Szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek uważa, że decyzja PKW o odebraniu trzyletniej subwencji rodzi skojarzenia z metodami z putinowskiej Rosji, ale jednocześnie Jarosław Kaczyński jest sam sobie winien, bo w 2018 roku zmieniono sposób wyboru członków PKW. - Powinni mieć zaoszczędzone minimum 100 milionów złotych na koncie - mogę zapytać: gdzie macie te pieniądze? - dopytuje Mastalerek.
O tym, że Marcinowi Mastalerkowi nie po drodze jest z PiS wiadomo od dawna. To były współtwórca kampanii Andrzeja Dudy z 2015 roku, później krótko, bo w latach 2016-2017 był dyrektorem ds. komunikacji w PKN ORLEN. Od momentu, w którym odszedł ze spółki, jest w sporze z Nowogrodzką. I co jakiś czas wbija szpile Jarosławowi Kaczyńskiemu. Tym bardziej, że nie wykluczał startu w wyborach prezydenckich, ale w ogóle nie jest brany pod uwagę przez kierownictwo PiS.
Teraz współpracownik prezydenta skomentował fakt odebrania subwencji i ograniczenia dotacji podmiotowej dla PiS. Partii opozycyjnej grozi utrata ok. 90 mln złotych w tej kadencji. Mastalerek wspomniał, że nie zapłaci ani złotówki na konto formacji. - Dlaczego miałbym wpłacać? Prawo i Sprawiedliwość przez te ostatnie lata dostało gigantyczne pieniądze z budżetu państwa - ocenił w Polsacie News.
"Powinni mieć 100 milionów"
- Powinni mieć zaoszczędzone minimum 100 milionów złotych na koncie - mogę zapytać: gdzie macie te pieniądze? Dostawaliście przez ostatnie osiem lat, gdy byliście u władzy - jakieś 25-30 mln rocznie, były zwroty za kampanię. Mogą dziś mieć pretensje sami do siebie, że ich nie zaoszczędzili. Patrzę na tę sprawę jako wyborca zawsze głosujący na PiS: jeżeli ktoś by mi tak powiedział: "Wpłacaj!", to odpowiedziałbym: pokażcie, co zrobiliście z pieniędzmi przez te osiem lat. Gdzie są te pieniądze? Dlaczego nie odłożyliście stu milionów?" - stwierdził szef Gabinetu Prezydenta.
Jednocześnie według Mastalerka, decyzja PKW to "manewr rodem z putinowskiej Rosji", choć Jarosław Kaczyński jest sam sobie winien, bowiem w 2018 roku zdecydowano o większej reprezentacji członków PKW wybieranych przez Sejm niż środowiska sędziowskie. Przewagę w PKW mają przedstawiciele ugrupowań sprawujących dziś władzę.
Metody rodem z Rosji, ale...
- Politycy Platformy Obywatelskiej i rządu wywierali gigantyczną presję na PKW. To decyzja spodziewana, ale osłabiająca demokrację. (...) Takie manewry jak z PKW i odebraniem pieniędzy największej partii opozycyjnej są manewrami rodem z putinowskiej Rosji. Platforma Obywatelska zachowuje się skandalicznie. Ale dziś politycy PO mogą tak się zachowywać dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo to on w 2018 roku zmienił prawo - podkreślił Mastalerek.
- PiS przez osiem lat nie zbudowało prawdziwych instytucji i dziś to runęło jak domek z kart - wszystko jest odwracane. Ale w mojej opinii Polska była demokratyczna bardziej wtedy, gdy rządziło PiS. Kontrola mediów, instytucji europejskich, obywatelskich była większa. Dziś mamy kpinę - podsumował porównując epokę rządów PiS do pierwszych 9 miesięcy od sformowania gabinetu Donalda Tuska.
Fot. Marcin Mastelerek, szef Gabinetu Prezydenta RP/KPRP Jakub Szymczuk
GW
Inne tematy w dziale Polityka