Rekordowe pieniądze
Jak przypomniała "Rzeczpospolita", 4,7 proc. PKB, czyli 186,6 miliarda złotych, rząd chce wydać na obronność w 2025 r. Te pieniądze mają pochodzić z dwóch głównych źródeł. Pierwsze to budżet Ministerstwa Obrony Narodowej, który już w tym roku jest na poziomie prawie 118 mld zł. Drugi to pozabudżetowy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, którego operatorem jest Bank Gospodarstwa Krajowego.
Nie jest tak jak zakładano
Jak wskazał dziennik, zamiast deklarowanych ok. 160 mld zł, czyli ok. 4,1 proc. PKB, realne jest wydanie ok. 140–150 mld zł. Jednym z powodów, dla których plany rozjeżdżają się z rzeczywistością są problemy z pozyskiwaniem środków za granicą. W tym roku ma być podobnie – przedstawiciele rządu publicznie już mówią o problemach ze zdobyciem finansowania na zakup uzbrojenia w Korei Południowej - napisano.
Takie postępowanie regularnie krytykuje jednak Najwyższa Izba Kontroli. O ile w poprzednich latach politycy zdecydowanie Agencji Uzbrojenia bronili, uznając, że priorytetem jest pozyskiwanie sprzętu, w tym roku posłowie sejmowej Komisji Obrony, a później resort obrony, nie usprawiedliwiali przed NIK takiego postępowania. Jak słyszymy nieoficjalnie, to może oznaczać, że na koniec roku w resorcie zostanie nawet 10 mld zł niewydanych środków - czytamy.
Realizacja zawartych kontraktów w ostatnich latach
Śmigłowce szturmowe AH-64 Apache, opancerzone transportery rozpoznawcze Kleszcz, czy armatohaubice K9, to jedne ze sprzętów, które w ostatnim czasie trafiły do polskiej armii, zamówione za poprzednich rządów.
W środę w zakładach koncernu Lockheed Martin w Ft. Worth w Teksasie zaprezentowano pierwszy myśliwiec wielozadaniowy piątej generacji F-35A Husarz dla polskich sił powietrznych. Do Polski pierwsze F-35A trafią w 2026 r., najpierw do bazy w Łasku, a w 2027 r. do bazy w Świdwinie.
MP
Samolot F-35 "Husarz"/PAP
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (23)