Premier Donald Tusk powiedział, że do następnych wyborów parlamentarnych nie będzie w Sejmie większości do wprowadzenia legalnej aborcji. Zapewnił również, że granica Polski jest zamknięta na nielegalną migrację i dopóki on rządzi, nadal będzie zamknięta. O aborcję i pushbacki na granicy pytała szefa rządu młodzież podczas Campusu Polska Przyszłości.
Donald Tusk o legalizacji aborcji
Podczas sesji pytań uczestniczka Campusu zwróciła uwagę na to, że w tegorocznym programie zabrakło trudnych dla obecnej władzy tematów. Wymieniła tu psuhbacki na granicy, aborcję i kwestie tego, jak poprowadzić koalicję, by zrealizować przedwyborcze obietnice. Inny z uczestników zwracał uwagę na to, że nie ma rozmów o transformacji energetycznej.
Szef rządu w trakcie piątkowego wydarzenia został zapytany o kwestię aborcji, w kontekście faktu, że w połowie lipca zabrakło kilku głosów do uchwalenia nowelizacji Kodeksu karnego częściowo dekryminalizującego pomoc w aborcji.
- Nie mamy większości w parlamencie w tej sprawie. W tej chwili, szczególnie posłanki z KO mówią: spróbujmy jeszcze raz poddać to pod głosowanie. Problem polega na tym - ja staram się być zawsze praktyczny, w tym sensie, że jak na coś się umawiamy, to chciałbym, żeby udało się to przeprowadzić do końca. Realia są takie, że (Roman) Giertych nie zagłosował, (Waldemar) Sługocki był w Stanach na wyjeździe, zabrakło dwóch głosów od nas, ale tak naprawdę tych głosów zabrakło bardzo dużo - wskazał.
- Chcę wam powiedzieć rzecz, która jest dla mnie przykra, ale jest faktem, którego nie unikniemy: w Sejmie polskim nie ma większości na rzecz takiego prawa do legalnej aborcji, o jakim tu mówiliśmy i na jaki się tutaj m.in. z wami umawialiśmy. Po prostu nie ma większości - powiedział Tusk.
Tusk dodał, że "na zmianę prawa musimy niestety poczekać, nie mam złudzeń co do tego". Premier nie wykluczył prób przekonania PSL "do jakiejś wersji łagodnej" zmian. - Ale, jeśli w przyszłym roku zmienimy prezydenta, to nie będzie już żadnych wymówek i być może ustawę dot. aborcji uda się w jakiejś formie uchwalić - dodał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Być może nie satysfakcjonujące nas wszystkich, ale rozwiązanie, które na pewno zmieni dzisiaj tę sytuację, która jest nie do zaakceptowania - dodał.
Premier twardo w kwestii pushbacków: Granica będzie zamknięta
Szef rządu podczas wystąpienia nawiązywał do pierwszej edycji Campusu w roku 2021. - Nawet nie macie pojęcia, jak wielką energię daliście komuś takiemu jak ja. Gdyby nie to pierwsze spotkanie, gdyby nie kolejny Campus, gdyby nie to, że spotykałem wielu z was później na tej swojej drodze, kiedy jeździłem po całej Polsce, to nie wiem, czy 15 października podnosilibyśmy swoje ręce do góry z radości, że demokracja znowu do Polski wraca - podkreślił premier.
Jednym z pytań, które młodzież skierowała do premiera Donalda Tuska, była też sprawa pushbacków na granicy polsko-białoruskiej. Tu szef rządu nie szedł na żadne kompromisy.
- Pierwszym zadaniem ludzi, którzy biorą odpowiedzialność za bezpieczeństwo państwa jest pilnowanie granicy i ochrona terytorium kraju, to jest moje pierwsze zadanie - mówił Donald Tusk. - Moją odpowiedzialnością jako Premiera jest zapewnić bezpieczeństwo i szczelność polskiej granicy, prawie każdą cenę za to zapłacę - dodał.
Jak mówił Tusk, jako przedstawiciel opozycji był „krytyczny wobec wielu działań” ówczesnego rządu. „Ale co do jednej sprawy nie byłem krytyczny i dzisiaj zdania też nie zmienię” – zaznaczył. Dodał, że jest to częsta w polityce sytuacja, „gdzie nie ma prostego wyboru” między tym, co słuszne, etyczne, a zarazem skuteczne, w której nie można „dokonać wyboru bez żadnego wahania”.
- Robimy wszystko, żeby dramatów humanitarnych na naszej granicy nie było – zapewnił. Dodał, że „cały aparat państwowy, który zajmuje się problemem granicy, jest też nakierowany na edukację, presję, żeby ci, którzy pilnują granicy, nie wyzbyli się nawet odrobiny człowieczeństwa”. - Trudno znaleźć pomost pomiędzy skutecznym działaniem na granicy, a w pełni humanitarnym i ludzkim podejściem do migrantów – powiedział.
Według Tuska „nie mamy do czynienia z typową migracją; mamy do czynienia z coraz bardziej cyniczną akcją zorganizowaną przez administrację Putina, jak i Łukaszenki”. - Mógłbym opowiedzieć rzeczy groźne – że przygotowywane są przerzuty ludzi na naszą granicę, którzy nie mają nic wspólnego z migracją, a raczej z terroryzmem, mają doświadczenie kryminalne. Takich ludzi coraz więcej na granicy spotykamy – mówił.
Według premiera rząd musi „zrobić wszystko, żeby zniechęcić tych, którzy stają się ofiarami Łukaszenki i Putina, którzy są organizowani przez nich, łudzeni, że można spokojnie przejść do Europy do Polski przez polską granicę”. Przyznał, że „trudno, żeby te działania się podobały”.
- Niestety, musimy każdego dnia pokazywać, że tego przejścia nie ma, że granica Polski jest zamknięta na nielegalną migrację. Ja tutaj niestety dalej będę działał w sposób twardy; a krytykę też przyjmuję, w głębi serca też czasami cierpię, nie jest mi wcale z tym łatwo – zapewnił.
Zebrani oklaskiwali zarówno pytanie młodej radomianki, która zwróciła uwagę, że na granicy „niestety nadal są stosowane nielegalne pushbacki”, jak i odpowiadającego jej Tuska.
Donald Tusk na Campusie o PiS i o "dygocącej" koalicji
W wystąpieniu Donalda Tuska nie zabrakło również uszczypliwości pod adresem PiS. - Politycy PiS pajacowali, jeździli z tymi tekturowymi czekami, gruszki na wierzbie to byłby szczyt konkretów przy tym co oni obiecywali, tylko nie było tych pieniędzy załatwionych, oni o mało co zaprzepaścili tę szansę, żeby Polska dostała pieniądze z KPO - wyraźna większość tych środków trafi do samorządów - mówił.
Obiecał, że swoją robotę będzie starał się wykonać "możliwie szybko, możliwie najlepiej, trochę w roli sprzątacza". - Z nadzieją patrzę na Rafała Trzaskowskiego, z jeszcze większą - ze zrozumiałych względów - patrzę na was. Bo przyszłość - i to nie jest slogan - jest w waszych rękach - podkreślił premier.
- Jesteście istotną częścią globalnej nadziei. Nie miejcie kompleksów, nie dajcie się wcisnąć w szufladkę takiego obskuranckiego myślenia, że ważne jest tylko to, co jest w promieniu 500 metrów - powiedział Tusk, zwracając się do uczestników Campusu. - To wy jesteście przyszłością świata, nie tylko Polski i weźcie za to odpowiedzialność - dodał.
Premier został m.in. zapytany o politykę informacyjną rządu. "Dlaczego, żeby pomóc nam odróżnić prawdę od fejków, i sobie - prowadzić dobrą politykę informacyjną, nie powołał pan rzecznika rządu?" - zapytała Tuska jedna z uczestniczek Campusu.
Szef rządu tłumaczył, że trudno jest sprawować rządy koalicyjne. "W rządzie koalicyjnym rzecznikiem musi być każdy minister i każda ministra" - powiedział premier. - Jeśli ja bym wskazał - a przecież ludzi zdolnych jest sporo - że oto jest mój rzecznik, to z punktu widzenia naszych koalicjantów byłoby poczucie, że Tusk ma swojego rzecznika, a nie rzecznika rządu - dodał. - Dlatego umówiliśmy się - i wiem, że to nie jest proste - iż to ministrowie, rzecznicy ministerstw muszą intensywniej pracować, tłumaczyć, o co chodzi, co robią, i żeby brali za to też taką osobistą i polityczną odpowiedzialność - wyjaśnił.
- Zaufajcie mi, staram się bardzo ostrożnie i delikatnie postępować z naszymi partnerkami i partnerami w koalicji, żeby ta skomplikowana figura się nam nie rozsypała. To nie jest łatwe. Widzieliście, jak są ostre sprawy i spory, jak to wszystko zaczyna dygotać - mówił szef rządu. Zapewnił, że popracuje nad tym, by "komunikację i informację poprawić".
Chwilę potem szef rządu przekonywał, że z koalicją naprawdę nie jest źle. - Największym dobrem jakie udało się kolacji 15 października przynieść Polsce, to „normalna codzienność”. Nikt mnie nie przekona, że rzeczy takiej jak prawo, wolność, demokracja, zasady, uczciwa walka z korupcją są drugorzędne. Nawet jeśli tylko to, by się miało nam udać, to ja będę bardzo dumny z tego, co robimy. Ale obiecuję, że będziemy starali się robić więcej i jak najmniej spierać – powiedział Tusk.
Jeden z uczestników Campusu zapytał, co młodzi ludzie muszą zrobić, by ich zdanie było słyszalne, by nie oceniano ich przez pryzmat wieku. Pytający zwracał uwagę, że wynik ostatnich wyborów parlamentarnych to efekt m.in. rekordowej frekwencji wśród młodych.
- Zgodzimy się z jednym, że argument wieku w ogóle nie zawsze jest fair w polityce, czyli ja nie będę używał argumentu, że pan jest za młody, a pan nie użyje argumentu, że ja jestem za stary – odpowiedział Donald Tusk.
W sondażu United Surveys by IBRiS dla "DGP" i RMF FM tylko 13,4 proc. badanych Polaków wskazało, że rząd powinien się zająć ułatwianiem dostępu do aborcji. 51,4 proc. Polaków uważa, że priorytetowym zadaniem dla rządu w ciągu najbliższych miesięcy powinna być walka z rosnącymi cenami i wysokimi kwotami rachunków. Na dalszych miejscach znalazły się: wzmocnienie bezpieczeństwa państwa (28,4 proc. wskazań), poprawa ochrony zdrowia (25,7 proc.), budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego (23,4 proc.) oraz budowa elektrowni jądrowej (23,2 proc.).
ja
Inne tematy w dziale Polityka