Donald Tusk w nadchodzącą rocznicę wyborów 15 października chce, by jego ministrowie dokonali rachunku sumienia i wytłumaczyli się z błędów oraz niedociągnięć. Pomysł premiera nie bardzo przypadł do gustu Czesławowi Siekierskiemu. Minister rolnictwa z PSL posunął się nawet do krytyki lidera Koalicji Obywatelskiej.
Ministrowie mają zreferować swoją pracę i omówić błędy. Ale nie w zaciszu gabinetów i w rozmowie w cztery oczy z szefem rządu, a na zorganizowanych wyjazdach z Donaldem Tuskiem. Premier ma ich zabrać na spotkania ze środowiskami, które są zaniepokojone wydarzeniami w Polsce lub straciły zaufanie do gabinetu. Ma to być jedna z głównych "atrakcji" dla ministrów z okazji rocznicy wyborów 15 października. Mimo że wygrało je PiS, to zabrakło mu mandatów do utrzymania władzy. Powstał rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy.
Tusk oczekuje "spowiedzi" od ministrów
- Będę oczekiwał od pań i panów ministrów bardzo rzetelnych, uczciwych do bólu prawdziwych mini-raportów, w których sprawach czujecie, że nie idzie najlepiej. Bardzo mi zależy na tym, żebyście wszyscy wzięli na swoje barki odpowiedzialność za spotkania i rozmowy trudne. Prawda bywa trudna – zapowiedział Tusk.
Inicjatywa szefa rządu nie wszystkim się podoba. Zdaniem ministra Czesława Siekierskiego z PSL - cytowanego przez "Super Express" - przewodniczący Platformy Obywatelskiej i zarazem premier nie powinien być traktowany wyjątkowo.
Siekierski: Za mało dialogu w rządzie
- Jak wszyscy to wszyscy, premier również powinien zrobić rachunek sumienia. Na Radzie Ministrów jest za mało dyskusji i dialogu, panuje dominacja premiera, ona jest zdecydowanie za duża – powiedział minister. Ludowiec dodał, że bierze się to z wyjątkowo silnej osobowości Tuska.
- Ja chętnie podzielę się z premierem z tym, co zrobiłem, a czego nie zrobiłem, jestem wierzący i z chęcią spowiedzi dokonam - zadeklarował Siekierski.
Fot. Czesław Siekierski/Donald Tusk/KPRM
GW
Inne tematy w dziale Polityka