Rosyjski szpieg urwał się Polsce. Sąd wypuścił go z aresztu

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 105
Złapanie Pablo Gonzaleza vel Pawła Rubcowa było jednym z największych sukcesów kontrwywiadu Polski po 1989 roku. Prokuratura postawiła mu zarzuty i wysłała akt oskarżenia do sądu ws. szpiegostwa, ale Rosjanin z hiszpańskim paszportem może spokojnie doglądać sytuacji z Rosji, gdzie trafił po wymianie z Zachodem. Okazuje się, że nie tylko Rubcow był na radarach polskich służb. Złapany Ukrainiec, współpracujący z rosyjską FSB, uciekł kilka tygodni temu. Poszukuje go policja.

Mowa o obywatelu Ukrainy Yaroslavie Bohuslavetsie, rocznik 1979. Został on zatrzymany, a następnie oskarżony i skazany na rok i 19 miesięcy pod zarzutem współpracy z rosyjskim FSB. Wyrok zapadł w grudniu 2023 roku. Skazany wyszedł błyskawicznie, w dniu ogłoszenia wyroku, podczas gdy do odsiadki pozostało mu jeszcze pół roku. 

23 lipca 2024 roku policja wystawiła za nim list gończy. Ukrainiec zajmował się dorywczo rozwożeniem jedzenia po Krakowie. Został wypuszczony przez sąd i nikt nie wie, gdzie obecnie przebywa. Prawdopodobnie uciekł poza granice Polski.  


Działał w siatce szpiegowskiej

O kulisach działalności podejrzanego o szpiegostwo informuje były dziennikarz śledczy Jarosław Jakimczyk. - Dnia 19 grudnia 2023 r. skazany na 1 rok i 3 miesiące więzienia przez Sąd Okręgowy w Lublinie i zwolniony w dniu ogłoszenia wyroku razem z trojgiem innych oskarżonych, mimo że do pełnego odbycia kary zostało mu jeszcze pół roku - pisze. 

Ustalenia ABW i zarzuty ciążące na Bohuslavetsie są niezwykle poważne. To gromadzenie informacji o infrastrukturze krytycznej przy granicy polsko-białoruskiej, transportach broni, instalacja kamer, plany sabotażu i akcji dywersyjnych na zlecenie rosyjskich służb. Mężczyzna należał do siatki szpiegowskiej, zagrażającej bezpieczeństwu polskiego państwa. 

- Był - jak wynika z ustaleń #ABW - członkiem 16-osobowej siatki szpiegowskiej, która kierowana zdalnie via Telegram przez oficera prowadzącego używającego różnych pseudonimów (np. „Andriej”) pomagała służbom wywiadowczym Kremla gromadzić informacje o obiektach infrastruktury krytycznej wykorzystywanych do transportu pomocy dla Ukrainy (m.in. port lotniczy Rzeszów-Jasionka, dworce PKP w Rzeszowie i Wrocławiu, porty morskie w Gdańsku i Gdyni) oraz montowała w pobliżu transgranicznych magistrali kolejowych urządzenia rejestrujące obraz. Planowali też akty sabotażu i dywersji. Rola poszukiwanego 45-latka polegała na wsparciu logistycznym udzielanym rosyjskiemu wywiadowi poprzez przyjmowanie od kluczowego członka siatki szpiegowskiej na rachunek bankowy wynagrodzenia dla innych agentów. Yaroslav Bohuslavets kupował też i rejestrował karty SIM przeznaczone do kamer montowanych przy obserwowanych liniach kolejowych - przytacza Jakimczyk.  


"I tyle go widziano"

Niestety, sąd w przypadku Bohuslavetsa zamienił areszt tymczasowy na zakaz opuszczania Polski. Ukrainiec uciekł z kraju. Poszukuje go lubelska policja. Za szpiegostwo grozi dożywocie na mocy znowelizowanych przepisów kodeksu karnego, wprowadzonych przez poprzednią większość sejmową i prezydenta Andrzeja Dudę.  

 

image


GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj105 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (105)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo