Jarosław Kaczyński i politycy PiS Fot.  PAP/Radek Pietruszka
Jarosław Kaczyński i politycy PiS Fot. PAP/Radek Pietruszka

Politolog: PiS ofiarą systemu, który sam stworzył. Wchodzimy w nowy wymiar demokracji

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 66
Upolitycznienie wyboru członków PKW było działaniem w myśl logiki, że wygrany bierze wszystko. A wiemy, że w demokracji tak być nie powinno. Tu zaistniała sytuacja, w której mechanizm, który PiS przygotowało, w PiS bardzo boleśnie i mocno uderzył. Wchodzimy w zupełnie nowe wymiary funkcjonowania sceny politycznej i demokracji w Polsce – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego.

Czy decyzja o odebraniu subwencji dla PiS jest ciosem nokautującym, czy przeciwnie – nawet szansą na zwarcie szeregów, wytworzenie nowej legendy?

Dr Andrzej Anusz: Moim zdaniem to nie będzie cios nokautujący, natomiast politycznie może zmienić bardzo wiele. Szczególnie że Państwowa Komisja Wyborcza zapowiedziała, że w ciągu najbliższych kilku tygodni zapadną kolejne decyzje. I istnieje duże prawdopodobieństwo, że ta sama większość, która zdecydowała o obcięciu części środków, zdecyduje o odebraniu subwencji rocznej. To oznaczałoby pozbawienie Prawa i Sprawiedliwości kolejnych kilkudziesięciu milionów złotych. W związku z tym byłaby to perspektywa dla PiS-u jeszcze bardziej bolesna.


Politycy PiS zapowiedzieli oczywiście odwołanie do Sądu Najwyższego. I bardzo prawdopodobne, że Sąd Najwyższy i izba, która się zajmuje kwestiami wyborczymi, stanie po stronie Prawa i Sprawiedliwości. Zwłaszcza że widać, że w samym PKW te zdania są bardzo podzielone. A oświadczenie przewodniczącego PKW, sędziego Sylwestra Marciniaka moim zdaniem było bez precedensu.

Dlaczego?

Bo on de facto wskazał Sądowi Najwyższemu, na podstawie jakich punktów można przyznać rację PiS-owi. Z drugiej strony już się pojawiła deklaracja ze strony koalicji rządzącej, że nawet w przypadku korzystnego dla PiS wyroku SN, minister finansów nie wypłaci tych pieniędzy. No i to będzie bardzo ciekawy casus, bo być może wtedy komornik z nakazem sądowym będzie musiał wejść do Ministerstwa Finansów, żeby te pieniądze wyegzekwować. Ja przepraszam, że doprowadzam sprawę do absurdu, ale sytuacja jest naprawdę wyjątkowa, znaleźliśmy się w zupełnie innej sytuacji. Pewne rzeczy, które jeszcze niedawno były nie do pomyślenia, w tej chwili na naszych oczach się rozgrywają. I teraz myślę, że PiS wykorzysta tę sprawę, by apelować o wpłaty na swoje konta.

Oburzyło to Romana Giertycha, który zaatakował PiS, że prowadzi nielegalną zbiórkę publiczną?

Partia nie może prowadzić zbiórki publicznej, natomiast jak najbardziej może apelować do swoich zwolenników o wpłatę. Roman Giertych swoim wpisem pokazał, że nie bardzo wie, o czym mówi i pisze.


PiS zawsze stawiało na pewien maksymalizm – wszystko albo nic. Bardzo chciał „odbić” Państwową Komisję Wyborczą. I gdy rządził, zmienił zasady wyboru członków PKW. Wtedy zasiedli w komisji ludzie wywodzący się z PiS-u, ale teraz wahadło poszło w drugą stronę. Ci „starzy” sędziowie głosowali przeciwko odebraniu subwencji, zdecydowanie poparli je za to ludzie z nadania politycznego, jak były poseł Lewicy Ryszard Kalisz. Czy nie mści się tu podejście, że każdy jest przekonany, że już nigdy nie straci władzy, więc nie mają sensu żadne bezpieczniki?

Tak, to jest ta logika, że wygrany bierze wszystko. A wiemy, że w demokracji tak być nie powinno. Są jednak pewne zasady, jest szanowanie praw mniejszości, albo ugrupowań, które są w tym momencie w opozycji. I tu zaistniała sytuacja, w której mechanizm, który PiS przygotowało, w PiS bardzo boleśnie i mocno uderzył. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jest to wręcz tak spektakularne, gdy do opinii publicznej dociera, kto jak w tej sprawie głosował.

Widać, że jednak głosowanie miało w dużym mierze charakter polityczny. Wystąpienie Ryszarda Kalisza, byłego posła, mecenasa związanego z lewicą, ministra kancelarii prezydenta, medialnie wzmocniło polityczny charakter decyzji PKW. Zwiększa też jednak prawdopodobieństwo, że Sąd Najwyższy uzna odwołanie PiS, a wtedy PKW już nic nie może zrobić. Decyzja Sądu Najwyższego jest ostateczna. Pytanie jednak, co będzie dalej. Naprawdę wchodzimy w zupełnie nowe wymiary funkcjonowania sceny politycznej i demokracji w Polsce.



Rząd ogłosił też nowe wytyczne w sprawie aborcji. Jeśli kobieta przyjdzie z zaświadczeniem medycznym, że jest przesłanka do aborcji, to lekarz w szpitalu nie ma prawa tego zakwestionować. Zwołanie np. konsylium w szpitalu, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście są przesłanki do zabiegu, już będzie złamaniem prawa. W kwestii aborcji mieliśmy atak na Władysława Kosiniaka-Kamysza podczas Campusu, mieliśmy też ostrą krytykę ludowców w mediach. Pytanie, czy to nie idzie w kierunku wypchnięcia na siłę PSL-u z koalicji rządzącej?

Zdecydowanie i z punktu widzenia Donalda Tuska dociskanie PSL-u do ściany może się skończyć bardzo, bardzo negatywnie. Natomiast no ta próba obejścia ustawy antyaborcyjnej moim zdaniem trochę przypomina tę kwestię tej słynnej "pigułki dzień po" dla osób, które nie ukończyły 18. roku życia. I wtedy te rozwiązania zostały oprotestowane przez środowiska lekarskie, samorząd lekarski. Tu może być podobnie, bo podejmowanie decyzji o przerwaniu ciąży bez konsylium lekarskiego, gdy wystarczy jeden podpis lekarza psychiatry, musi budzić kontrowersje. I na pewno wywoła wiele dyskusji i protestów.

fot. PAP/Radek Pietruszka



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj66 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (66)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo