Obowiązki dla katolików nie są zbyt rygorystyczne Fot. Pixabay
Obowiązki dla katolików nie są zbyt rygorystyczne Fot. Pixabay

Wyznanie wręcz dla leniwych. O rzekomej opresyjności katolicyzmu (KOMENTARZ)

Redakcja Redakcja Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 112
Godzina w tygodniu na mszę w Kościele, kilka świąt nakazanych i raptem dwa dni postu w ciągu roku. Oto rygory, jakie nakłada na wiernych „opresyjny” Kościół katolicki. W porównaniu z niektórymi wyznaniami chrześcijańskimi i niechrześcijańskimi – wymogi wyglądają wręcz śmiesznie. Katolicyzm w wersji minimum jest wręcz wyzwaniem dla leniwych. A mimo to wciąż wielu narzeka na jego opresyjność.

Na wstępie małe zastrzeżenie – zawsze, gdy dyskusja schodzi na temat Kościoła, pojawiają się argumenty o ohydnych czynach duchownych. Fakt, mają one miejsce, należy je wyplenić, ale nie one są tematem tego tekstu. Nie dotyczy on też wspólnot wewnątrz Kościoła, wśród których bywają i takie (zacne, jak i mniej zacne), które swoim członkom stawiają bardzo wygórowane wymagania. Chodzi jednak o ogólne wytyczne, dla wszystkich, tzw. zwyczajnych katolików. Wytyczne, na które wielu narzeka, uznając za ciężkie, a są one – trzeba to przyznać – nad wyraz łagodne w porównaniu do innych wyznań.

Zamiast męczyć się na kazaniu, przesłuchać kolegę

Pamiętam z późnego dzieciństwa pewien obrazek – parę młodych osób wraca z kościoła, większość chłopaków siedzi na ławkach, na podwórku. Wyłapują uczestniczących we mszy kolegów i koleżanki, wypytują o kazanie. Nie dlatego, że ich interesuje, ale by powiedzieć w domu, o czym mówił ksiądz. By matka nie zorientowała się, że dzieciak we mszy nie uczestniczył. Akurat mnie w domu nikt z treści kazań nie przepytywał i może dlatego w pewnym wieku do kościoła zacząłem chodzić sam. To działo się jednak w czasach, gdy Kościół był w Polsce u szczytu potęgi, pielgrzymki Jana Pawła II przyciągały tłumy wiernych na papieskim szlaku i nie mniejsze przed telewizorami. Dziś, w dobie galopującej laicyzacji polskiego społeczeństwa katolicyzm jest non stop chłostany. I o ile w przypadku rzeczywistych patologii krytyka jest zrozumiała, a sami co rozsądniejsi katolicy domagają się oczyszczenia, tak nieco śmieszy mnie narzekanie na rzekome rygorystyczne zasady, jakim katolicy muszą podlegać. Przypominają mi się chłopcy, którzy zamiast poddawać się terrorowi kilkudziesięciu minut w kościele, woleli potem znacznie dłuższy czas poświęcać na przepytywanie o treść kazań tych, co w kościele byli.


Mniej niż godzina tygodniowo

W Kościele są wspólnoty bardzo mocno zaangażowane, które narzucają wiernym pewne reguły. Jednak wymagania dla zwyczajnego, niedzielnego katolika, w zestawieniu z innymi wyznaniami wydają się wręcz śmieszne. I tak islam, jak każda wielka religia ma także wiele odłamów, jednak i w najbardziej liberalnych obowiązkiem jest modlitwa pięć razy dziennie. U katolików zalecana jest modlitwa rano i wieczorem. Najlepiej – co podkreśli każdy spowiednik – bardziej pogłębiona, próba rozmowy z Bogiem, „wystarcza” jednak modlitwa Ojcze Nasz odmówiona dwa razy w ciągu dnia. W kwestii uczęszczania na msze święte zasady są również nader łagodne. Obecna, posoborowa msza święta niedzielna rzadko trwa dłużej niż godzinę (wyjątkiem są jakieś większe uroczystości). A często nie przekracza nawet 40 minut. Kilka lat temu byłem na mszy pogrzebowej, gdzie kapłan pobił chyba rekord – odprawił liturgię w 20 minut. Innym razem na wczasach w nadmorskiej miejscowości sama msza trwała ciut dłużej, kazanie księdza liczyć jednak można było w… sekundach. „Potraktujmy poważnie słowa dzisiejszej Ewangelii. A wszystkim zebranym – miejscowym i turystom życzę błogosławionej niedzieli”.

Niedziele i święta nakazane

Trzeba przyznać, że choć wiary wakacyjne kazanie może nie pogłębiło, to można je zapamiętać i nawet po latach w całości powtórzyć. A całkiem na poważnie – posoborowy Kościół zaleca wiernym uczestnictwo we mszy w każdą niedzielę, co zajmuje nie więcej niż godzina. W niedziele też wypada najważniejsze katolickie święto – Wielkanoc, a także Zesłanie Ducha Świętego i Wniebowstąpienie Pańskie (to ostatnie obchodzone być powinno 40 dni po Wielkiej Nocy, po soborze jest jednak w większości krajów, w tym w Polsce, przeniesione na VII niedzielę po Wielkiej Nocy). Poza niedzielą jest kilka świąt nakazanych, w które katolik powinien być w Kościele. Matki Bożej Rodzicielki 1 stycznia. Msza w Nowy Rok, po sylwestrowym szaleństwie jest chyba najczęściej opuszczaną przez wiernych. Objawienie Pańskie – Trzech Króli, 6 stycznia. Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało), ruchome, w tym roku wypadło 30 maja. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, Matki Boskiej Zielnej – 15 sierpnia. Wszystkich Świętych – 1 listopada, Boże Narodzenie – 25 grudnia.

Inni mają pościć 210 dni. Katolicy zaledwie 2…

Wbrew dość powszechnej opinii nie ma obowiązku uczestniczenia we mszy w drugi dzień Bożego Narodzenia, czy Wielkiej Nocy. Nie trzeba być w Kościele w Środę Popielcową, czy Matki Bożej Gromnicznej 2 lutego. Najbardziej liberalne zasady dotyczą jednak postu. Muzułmanie w trakcie ramadanu nie mogą jeść od wschodu do Zachodu słońca, przestrzegają tego przez 40 dni. W ortodoksyjnym Kościele koptyjskim dni restrykcyjnego postu jest 210. W Kościele katolickim… dwa. Środa Popielcowa i Wielki Piątek. Owszem jest zalecenie powstrzymania się od potraw mięsnych w piątki. Słusznie jednak Kościół mówi o dniu wstrzemięźliwości nie poście. Bo ciężko nazywać postem dzień, w którym ktoś jak chce i ma kasę może zamówić szereg wykwintnych, bezmięsnych potraw i ucztować przy serach, owocach morza, rybach, słodyczach i najlepszym winie. Prawdziwy post, w którym można spożyć maksymalnie trzy bezmięsne posiłki, jeden do syta, obowiązuje właśnie w Popielec i Wielki Piątek.

Narzekanie na liberalne rygory

Współczesny katolicyzm stawia wiernym wymagania: Dwa dni postu w ciągu roku. Raz w roku w czasie wielkanocnym przyjęcie komunii świętej (a więc siłą rzeczy powinien się katolik wyspowiadać). Uczestnictwo we mszy świętej co niedzielę (mniej niż godzina tygodniowo) i raptem w kilka nakazanych świąt. I prosta modlitwa dwa razy dziennie. Do 210 dni postnych w Kościele koptyjskim, pięciu modlitw w ciągu dnia u muzułmanów, czy nawet bardzo długich nabożeństw w cerkwi to się nawet nie umywa. Przed soborem zasady były bardziej surowe – jednak też bez przesady. Post ścisły obowiązywał we wszystkie piątki i soboty Wielkiego Postu, a oprócz tego obchodzono tzw. suche dni – czyli raz na kwartał dni ścisłego postu – środa, piątek i sobota. To też nie były, nie wiadomo jakie wymagania. Dziś jednak wydaje się, że katolicyzm w wersji minimum, a więc ograniczający się jedynie do spełniania minimalnych rygorów jest wyznaniem wręcz dla leniwych, z których większość i tak w godzinach mszy woli podpierać murek na zewnątrz świątyni. Mówienie jednak o jakiejś wielkiej opresyjności jest cokolwiek przesadzone.

Przemysław Harczuk

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj112 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (112)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo