Śnięte ryby w rzece Kłodnica. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz
Śnięte ryby w rzece Kłodnica. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz

Złote algi nie odpuszczają w Odrze. Minister klimatu wpadła na nowy pomysł

Redakcja Redakcja Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 67
Szefowa resortu klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska oceniła, że od 2022 roku, nie zrobiono nic, by zabezpieczyć Polskę przed ponowną katastrofą na Odrze. Efekty widać teraz na Kanale Gliwickim i w jeziorze Dzierżno Duże, gdzie wyłowiono kilkadziesiąt ton śniętych ryb. Minister zdradziła, że kosztami ochrony rzek zostaną obciążone największe spółki górnicze. - Katastrofa jest pod kontrolą - przekonywała w niedzielę Hennig-Kloska.

Rzeki w Polsce atakowane przez złote algi 

W lipcu 2022 r. w Odrze doszło do katastrofy ekologicznej. Śnięcia ryb były notowane przez ok. 1,5 miesiąca wzdłuż całego biegu rzeki. W tym okresie zebrano około 250 ton śniętych ryb. Wśród przyczyn katastrofy eksperci wskazali rozwój w rzece złotych alg, co mogło wiązać się m.in. ze stopniem zasolenia wody.

Podobna sytuacja wydarzyła się również teraz. Z jeziora Dzierżno Duże i Kanału Gliwickiego wyłowiono ponad 100 ton śniętych ryb. Powodem również jest tzw. złota alga. Badania przeprowadzone w Centralnym Laboratorium Badawczym Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wykazały obecność 100 mln komórek złotej algi w litrze wody z Dzierżna Dużego. Według specjalistów, to wysokie stężenie, jednak podczas katastrofy ekologicznej, do której doszło latem 2022 r., w Kanale Gliwickim było ono nawet trzy razy wyższe. Wówczas politycy dziś rządzący gremialnie odrzucali wyjaśnienie naukowców i ówczesnych ministrów, że to złote algi doprowadziły do zbyt dużego poziomu zasolenia wody w Odrze. Wskazywano na zatruwanie zbiorników wodnych rtęcią. 


Inwestycje w ochronę rzek 

– Po 2022 roku nie zrobiono nic, by zmniejszyć ilość zanieczyszczeń wpływających do rzeki Kłodnicy, do Kanału Gliwickiego, do zbiorników w tej okolicy, a co za tym idzie - dalej do rzeki Odry. Na tym terenie absolutnie wszystko wskazuje na to, potrzebna jest instalacja odsalająca wodę kopalnianą, która potem wpływa do tych wszystkich rzek i zbiorników, i nad tym pracujemy. (...) To jest inwestycja rzędu 1,5 mld zł – oceniła minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska na antenie TVP Info.

Z wypowiedzi minister wynika, że kosztami tej inwestycji zostaną obciążone spółki wydobywające węgiel i KGHM. Mowa tutaj o Polskiej Grupie Górniczej (PGG) i Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW)

– Jesteśmy po rozmowach i z KGHM, który we wrześniu ma powiedzieć, jakie ma plany inwestycyjne, i również z tymi pozostałymi podmiotami – stwierdziła.

– Wierzę, że we wrześniu będziemy mogli omówić na zespole odrzańskim plan inwestycyjny tak, by na przyszły rok te przedsiębiorstwa mogły zabezpieczyć już jakieś pieniądze na opracowanie dokumentacji i przystąpienie do samej inwestycji – dodała.

Monitoring rzek 

Minister poinformowała, że nie ma stałego monitoringu stanu wody w rzece. – Złożyłam w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury - zamiast na monitoring rzeki Odry, (pieniądze) zostały wątpliwie wydane na zakup samochodów – powiedziała Hennig-Kloska. Przekazała, że na monitoring Odry została podpisana umowa wartości 250 mln zł, z czego wydano 50 mln zł.

Zapytana, ile wydano na samochody, powiedziała: "powstaje cały raport, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej to analizuje, ale absolutnie mamy wątpliwości co do gospodarności".  



MP

Śnięte ryby w rzece Kłodnica. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj67 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (67)

Inne tematy w dziale Rozmaitości