Oława na Dolnym Śląsku od ponad tygodnia mierzy się z problemem, który bardzo utrudnia życie w mieście. Kłopoty z wodą są tak dotkliwe, że do wielu mieszkań w ogóle ona nie dociera. Władze miasta i służby miejskie analizują sytuację. Mowa nawet o rosyjskim cyberataku – bo problem leży po stronie infrastruktury.
Oława ma duże problemy z wodą
– Nie chodzi o brak wody, a o brak możliwości jej dostarczenia – wyjaśnia lokalnym mediom burmistrz Oławy Tomasz Frischmann. Okazuje się, że jedna z rozważanych przyczyn sytuacji to inspirowany przez Rosję cyberatak. Niezależnie od tego, czy trop prowadzi do potomków Stirlitza, usuwanie awarii w dolnośląskim mieście, należącym do wrocławskiej aglomeracji, może potrwać nawet kilka tygodni.
Niskie ciśnienie wody to nie tylko problem z umyciem zębów. Niskie ciśnienie unieruchamia pralki, zmywarki a nawet piece gazowe.
– Takiej awarii jeszcze nie mieliśmy. Niestety nie powiem co się zepsuło, kiedy zostanie to naprawione i jaki będzie koszt – bezradnie rozłożył ręce na sesji rady miejskiej Krzysztof Sarnecki, dyrektor z Zakładów Wodociągów i Kanalizacji.
Zaniepokojeni radni zażądali od miejskiej spółki wodociągowej precyzyjnych informacji o awarii. Wodociągowcy nie są w lepszej sytuacji. Póki co tłumaczą włodarzom Oławy, że nie znają odpowiedzi na to coraz bardziej śmierdzące pytanie.
Rosyjski cyberatak na system wodociągowy w Oławie? "Kto wie"
Pewne światło na całą historię rzucają kolejne fakty. Jeszcze kilka lat temu Oława miała pięć swoich studni głębinowych, a resztę wody kupowała od Wrocławia.
Miasto postanowiło się jednak uniezależnić od stolicy Dolnego Śląska, odcięło dopływ z Wrocławia i zainwestowała w kolejnych pięć studni, budując nowoczesny system dostaw wody. Nowoczesność pełną parą, więc co mogło pójść źle?
– System jest jak fabryka. Nad wszystkim czuwają komputery – tłumaczy burmistrz Tomasz Frischmann. Tyle że to właśnie system zawiódł. I pompuje do miejskich rur zdecydowanie zbyt mało wody. Póki co analizuje to zespół ekspertów złożony m.in. z geologów.
– Kto wie, czy ktoś jakiegoś wirusa nie wcisnął – niepokoi się burmistrz. Wskazuje na napiętą sytuację międzynarodową.
Czy Oława padła ofiarą rosyjskiego cyberataku?
– Mamy różne hipotezy. Wiemy co dzieje się za wschodnią granicą. Niczego nie możemy wykluczyć – przyznaje Krzysztof Sarnecki z oławskich Zakładów Wodociągów i Kanalizacji.
Szkoły i przedszkola, czyli to nie koniec problemów z wodą w Oławie
– Apelujemy do mieszkańców, aby racjonalnie podchodzić do korzystania z wody. Ludzie zbierają ją, napełniając co się da. To nam nie pomaga, bo zwiększa zapotrzebowanie na wodę. Uspokajamy więc, że wody w mieście nie zabraknie, będzie jednak mniejsze ciśnienie – podkreśla dyrektor.
Najgorsze dopiero przed miejskimi wodociągami w Oławie. Z prostego powodu: szkoły i przedszkola zużywają sporo wody. Ale wodociągowcy uspokajają: Nie ma takiej awarii, której nie da się usunąć. To tylko kwestia tego w jakim czasie i jakim kosztem.
Zdaniem ekspertów woda w Oławie jest bezpieczna dla zdrowia. Jest codziennie badana, spełnia wszystkie normy.
A my pytamy: czy to Rosjanie, czy może raczej susza? Na pewno to nie robota doktora Plamy i maharadży, jak w słynnym filmie Andrzeja Kondratiuka "Hydrozagadka".
KW
Źródło zdjęcia: Hydrozagadka w Oławie. Fot. Pixabay
Inne tematy w dziale Rozmaitości