PKW drastycznie ograniczyła subwencję dla PiS i mocno ścięła dotację podmiotową. Partii Jarosława Kaczyńskiego grozi utrata od 70 do nawet 90 mln złotych w tej kadencji Sejmu. Zrzucają się na nią politycy ugrupowania oraz wyborcy. Okazuje się, że Paweł Kukiz, choć startował z listy PiS do Sejmu i uzyskał mandat, nie jest skory do wysłania przelewu na konto formacji.
- Chodzi o to, żeby osób, które nas wspierają, było dużo, bo tych, którzy mogą wpłacić dużo, jest stosunkowo niewiele. Natomiast tych, którzy mogą wpłacić bez jakiegoś uszczerbku dla siebie sumy typu 20, 30 zł jest sporo - mówił Jarosław Kaczyński w wywiadzie udzielonym telewizji wPolsce24. Prezes PiS nie chciał ujawnić, jaką dokładnie sumę zebrało ugrupowanie od końcówki ubiegłego tygodnia.
PiS odwołuje się do Sądu Najwyższego
Wiadomo, że to kilka milionów złotych. PiS na kampanię prezydencką chciało wydać ok. 40 mln, tymczasem PKW wespół z rządem prawdopodobnie pokrzyżują szyki partii. Nawet, jeśli Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN zmniejszy wymiar kary finansowej dla PiS lub stwierdzi, że PKW nie miała racji, odrzucając sprawozdanie finansowe, to pieczę nad przelewami środków publicznych trzyma minister finansów Andrzej Domański. A gabinet Donalda Tuska wspomnianej izby nie uznaje za sąd - poza np. zatwierdzeniem wyników wyborów do parlamentu, samorządu i europarlamentu.
Co na to Paweł Kukiz? Okazuje się, że poseł, który dostał się do Sejmu dzięki wysokiemu miejscu na liście PiS, ani myśli wspomóc ugrupowanie. - Każdemu obywatelowi państwo zabiera pod przymusem mniej więcej 5 zł rocznie na subwencję partii politycznych. Dlaczego nie mogę być dysponentem tych pieniędzy i sam decydować, której partii chce je przekazać? - pytał w rozmowie z "Faktem".
- W Polsce wszystkie instytucje są tak upartyjnione, że trudno mówić o autonomicznych decyzjach sądu, czy PKW. Żyjemy w takim ustroju, gdzie ponad wykładnią prawa stoi wykładnia lidera partii rządzącej w danym momencie. PKW będzie miała dyskomfort w sytuacji, jeżeli SN wyda korzystną dla PiS decyzję - tłumaczy Kukiz.
"Ależ skąd!"
Czy wesprze finansowo PiS? - Ależ skąd! Przecież nie jestem członkiem ani partii, ani klubu PiS. W Sejmie Kukiz'15 posiada swoje koło poselskie. Skorzystałem z listy PiS, bo w Polsce nie ma możliwości startu indywidualnego do Sejmu, podobnie jak w 2019 r. skorzystałem z list PSL. I PiS też na tym skorzystało, bo przedstawiciele Kukiz'15 przynieśli liście PiS sporo głosów, co spowodowało, że dzięki metodzie d'Hondta wprowadził więcej swoich posłów. I to tyle - ocenił muzyk.
Jak dodał, to jego ruch Kukiz'15 potrzebuje wsparcia, bo od 2015 roku nie otrzymuje subwencji partyjnej.
Fot. Paweł Kukiz/screen TVP
GW
Inne tematy w dziale Polityka