ZUS wciąż jest obciążeniem dla firm, bez względu na ich wielkość. Mają wobec niego 20 mld długu, który stale rośnie.
Koniunktura lekko się poprawiła
Na koniec I półrocza 2024 r. zadłużenie wobec ZUS miało 622,3 tys. aktywnych płatników, jest ich wprawdzie 11,4 proc. mniej, ale ich zadłużenie wzrosło o 5,1 proc. i wynosi ponad 19,6 mld zł.
- Składki emerytalne, rentowe i chorobowe to w sumie nawet 250 mld złotych. Zatem zadłużenie tylu płatników to bardzo niewielka część tych obciążeń rocznie płaconych przez pracowników, nie mówiąc nawet o tym, co uiszczają jeszcze pracodawcy. W sumie to nie jest wielka rzecz, że tyle podmiotów jest z zaległościami - zauważa prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów.
Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan interpretuje te dane jako poprawę koniunktury, choć obecnie nie mamy bardzo silnego wzrostu gospodarczego. Jednocześnie zauważa, że wzrost gospodarczy na poziomie 2-3% jest wynikiem wartym zauważenia i docenienia, choć kilka lat temu taki stan nie spotkałby się z uznaniem, ponieważ wykazywane były wyniki raczej na poziomie 3-4 proc.
– Wszystko jest względne po takich nieszczęściach, jak pandemia czy agresja Rosji wobec Ukrainy, a także związanych z nimi wstrząsach gospodarczych. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało nadmiernie optymistycznie, ale w tak wymagającej sytuacji można było spodziewać się nawet wzrostu liczby zadłużonych płatników – dodaje Jeremi Mordasewicz.
Radca prawny Aldona Międlar-Adamska, zauważa również, że dane urzędu to pozytywny sygnał, jednak nadal problem dotyczy ponad 622 tys. firm. Obniżenie liczby zadłużonych płatników może wynikać z poprawy sytuacji finansowej, co z kolei może być efektem korzystniejszych warunków gospodarczych, wzrostu przychodów przedsiębiorstw, a także działań rządowych wspierających ten sektor.
– Ważnym czynnikiem jest również intensyfikacja działań windykacyjnych ZUS. Dotyczy to negocjacji w sprawie rozłożenia płatności na raty, które mogły skłonić część dłużników do uregulowania zaległości. Wpływ na poprawę sytuacji mogły mieć również zmiany legislacyjne, takie jak nowe przepisy dotyczące płatności składek, ulg czy bardziej elastyczne formy rozliczeń – uzupełnia Aldona Międlar-Adamska.
Przedsiębiorcy mogą mieć trudności ze spłatą
Z udostępnionych danych wynika również, że według stanu na 30 czerwca 2024 roku, kwota zadłużenia na wszystkie fundusze, na aktywnych kontach płatników w stosunku do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wyniosła 19,6 mld zł. To o 5,1 proc. więcej niż rok wcześniej, kiedy było to 18,6 mld zł. Wzrost ten jednak nikogo nie niepokoi.
- To między innymi kwestia wzrostu płac i inflacji. Mamy również spore zatrudnienie obcokrajowców i w związku z tym płatności składek też wzrosły. To nie są jakieś wielkie liczby, ale mimo wszystko setki tysięcy, więc tych nowych pracowników jest na tyle sporo, że z perspektywy ZUS-u jest to oczywiście ogółem sytuacja korzystna - wyjaśnia prof. Stanisław Gomułka.
Nastąpiła pewna, chociaż niewielka poprawa koniunktury. W związku z tym firmy załatwiają kwestię składek zusowskich i podatków w pierwszej kolejności. W innym wypadku grożą poważne konsekwencje.
- Przedsiębiorcy mogą mieć trudności ze spłatą nawet mniejszych kwot, co prowadzi do narastania odsetek i zwiększania całkowitego zadłużenia. Taka sytuacja ma poważne konsekwencje dla systemu ubezpieczeń społecznych. Wzrost zadłużenia może wprost prowadzić do deficytu w systemie, co z kolei może wymagać podwyższenia składek lub obniżenia świadczeń – podkreśla radca prawny Aldona Międlar-Adamska.
Ekspertka zwraca też uwagę na pewien paradoks. Mimo spadku liczby dłużników, łączna kwota zaległości rośnie. To oznacza, że ci, którzy pozostali zadłużeni, zaciągnęli średnio większe zobowiązania. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Przede wszystkim są to pogłębiające się problemy finansowe części przedsiębiorców, którzy już wcześniej zmagali się z trudnościami, prowadzącymi do większych zaległości.
- Perspektywy na przyszłość zależą od wielu czynników, w tym od rozwoju sytuacji gospodarczej, działań podejmowanych przez ZUS oraz ewentualnych zmian legislacyjnych. Istnieje ryzyko, że spadek liczby dłużników może maskować pogłębiające się problemy finansowe niektórych przedsiębiorstw, co w dłuższej perspektywie może negatywnie wpłynąć na stabilność systemu ubezpieczeń społecznych – ocenia Aldona Międlar-Adamska.
Tomasz Wypych
zdjęcie fot. MondayNews
Inne tematy w dziale Gospodarka