Spada średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych. Fot. PAP
Spada średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych. Fot. PAP

Bankowe lokaty, czyli pieniądze jak krew w piach. Co się dzieje

Redakcja Redakcja Finanse osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Sierpień był już kolejnym miesiącem powolnego spadku atrakcyjności depozytów. Trudno się jednak spodziewać innych zmian w sytuacji, gdy rośnie prawdopodobieństwo cięć stóp procentowych, licznik oszczędności gospodarstw domowych bije historyczne rekordy, a Minister Finansów pogarsza ofertę obligacji.

Spada średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych

Średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych wynosi 5,47 proc. To mniej niż rok temu. Zjawisko wpisuje się w trend stopniowego ograniczania atrakcyjności bankowych lokat.

Zdaniem ekspertów takie zmiany nie powinny być dla nikogo nadmiernym zaskoczeniem. Powoli obniżające się oprocentowanie jest wynikiem malejącej walki o nasze oszczędności. Minister Finansów pogarsza warunki emitowanych papierów dla klientów detalicznych, a gdyby tego było mało, to znowu ożywają nadzieje na cięcia stóp procentowych.

Dane pokazują, że wynagrodzenia nadal rosną i wielu z nas po opłaceniu kosztów życia zostają jeszcze „wolne środki”. Co z nimi robimy? Część wydajemy na zakupy, których wcześniej nie planowaliśmy, ale większość oszczędzamy. Gospodarstwa domowe trzymają w bankach prawie 1,3 bln zł, o 124 miliardy złotych więcej niż przed rokiem. Fakt, że oprocentowanie oferowane przez banki spada nie stoi więc w sprzeczności z tym, że i tak trzymamy w tych instytucjach coraz więcej pieniędzy.


Jeszcze spadnie oprocentowanie depozytów?

– Może część z nas zanosi do tych instytucji swoje środki, aby korzystać z wciąż oferowanych warunków depozytowych. Jeśli bowiem sprawdzą się coraz śmielej artykułowane prognozy, to Rada Polityki Pieniężnej zacznie się w końcu zastanawiać nad powrotem na ścieżkę cięć stóp procentowych. Nawet jeśli nie stanie się to w bieżącym roku, to prawdopodobieństwo takich ruchów w 2025 roku wyraźnie ostatnio wzrosło. Jeśli stopy procentowe pójdą w dół, to należy spodziewać się też wyraźniejszych spadków oprocentowania depozytów, ale też kredytów – przewiduje Bartosz Turek, główny analityk HREIT.

Na to wszystko nadkładają się też działania podejmowane przez Ministra Finansów. On też ma wpływ na poziom konkurencji o nasz kapitał. W czerwcu doszło przecież do zmian w ofercie detalicznych papierów skarbowych, które ograniczyły atrakcyjność obligacji emitowanych na krótsze terminy. Nie jest przecież przy tym tajemnicą, że papiery skarbowe mogą być dla części rodaków ciekawą alternatywą dla zanoszenia oszczędności do banków (jedna obligacja detaliczna kosztuje 100 złotych). Wiemy już, że we wrześniu czeka nas tu kolejna korekta – oprocentowanie części papierów ponownie spadnie, a gdyby tego było mało, to w górę pójdą opłaty za wcześniejszy wykup obligacji. Ruch ten w kolejnych miesiącach znowu sprzyjać będzie ograniczaniu oprocentowania lokat bankowych.

W ofertach banków są jeszcze depozyty promocyjne kuszące obietnicą zysków na poziomie 7-8 proc.

Na razie w ofertach banków są jeszcze depozyty promocyjne kuszące obietnicą zysków na poziomie 7-8 proc. Eksperci zauważają jednak, że takie promocje nie zawsze odpowiadają naszym potrzebom, bo gdy wczytamy się szczegóły, może się okazać, że oferta obwarowana jest tyloma dodatkowymi ograniczeniami, że wcale nie jest tak łatwo z niej skorzystać. Klasycznymi „gwiazdkami” są limit kwoty, krótki okres korzystania z promocyjnego oprocentowania, kierowanie tych ofert do nowych klientów lub co najmniej osób, które przynoszą do banku nowe środki. Nierzadko warunkiem koniecznym było też aktywne korzystanie z dodatkowych produktów (karta, konto, aplikacja mobilna).

– Coraz powszechniej stosowaną „innowacją” jest to, że jeśli chcemy cieszyć się z wyższego oprocentowania, to musimy nie tylko regularne zasilać konto lub utrzymywać minimalne saldo na rachunku, ale też aktywnie korzystać z usług płatniczych. Co najmniej kilka banków wymaga ponadto od osób zakładających depozyty udzielania tzw. zgód marketingowych. To znaczy, że promocyjne oprocentowanie będzie naliczane, ale dopiero wtedy, kiedy pozwolimy pracownikom banku kontaktować się z nami w sprawach sprzedaży innych produktów lub usług – przewiduje Bartosz Turek.


Część z nas przenosi oszczędności po kilka razy w roku z banku do banku

W efekcie część z nas przenosi oszczędności po kilka razy w roku z banku do banku, aby za każdym razem zyskać dodatkowych 100, czy 200 złotych odsetek. Inni rezygnują z takiej żonglerki. To, że nie jest ona wcale taka prosta potwierdzają ostatnie dane banku centralnego, na przykład, że w czerwcu zanosiliśmy oszczędności na lokaty w nadziei, że dostaniemy w zamian przeciętnie 4,12 proc. odsetek w skali roku. W tym samym czasie przeciętne oprocentowanie promocyjnych depozytów było na poziomie 5,56 proc. rocznie, a czołowe propozycje kusiły obietnicą odsetek na poziomie 7-8 proc. Mimo tego „statystyczny” faktycznie zakładany depozyt dawał zarobić prawie o połowę mniej.

Pocieszeniem dla osób oszczędzających na lokatach może być ponadto fakt, że kończące się niedawno depozyty pozwalały zarobić i to nie tylko w ujęciu nominalnym, ale też realny (ponad inflację). Chodzi o to, że jeśli w lipcu 2023 roku zakładaliśmy roczny depozyt, to banki skłonne były nam oferować przeciętnie 5,86 proc. (dane NBP). Po potrąceniu podatku oznacza to odsetki netto w wysokości prawie 4,75 proc.. To więcej niż lipcowa inflacja szacowana przez GUS na 4,2 proc.

– Dziś oczywiście nie wiemy czy w perspektywie najbliższych 12 miesięcy do naszych oszczędności banki będą doliczały odsetki szybciej niż inflacja będzie konsumowała siłę nabywczą pieniędzy. Projekcja inflacji przygotowana przez analityków NBP sugeruje, że w 3 kwartale 2025 roku możemy się spodziewać inflacji na poziomie około 4,4 proc.. Aby co najmniej tyle zarobić na lokacie, musielibyśmy dziś znaleźć roczny depozyt dający przed opodatkowaniem obietnicę odsetek na poziomie trochę ponad 5,4 proc.. O taką propozycję jest dziś co najmniej trudno, a przeciętne oprocentowanie faktycznie zakładanych rocznych lokat wynosi około 4 proc. – podsumowuje przewiduje Bartosz Turek.

Tomasz Wypych

Źródło zdjęcia: Spada średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych. Fot. PAP

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj8 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Gospodarka