, czego było świadkiem” – przekazała prok. Dziadczyk.

MB

Fot. Polska Policja (zdjęcie przykładowe). Źródło: Pixabay.com


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj3 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo