Resort finansów przygotował reformę przepisów o dochodach samorządowych
W projekcie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego zaproponowano odejście od obecnej zasady, według której dochód samorządów z tytułu PIT i CIT naliczany jest od podatku należnego danej JST. Od przyszłego roku dochody samorządów z PIT i CIT liczone będą jako procent od dochodów podatników danego podatku z terenu danej JST.
Projektowana ustawa ma wprowadzić - zamiast obecnych części subwencji ogólnej - pojęcie potrzeb finansowych JST, które to potrzeby będą podlegać finansowaniu zwiększonymi dochodami z tytułu PIT i CIT i w mniejszym stopniu subwencją ogólną. W projekcie proponuje się uwzględnianie następujących potrzeb finansowych – wyrównawczych (chodzi o wyrównywanie różnic w dochodach oraz uwzględnienie potrzeb wydatkowych samorządów, oświatowych (obejmujących także edukację przedszkolną), potrzeby rozwojowe (dotyczą inwestycji) oraz potrzeby ekologiczne i uzupełniające.
Trzecia Droga zablokuje reformę?
- Czekamy jeszcze na ostateczne potwierdzenie, ale wygląda na to, że samorządowcy akceptują (kształt reformy - przyp. red.) - powiedział w poniedziałek anonimowy rozmówca portalu Money.pl, ale jeszcze w zeszłym tygodniu zapewniał on, że "reforma w tym kształcie jest dla nas nie do przyjęcia".
Wiadomo, że swoje wątpliwości mieli też politycy Polski 2050. Wskazali na obawy niektórych samorządowców. Włodarze lokalni nie mają pewności czy reforma będzie sprawiedliwa.
Co budzi wątpliwości? Chodzi o oświatę
Jak czytamy na portalu Money.pl wątpliwości polityków z mniejszych miast budzi proponowany sposób finansowania oświaty.
- Największym mankamentem jest to, że to, co dołuje finanse publiczne, a więc przede wszystkim finansowanie oświaty, jest scedowane na samorządy. Znika subwencja oświatowa, a nie znikają elementy decydujące o wzroście niezbędnych nakładów na oświatę. Całość jest tak wymyślona, że ruszenie jakiegokolwiek elementu tej układanki powoduje, że burzy się całość - przyznał rozmówca money.pl z samorządu.
Problemem ma być też proponowany wskaźnik dotyczący mieszkańców przeliczeniowych.
- Jeśli dana jednostka ma np. ponadprzeciętne dochody, to janosikowe (danina, którą bogatsze jednostki przeznaczają na rzecz mniej zamożnych) w nowym systemie nie będzie jej już tak dotykało. Ale jak wskaźnik ludności skoryguje się o ileś tysięcy w dół, to nagle janosikowego zrobi się "zbójeckie" - przekonywał jeden z samorządowców z Komisji Wspólnej.
MB
Fot. Minister finansów Andrzej Domański na Campusie Polska Przyszłości. Źródło: PAP/Tomasz Waszczuk
Komentarze
Pokaż komentarze (14)