Ukraińcy walczą za każdego z nas, za nasze wartości i za przyszłość naszego kontynentu - mówiła w środę podczas Campusu Polska Przyszłości była premier Finlandii Sanna Marin. Jak podkreślała, dlatego jesteśmy im winni wsparcie, przekazanie sprzętu, pieniędzy i szkoleń, których potrzebują.
Sanna Marin na Campus Polska o pandemii koronawirusa
Marin, która w wieku 34 lat została najmłodszą polityk na stanowisku szefa fińskiego rządu, była podczas Campusu w Olsztynie pytana o kryzysy, z którymi musiała się mierzyć w trakcie sprawowania urzędu. Jej rząd był uznawany za jeden ze skuteczniejszych w radzeniu sobie z pandemią COVID-19. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę przeprowadziła swój kraj przez najszybszy proces przystąpienia do NATO w historii Sojuszu.
B. premier przyznała, że pandemia była trudnym doświadczeniem, bo całe społeczeństwa musiały stosować się do rozwiązań, na które nie były przygotowane. Zaznaczyła, że w Finlandii cała struktura i funkcjonowanie państwa jest oparte na dawaniu ludziom wolności, a trzeba było z tego zrezygnować. Wspominała, że jej kraj nie miał np. przepisów na wypadek pandemii i konieczne było przyjęcie ogromnej liczby nowych przepisów, żeby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom.
– W Finlandii poradziliśmy sobie z Covidem całkiem dobrze, ponieważ obywatele ufają instytucjom. Oczywiście, krytykują polityków i polityczki, ale ufają podwalinom naszego społeczeństwa, tzn. instytucjom, urzędnikom, służbie zdrowia. Zatem mamy pewien społeczny kapitał zaufania – podkreśliła.
Sanna Marin na Campus Polska o rosyjskim zagrożeniu
Odnosząc się do kwestii obronności, oceniła, że bezpieczeństwo jest budowane przez ogół obywateli. – Finlandia jest państwem, które rozumie, czym jest gotowość, nie mówię tutaj tylko o gotowości wojskowej, raczej chodzi o pewne przygotowanie z wyprzedzeniem do trudnej sytuacji, do kryzysu – wyjaśniła.
Marin przypomniała, że Finlandia była wielokrotnie w przeszłości w stanie wojny z Rosją. Nawiązała w ten sposób m.in. do wojny zimowej w latach 1939-1940, kiedy Związek Radziecki zaatakował swojego sąsiada. Finowie obronili wtedy niepodległość, ale stracili na rzecz Sowietów blisko 10 proc. swoich wschodnich terenów. Według b. premier właśnie z powodu przeszłości, w zbiorowej świadomości Finów jest przekonanie, że trzeba się bronić i trzeba się do tego przygotowywać z wyprzedzeniem.
– Z uwagi na naszą historię i wojny z Rosją nigdy nie podjęliśmy decyzji, które podjęły inne państwa europejskie, czyli np. cięcia w wydatkach na obronność albo transfery tych środków do innych obszarów. Zatem zawsze inwestowaliśmy w rozwój wojska – powiedziała.
Przypomniała, że jej kraj nie tylko podjął m.in decyzję o zakupie od USA 64 nowych myśliwców F-35, ale jest numerem jeden, jeżeli chodzi o ranking gotowości obywateli do służby wojskowej.
– Wynika to z tego, że zdajemy sobie sprawę, że musimy polegać sami na sobie. Pamiętamy, jak była wojna zimowa z Rosją, kiedy nikt nie przyszedł nam z pomocą. Po tych doświadczeniach nauczyliśmy się inwestować we własne zasoby wojskowe, własny potencjał. I stąd też decyzja o dołączeniu do NATO, ponieważ nie chcemy już nigdy więcej znaleźć się w sytuacji, w której większy agresywny sąsiad nas atakuje, a my jesteśmy bez sojuszników – tłumaczyła.
Sanna Marin na Campus Polska: Musimy bronić Ukrainy
Dodała, że powodem, dla którego Finowie podjęli tę decyzję, były działania Rosji, zaatakowanie Ukrainy. Podkreśliła, że musimy bronić Ukrainy, bo jeżeli pozwolimy jej upaść, to Rosja się nie zatrzyma i będzie atakować kolejne kraje.
Marin mówiła, że nie możemy być naiwni i zakładać, że to jest tylko sprawa Ukrainy. Podkreślała, że dotyczy to nas wszystkich, a Ukraińcy walczą za każdego z nas, za nasze wartości i za przyszłość naszego kontynentu.
– Jesteśmy im winni wsparcie, jesteśmy im winni przekazanie sprzętu, pieniędzy, ludzi, których potrzebują, szkoleń, których potrzebują, i musimy działać zdecydowanie, żeby mogli wygrać tę wojnę i odzyskać prawo o decydowaniu o sobie, a także odzyskać swoje ziemie. I w tym mają nasze wsparcie – oświadczyła.
Sanna Marin na Campus Polska o migracji i imigrantach
Odnosząc się do pytań o migrację, Marin oceniła, że to temat na wielu poziomach. Jak mówiła, Finlandia potrzebuje siły roboczej zza granicy, bo jest krajem o małej populacji i niskiej rozrodczości, inaczej gospodarka by upadła. Jej zdaniem dotyczy to wielu innych krajów europejskich. Z drugiej strony - jak zauważyła -mamy do czynienia z napływem migrantów z Afryki czy Bliskiego Wschodu, co wynika ze światowych wyzwań związanych z bezpieczeństwem czy zmianą klimatu. – To jest też zagrożenie dla naszego modelu państwa opiekuńczego – przyznała.
Jak oceniła, żeby zarządzać tym problemem w sposób skoordynowany i bezpieczny, potrzebne są rozwiązania europejskie.
– Żaden kraj nie poradzi sobie samodzielnie z problemem migracji. Potrzebujemy wspólnej polityki migracyjnej, która musi być skoordynowana, ustrukturyzowana, ale musi też być humanitarna, prowadzona z przestrzeganiem praw człowieka, przepisów międzynarodowych. Mam nadzieję, że jeszcze za tej kadencji PE uda się taką wspólną politykę stworzyć – mówiła b. premier Finlandii.
KW
Źródło zdjęcia: Była premier Finlandii Sanna Marin podczas spotkania w ramach Campusu Polska Przyszłości 2024. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Inne tematy w dziale Polityka