DORSZ: Obiekt na terenie Polski to prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny. Fot. PAP/Piotr Nowak
DORSZ: Obiekt na terenie Polski to prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny. Fot. PAP/Piotr Nowak

Na terytorium Polski wleciał niezidentyfikowany obiekt. Trwają poszukiwania

Redakcja Redakcja Bezpieczeństwo Narodowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 98
Obiekt, który przeleciał nad polską granicą to prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny; obiekt jest poszukiwany na terenie gminy Tyszowce - poinformował w poniedziałek dowódca Operacyjnych Rodzajów Sił Zbrojnych generał Maciej Klisz. Ponad 70 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej poszukuje rosyjskiego obiektu powietrznego, który w poniedziałek rano wleciał na terytorium Polski – powiedział PAP rzecznik DORSZ ppłk Jacek Goryszewski.

DORSZ: obiekt na terenie Polski to prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny

Piętnaście obwodów Ukrainy znalazło się w poniedziałek rano pod zmasowanym ostrzałem rakietowym Rosji. Wśród zaatakowanych obwodów są również regiony leżące przy granicy z Polską.

"Mamy prawdopodobnie do czynienia z wlotem obiektu na terytorium Polski. Obiekt był potwierdzony radiolokacyjnie przez co najmniej trzy stacje radiolokacyjne" - poinformował Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych na poniedziałkowym briefingu.

Klisz poinformował, że niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który przeleciał nad granicą Polski to prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny.

"Z charakterystyki wynika, że obiektem nie jest rakieta, nie jest to pocisk ani hipersoniczny, ani balistyczny, ani rakieta kierowana. Jest to prawdopodobnie obiekt typu bezpilotowy statek powietrzny, który w tej chwili, zgodnie z procedurami przyjętymi w państwie, określamy jako Niezidentyfikowany Obiekt Powietrzny" - powiedział dziennikarzom generał podczas konferencji prasowej.

Zapewnił, że obiekt był "w pełnej kontroli, w pełnym nadzorze" i był gotowy do jego zestrzelenia. W tej sprawie był w kontakcie z ministrem obrony narodowej, wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, jak i szefem Sztabu Generalnego WP gen. Wiesławem Kukułą.

Gen. Klisz przekazał, że obiekt przekroczył granicę Polski o godz. 6.43 czasu polskiego na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród. Jak mówił, to miejsce było już atakowane kilkakrotnie przez stronę rosyjską, ze względu na znajdującą się tam elektrownię.

"Obiekt zaniknął po około 25 km na terytorium Polski. Ze względu na warunki atmosferyczne nie byłem w stanie wydać komendy do jego zwalczania, ze względu na brak spełnienia procedur, czyli tzw. wizualnego potwierdzenia zniszczenia obiektu. Obiekt zaniknął z systemów radiolokacyjnych. Obiekt nie został potwierdzony ani przez samoloty sojusznicze, ani polskie, jak również obiekt nie został potwierdzony przez śmigłowce wizualnie" - poinformował.

Trwa akcja poszukiwawcza rosyjskiego obiektu powietrznego

Dowódca Operacyjnych Rodzajów Sił Zbrojnych generał Maciej Klisz poinformował, że w poniedziałek o godz. 6.43 na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród wleciał na terytorium Polski obiekt powietrzny i prawdopodobnie wciąż się tu znajduje. Jest to prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny.

W rozmowie z PAP rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski poinformował, że ponad 70 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej z Chełma i Lublina bierze udział w akcji poszukiwawczej. Zaznaczył, że prawdopodobnie te siły będą wzmocnione.

„Obecnie rejon poszukiwań zawężony jest do gminy Tyszowce, dokładnie na północny-zachód od miejscowości Tyszowce. Poszukiwania trwają również z powietrza za pomocą śmigłowców” – sprecyzował.

Dopytywany o rodzaj poszukiwanego obiektu powietrznego wskazał, że trajektoria lotu, jego prędkość i wysokość z jaką się poruszał „pozwala nam sądzić, domniemywać, że był to bezzałogowy statek powietrzny np. typu Shahed, jakiego używają Rosjanie atakując Ukrainę.

„Natomiast wykluczamy, że mogłaby to być rakieta z uwagi właśnie na te dane. Nie doszło do wizualizacji tego obiektu, więc nie mamy stuprocentowej pewności” – zaznaczył Goryszewski.

Rzecznik lubelskiej policji nadkom. Andrzej Fijołek dodał, że w związku z sytuacją funkcjonariusze policji szukają na terenie powiatu tomaszowskiego i hrubieszowskiego ewentualnych świadków zdarzenia i pytają m.in. o charakterystyczne hałasy.

Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz podczas konferencji prasowej w Warszawie zapewnił, że będzie raportował na bieżąco o dalszych postępach w poszukiwaniach obiektu. Przekazał, że jest w stałym kontakcie ze wszystkimi służbami, które „są predysponowane do tego typu poszukiwań”.

W nocy z niedzieli na poniedziałek piętnaście obwodów Ukrainy znalazło się pod zmasowanym ostrzałem rakietowym Rosji. Wśród zaatakowanych obwodów są również regiony leżące przy granicy z Polską. Wybuchy słychać było w sąsiadującym z Polską obwodzie lwowskim oraz oddalonym o godzinę drogi od granicy Łucku, gdzie w wyniku ataku uszkodzony został m.in. budynek mieszkalny.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w mediach społecznościowych podał, że Rosja zaatakowała Ukrainę ponad setką rakiet różnych typów i wystrzeliła około 100 Shahedów. „Było to jedno z największych uderzeń – kombinowane. (…) Podobnie jak większość poprzednich rosyjskich ataków, ten był równie podły, bo wymierzony w krytyczną infrastrukturę cywilną” – powiedział Zełenski

Gmina Tyszowce (pow. tomaszowski) położona jest w linii prostej ok. 30 km od granicy z Ukrainą.

SW

Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz (2L) oraz Szef Wydziału Prasowego DO RSZ ppłk Jacek Goryszewski (3P) podczas briefingu prasowego podsumowującego działania podjęte przez Wojsko Polskie w celu zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej. fot. PAP/Piotr Nowak

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj98 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (98)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo