Senator Jan Filip Libicki i Miłosz Kłeczek. Fot. TV Republika, Salon24
Senator Jan Filip Libicki i Miłosz Kłeczek. Fot. TV Republika, Salon24

Miłosz Kłeczek nie wytrzymał ciśnienia. Na wizji kazał wyłączyć senatora z programu

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 169
Jan Filip Libicki gościł w programie Miłosza Kłeczka w Telewizji Republika. Dyskusja była gorąca, a dziennikarz w pewnym momencie postanowił wyłączyć senatora. – Jeśli Pan Kłeczek wzywa mnie do trzymania pewnych standardów, to jest to sytuacja groteskowa. (...) Do Republiki zamierzam chodzić, jeśli będę zapraszany, ale nie do Kłeczka – komentuje sytuację dla Salon24.pl senator Libicki.

Kłeczek wyrzucił Libickiego, bo nie spodobały mu się pewne słowa 

Nikt nie spodziewał się tego, że program w Telewizji Republika zakończy się dla jednego z gości w taki sposób. Podczas środowej dyskusji Miłosz Kłeczek zwrócił się do senatora PSL Jana Filipa Libickiego, aby w swoich wypowiedziach nie łączył go z żadną partią polityczną. Polityk robił to wielokrotnie, jeszcze kiedy dziennikarz pracował w TVP Info. 

– Proszę mi nie przeszkadzać, możemy się nie zgadzać w różnych kwestiach, a to, że ja się z panem nie zgadzam, nie oznacza, że reprezentuję formację polityczną, bo reprezentuję tą stację telewizyjną. Jak się nie będzie pan trzymał standardów, nie będę pana zapraszał – zagroził Kłeczek. 

Ta wypowiedź nie spowodowała, że senator Libicki zaprzestał mówić, a było wręcz przeciwnie. – Proszę pana, fakt, że mówi pan o jakichś standardach to jest kabaret, to jest mało powiedziane, bo cała pana kariera, w cudzysłowie dziennikarska, polegała na tym, że pan pracując w telewizji publicznej standardów telewizji publicznej absolutnie nie trzymał, dzięki czemu zbudował pan sobie rozpoznawalność – odparł polityk oraz bloger Salon24.pl. 

– Skoro pan dalej sufluje te swoje tezy, to dziękuję panu za udział w tym programie, proszę rozłączyć senatora Libickiego. Takie czasy, że może pan mówić, co pan chce, nawet jeżeli to jest chamskie, aroganckie, się po prostu skończyły – wydał polecenie realizatorowi rozwścieczony Kłeczek. 

Senator Libicki po tych słowach został wyłączony i nie mógł dalej prowadzić dyskusji. 


"Do Kłeczka nigdy więcej nie pójdę, chyba, że przeprosi" 

Awanturę w Republice skomentował w rozmowie z nami senator Libicki. – Dla mnie sytuacja, w której pan Kłeczek wzywa mnie do trzymania jakichś standardów, jest po prostu skrajnie kabaretowa. (...) Zaczęliśmy wokół tego dyskusję i możemy to robić na różne sposoby, ale przerywanie rozmowy i rozłączanie rozmówcy po prostu uniemożliwia taką debatę – powiedział. 

Odniósł się również do samych standardów Telewizji Republika. – Najbardziej zabawne jest to, że Telewizja Republika ma hasło "Włącz prawdę", a jak ja ją zacząłem mówić, ale była bolesna dla pana Kłeczka, to uznano, że najlepiej jest mnie wyłączyć. I ja to nawet rozumiem. W sytuacji, w której jest się telewizją propagandową największej partii opozycyjnej, to jest logiczne – stwierdził senator. 

Co do samego Kłeczka i określeń, jakich wobec dziennikarza używał senator, Libicki odpowiedział: – Użyłem tylko takich słów i określeń, jakie już w dyskusji z panem Kłeczkiem używałem wobec niego i nigdy nie posunął się do tego, by mnie wyłączyć. Natomiast ja mu bardzo dziękuję za to, że mnie teraz wyłączył, ponieważ to pokazuje jego standardy dziennikarskie. I jest to też symbol tego, co reprezentuje ta stacja - wyjaśnił. 

Libicki zapowiedział również, że "nigdy więcej do Kłeczka nie pójdzie, chyba, że mnie przeprosi i obieca, że nigdy więcej takich rzeczy nie będzie robił". – Będę natomiast pokazywał się w Republice, jeśli będę zapraszany, ponieważ uważam, że jest to obowiązkiem parlamentarzysty. Pokazywać swoje poglądy w mediach nawet najbardziej propagandowych, na usługach konkretnej partii i jej fanatycznych wyznawców - skomentował. 

Kłeczek: Nie ma miejsca na chamstwo 

Wczorajsze wydarzenie w Telewizji Republika skomentował również na swoich mediach społecznościowych Miłosz Kłeczek. "Senator Jan Filip Libicki wyleciał z mojego programu gdyż nie ma w Telewizji Republika miejsca na chamstwo. Tylko tyle i aż tyle. Dom wolnego słowa uznaje dyskusję nawet bardzo ostrą ale merytoryczną. Koniec kropka" – napisał dziennikarz. 


Miłosz Kłeczek trafił do TVP Info w 2016 roku, gdy media publiczne zostały przejęte przez PiS i od razu stał się jedną z gwiazd. Swoją największą rozpoznawalność zdobył dzięki komentarzom zbieżnym z poglądami prezentowanymi przez ówczesną partię rządzącą. Słynął również z tego, że "wcinał" się w wypowiedzi zaproszonych gości i zadawał im masę pytań w ferworze dyskusji na żywo. Wielokrotnie na konferencjach prasowych ścierał się z Donaldem Tuskiem i Rafałem Trzaskowskim.

Do Telewizji Republika trafił w grudniu, gdy media publiczne zostały przejęte przez nową władzę.

Mateusz Pacak

Senator Jan Filip Libicki i Miłosz Kłeczek. Fot. TV Republika, Salon24

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj169 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (169)

Inne tematy w dziale Kultura