fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

Co oznacza namaszczenie Błaszczaka? Ekspert: W PiS dokona się jakaś zmiana

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Deklaracja prezesa PiS jest zapowiedzią, że dokona się jakaś zmiana, jeżeli chodzi o kierowanie Prawem i Sprawiedliwością. Że w najbliższych latach to już nie będzie władza spoczywająca tylko na Jarosławie Kaczyńskim. Jednocześnie jest to pewna zapowiedź potrzeby ciągłości – mówi Salonowi 24 prof. Henryk Domański, socjolog Polskiej Akademii Nauk.

Jarosław Kaczyński zadeklarował, że chce, by ważną rolę w PiS odegrał Mariusz Błaszczak. Zdaniem części komentatorów wręcz „namaścił” byłego ministra obrony narodowej na swojego następcę. Co oznacza ta deklaracja prezesa PiS?

Prof. Henryk Domański:
Po pierwsze, jest zapowiedzią, że dokona się jakaś zmiana, jeżeli chodzi o kierowanie Prawem i Sprawiedliwością. Że w najbliższych latach to już nie będzie taka władza spoczywająca tylko na Jarosławie Kaczyńskim. Jednocześnie jest to pewna zapowiedź potrzeby ciągłości. Jeżeli chodzi o konkrety, to jest być może również pewien sygnał ze strony prezesa, że warto by było, żeby to pan minister Błaszczak odegrał dosyć istotną rolę w partii. Natomiast to nie była zapowiedź takiego przywództwa, jakie sprawuje Jarosław Kaczyński. A więc przydzielenia byłemu szefowi MON roli przywódcy partii, całego ruchu. Była to raczej zapowiedź, która miała na celu podkreślenie czy zapewnienie Błaszczakowi mocniejszej pozycji. Nie chodzi jednak o rolę lidera, który będzie wyznaczał strategiczne cele Prawa i Sprawiedliwości.


W listopadzie PiS ma zdecydować, kto z ramienia tej formacji będzie kandydatem na prezydenta RP. Czy „namaszczenie” Mariusza Błaszczaka może być sygnałem, że właśnie były minister obrony będzie tym kandydatem?

Głównym celem wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego było wzmocnienie pozycji Błaszczaka w ramach PiS. Nie był to raczej sygnał, że akurat on będzie startować w wyborach prezydenckich. Na pewno bym tego nie interpretował w ten sposób.

Błaszczak reprezentuje tzw. zakon PC, grupę polityków najbardziej bliskich Jarosławowi Kaczyńskiemu. Są jednak doniesienia z partii, że w wyborach prezydenckich Jarosław Kaczyński raczej będzie się starał postawić na któregoś z młodszych polityków, powtórzyć wariant z Andrzejem Dudą z 2015 roku. Tyle że to jest naprawdę bardzo trudne. Bardziej rozpoznawalny jest były premier Mateusz Morawiecki, on jednak ma obciążenie w postaci kilku lat rządu?

To jest właśnie ten dylemat PiS-u. Bo nie da się powtórzyć 1:1 efektu Andrzeja Dudy. Wystawić kogoś związanego z Prawem i Sprawiedliwością, ale też reprezentującego interesy szerszej, bardziej konserwatywnej części społeczeństwa polskiego, a będącego w stanie przekonać wyborców, że może reprezentować też interesy ogółu. To się nie uda, bo wszystko będzie interpretowane raczej na niekorzyść kandydata, że to jest powtórzenie, coś zgranego.


Efekt prezydenta Dudy polegał na tym, że było to coś zupełnie nowego. To z natury jest nie do powtórzenia, więc dylemat polega na tym, co zrobić. Czy jednak mimo wszystko zaryzykować i wybrać kogoś reprezentującego młode pokolenia, niekoniecznie zupełnie nieznanego, czy postawić na doświadczonego Mateusza Morawieckiego? Trudna sprawa, spekulować można, ale w PiS zapewne sami nie wiedzą, co by tutaj zrobić. Postawienie na młodego kandydata nie da powtórzenia efektu Andrzeja Dudy.

Mateusz Morawiecki wydaje się dobrym kandydatem, który się sprawdził, ale ma tę wadę, że przegrał wybory. PiS doskonale wie o tym, że nie cieszy się takim poparciem, jakim się powinien cieszyć. W dodatku każdy, kto zostanie wystawiony, będzie musiał w jakiś sposób sprostać tym frakcjom w ramach PiS-u. Ktoś taki będzie miał w partii przeciwników, niezależnie, czy będzie się nazywał Morawiecki, czy np. Czarnek. Wybór odpowiedniego kandydata to poważny dylemat, nad którym łamią sobie dziś głowy liderzy PiS-u. I myślę, że to się nie zmieni do listopada. Wiele zależy od zmieniających się okoliczności. Dużo zależy od tego, kogo z kolei wystawi Platforma Obywatelska. Według mnie to dla kierownictwa PiS będzie czynnik decydujący, którą z tych dwóch opcji wybrać.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj33 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo