- Historię zostawmy historykom, budujmy razem przyszłość. Nie grzebmy w historii, bo jakość rozmowy byłaby inna - mówił do uczestników Campusu Polska Przyszłości szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba. Dyplomata porównał mord na Wołyniu z 1943 roku do akcji "Wisła". W sieci zawrzało.
W środę podczas spotkania z Radosławem Sikorskim i Dmytrem Kułebą uczestnicy Campus Polska Przyszłości pytali ukraińskiego dyplomatę m.in. o trudne kwestie historyczne dzielące nasze kraje. Jedna z uczestniczek zadała pytanie, kiedy Polska będzie mogła przeprowadzić ekshumacje ofiar mordu wołyńskiego, szczególnie, że Polska ogromnie wspiera Ukrainę w trwającej od ponad dwóch lat wojnie z Rosją.
Kułeba porównał Wołyń do akcji "Wisła"
Dmytro Kułeba odbił piłeczkę, kierując uwagę na akcję "Wisła" z wiosny i lata 1947 roku, zorganizowaną przez władzę PRL. Miała ona na celu przesiedlenie ludności ukraińskiej z terenów Polski południowo-wschodniej na ziemie zachodnie - tak, by odciąć oddziały UPA od zaplecza, dotknęła ludność łemkowską. Deportacja cywili była potępiona przez instytucje polskie, w tym prezydentów RP - Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego.
- Jeżeli nasza relacja miałaby być zdominowana przez emocje, to znaleźlibyśmy się w takim miejscu, w którym Rosja by wygrywała. Są prowokacje właśnie w obszarze historii, które są organizowane przez Rosję. Tak więc myślę: zostawmy historię historykom, a przyszłość budujmy razem. Przyszłość niech będzie dla Was - powiedział w Olsztynie Kułeba.
- Nie mamy problemu z kontynuacją ekshumacji. Mamy tylko taki wniosek do rządu w Polsce, żeby też upamiętniać Ukraińców. Chcemy, żeby to było dwustronne - dodał w kontekście Wołynia, czyli zbrodni ukraińskich nacjonalistów dokonanej na ponad 100 tys. Polakach z terenów Galicji Wschodniej, na Wołyniu i Podolu.
Opozycja w szoku po wypowiedziach Kułeby
Wypowiedź Kułeby nie spodobała się opozycji. - Po dzisiejszej skandalicznej wypowiedzi Dmytro Kułeby w sprawie Wołynia i rewizjonistycznej wypowiedzi o "przymusowych wygnaniach z terytoriów ukraińskich" w kontekście Akcji Wisła ten polityk powinien zostać uznany za persona non grata w Polsce. I natychmiast wezwany do opuszczenia Polski - rzucił poseł PiS Janusz Kowalski.
- Nie, panie ministrze Kuleba! To nie chodzi o grzebanie w historii, lecz oddanie należnej czci naszym Rodakom, którzy zostali bestialsko zamordowani. Przyszłości nie da się zbudować bez pamięci o przeszłości. My wiemy, co mamy robić i nas pouczać nie wypada - zareagował poseł Suwerennej Polski Michał Wójcik.
- Akcja Wisła nigdy nie powinna mieć miejsca, ale po 1) zrównywanie jej z ludobójstwem na Wołyniu jest podłością, a mówienie o ukraińskim terytorium jest głupie, fałszywe i doprowadzi do zwiększenia niechęci do obywateli Ukrainy - napisał prezydent Chełma Jakub Banaszek.
Sikorski: Mamy wybór
Przed występem szefa MSZ Ukrainy na Campusie spotkał się on z Radosławem Sikorskim. Polski minister potwierdził, że rząd prowadzi rozmowy z Kijowem ws. Wołynia. - Ona (kwestia Wołynia - przyp. red.) jest problemem w naszych relacjach, które mam nadzieję Ukraina rozwiąże w duchu wdzięczności za pomoc, którą Polska jej świadczy - ocenił Sikorski w wywiadzie dla PAP.
- Na przestrzeni kilkuset lat między sąsiadami rachunek krzywd nigdy nie jest "w jedną stronę". Mamy więc do wyboru: albo możemy zajmować się przeszłością, która jest ważna, naszym ofiarom należy się chrześcijański pochówek, ale niestety nie jesteśmy w stanie przywrócić ich do życia. Albo możemy skoncentrować się na budowaniu wspólnej przyszłości, tak, aby demony nie odzywały się w naszych społeczeństwach i aby wspólny wróg nam już w przyszłości nie zagroził. Ja wolę to drugie podeście - wyjaśniał szef MSZ.
Fot. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba na Campusie Polska Przyszłości/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka