Piłkarskie lanie polskich klubów w Europie. Legia poradziła sobie ze słabeuszem

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
To było piękne, piłkarskie lato dla polskich klubów w eliminacjach do europejskich pucharów - ale się skończyło. Wisła Kraków została rozgromiona przez Cercle Brugge 6:1 i może zapomnieć o awansie do Ligi Konferencji Europy. Z kolei Ajax bez problemów ograł Jagiellonię Białystok 4:1 w el. do Ligi Europy. Nie zawiodła Legia Warszawa, pokonując Dritę i grając przez ponad godzinę w przewadze 2:0.

Wisła Kraków stała przed historyczną szansą, by jako klub z zaplecza ekstraklasy grać w europejskich pucharach. Apetyty rosły w miarę jedzenia, ale skoro udało się awansować do ostatniej rundy eliminacji, pokonując Spartak Trnawa, to dlaczego nie Cercle Brugge? Już pierwsze minuty dały odpowiedź. Wisła Kraków gra fatalnie w defensywie. I to nie od dzisiaj, a od momentu spadku do 1 ligi.  


Wisła nie miała żadnych szans z Cercle Brugge 

Wiślaków zaskoczyło podanie do Alana Mindy na skrzydło, który precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał Kamila Brodę. Była 8. minuta, kończył się okres przewagi Krakowian, zagrażających bramce Belgów. Wiślacy nie zdążyli nawet odetchnąć po tym ciosie, gdy przegrywali 0:2. Tym razem Thibo Somers, strzałem w krótki róg, zaskoczył źle ustawionego Kamila Brodę, który spodziewał się dośrodkowania. Wisła w tym momencie totalnie "siadła". Kolejne bramki były kwestią czasu. 

Do przerwy goście na Reymonta zdobyli jeszcze jedną bramkę, a w drugiej części spotkania dołożyli trzy trafienia. Wisła z przodu nie grała źle - stwarzała sytuacje, próbowała grać na jeden kontakt, ale kilka świetnych okazji zmarnował i tak najlepszy w szeregach "Białej Gwiazdy" Angel Rodado czy Patryk Gogół. Ostatecznie Hiszpan strzelił honorową bramkę na 1:6. W przyszłym tygodniu rewanż w Bruggi, ale tym razem "remontada" jest niemożliwa. 

Jagiellonia napędziła strachu Ajaksowi i... zebrała manto

Doświadczenie i wysoką porażkę zaliczył też mistrz Polski, Jagiellonia Białystok w starciu z Ajaksem Amsterdam w eliminacjach do Ligi Europy. Mecz z utytułowanym holenderskim zespołem zaczął się znakomicie dla gospodarzy. W 5. min - po rozegraniu rzutu rożnego i dośrodkowaniu Jarosława Kubickiego - w zamieszaniu podbramkowym Adrian Dieguez z bliska trafił do bramki Ajaxu.

Podobnie jak w niedawnym meczu ekstraklasy z Cracovią, białostoczanie tylko kilka minut cieszyli się prowadzeniem. W 10. min piłka trafiła w polu karnym Jagiellonii do Chuby Akpoma, który płaskim strzałem pokonał Sławomira Abramowicza.

Przewaga Ajaxu rosła; goście utrzymywali się przy piłce, szukali akcji skrzydłami, przede wszystkim lewą stroną, gdzie grał Mika Godts. 19-letni Belg był bardzo aktywny, a do tego w 28. min wpisał się na listę strzelców uderzeniem głową z kilku metrów. Po wyjściu na prowadzenie Ajax tylko na kilka minut się cofnął; Lamine Diaby-Fadiga w 32. min znalazł się blisko bramki gości, ale - tyłem do niej - nie zdołał się z piłką odwrócić i oddać strzału.

W odpowiedzi Godts został zablokowany przez jednego z obrońców Jagiellonii w jej polu karnym, po szybkim wyjściu Ajaxu spod próby pressingu białostoczan. Przed przerwą belgijski skrzydłowy miał jeszcze kolejne szanse, ale albo bronił Abramowicz, albo strzały były niecelne. W ostatniej akcji tej połowy znakomitą szansę bramkową miał Akpom, ale uderzył nad poprzeczką.

W drugiej połowie przez wiele minut dominacja Ajaxu była jeszcze wyraźniejsza. W 53. min Aurelien Nguiamba uratował Jagiellonię przed stratą gola, piłka zmierzała do bramki po strzale Carlosa Forbsa. W 61. min było już 3:1 dla gości; Ambramowicz zdołał obronić strzał Kennetha Taylora, ale był bezradny przy dobitce Akpoma.

Jagiellonia praktycznie nie miała szans na przejęcie piłki, Ajax utrzymywał się przy niej i konstruował kolejne akcje. Wynik podwyższył w 69. min znowu Akpom, wykorzystując rzut karny, podyktowany za faul popełniony przez Diegueza. W 77. min kolejnej "jedenastki" (faul Darko Churlinova) goście nie wykorzystali; tym razem strzelał Godts, ale Abramowicz nie dał się pokonać.

Jagiellonia ożywiła się w końcówce. W doliczonym czasie gry szansę bramkową miał Churlinov. Dostał podanie od Afimico Pululu, który wygrał walkę z kilkoma obrońcami Ajaxu, Macedończyk uderzył z ostrego kąta z pola karnego, ale przestrzelił. 


Legia z dobrym wynikiem

Z kolei Legia Warszawa pokonała u siebie kosowską Dritę 2:0, ale grała od 30. minuty w przewadze. Gole dla stołecznych piłkarzy zdobywali Blaź Kramer i Marc Gual w drugiej odsłonie gry. Legia jest niemal pewna awansu do Ligi Konferencji Europy.  

Fot. Wisła Kraków jeszcze wierząc przed meczem z Cercle Brugge, że uda się powalczyć/PAP


GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj8 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Sport