Niemcy ograniczają pomoc dla Ukrainy z powodu cięć w budżecie. Czy ich decyzja zmieni losy wojny?
Jak podaje „Frankfurter Allgemeine Zeitung" Niemcy ograniczają pomoc wojskową dla Ukrainy. Muszą to zrobić, bo w obecnym i nie ma na ten cel nowych środków. Powodem są cięcia wydatków zarządzone przez urząd kanclerski i ministerstwo finansów.
A jeszcze w maju tego roku niemieckie Ministerstwo Finansów kierowane przez Christiana Lindnera (FDP) zapewniało, że „Niemcy nie mogą nie wzmocnić obrony Ukrainy. Jeśli to możliwe, powinniśmy dostarczyć więcej broni w tym roku. Jeśli uda się osiągnąć konsensus w rządzie, znajdziemy sposoby w bieżącym roku budżetowym". Wtedy oceniano, że nie ma konieczności zaciągania hamulca zadłużenia.
Prośby będą odrzucane
„Większość wcześniej zaakceptowanego sprzętu zostanie dostarczona, ale dodatkowe wnioski składane przez ministerstwo obrony, zgodnie z zaleceniem kanclerza Olafa Scholza, mają być odrzucane" – piszą Peter Carstens i Konrad Schuller w artykule opublikowanym w sobotę w internetowym wydaniu „FAZ”. Autorzy powołują się na pismo ministra finansów Christiana Lindnera, skierowane 5 sierpnia do ministra obrony Borisa Pistoriusa.'
Zakaz już działa. W przyszłym roku sytuacja Ukrainy ulegnie dalszemu pogorszeniu, gdyż planowana pomoc wojskowa ma zmniejszyć się niemal o połowę, a w 2027 r. spaść do mniej niż jednej dziesiątej obecnej sumy – czytamy w „FAZ". Z listu Lindnera wynika, że resort finansów nie przewiduje gwałtownego przerwania pomocy dla Ukrainy. Środki finansowe mają jednak pochodzić nie z budżetu niemieckiego, lecz z zamrożonych aktywów rosyjskich banków. Autorzy przypominają, że rosyjskie zasoby szacowane są na 300 mld dolarów. Jak postanowiły kraje grupy G-7, odsetki od tej kwoty mają sfinansować liczący 50 mld dolarów kredyt dla Ukrainy.
Dziennikarze ocenili, że wykorzystanie rosyjskich środków jest "niepewne i prawnie kontrowersyjne. Jest więcej niż wątpliwe, czy będzie można w przyszłości wykorzystać rosyjskie pieniądze". Skutki zakazu nowych wydatków są widoczne już teraz. Nie udało się znaleźć pieniędzy na sfinansowanie zakupu systemu obrony przeciwlotniczej IRIS-T, którą producent – Diehl Defence oferował Ukrainie.
Granica wydatków wyczerpana z nadmiarem
Redakcja wyjaśnia, że wszystkie środki (ok. 8 mld euro) przeznaczone w roku bieżącym na pomoc wojskową dla Ukrainy zostały już rozplanowane, a górna granica wydatków na rok przyszły (4 mld euro) też została już wyczerpana i to z nadmiarem.
„Żadne nowe wydatki nie są możliwe" – podsumowują autorzy. Na rok 2026 przewidziano tylko trzy miliardy euro, a na lata 2027 i 2028 zaledwie po pół miliarda euro. „To koniec. Kasa jest pusta" – cytuje anonimowego przedstawiciela rządu „FAZ". Zarówno w koalicji rządowej, jak i w opozycyjnych CDU i CSU słychać głosy krytyczne wobec decyzji rządu. Poseł CDU Ingo Gaedechens zarzucił kanclerzowi „dwulicowość". Scholz obiecuje Ukrainie militarne wsparcie, a równocześnie chce być "kanclerzem pokoju".
Deputowany SPD Andreas Schwarz zwraca uwagę, że ograniczenie niemieckiej pomocy stawia Ukrainę w trudnej sytuacji. Prezydent Rosji Władimir Putin może odebrać to jako zapowiedź wycofania się Niemiec ze wsparcia dla Ukrainy, a to utrudni dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu. „Jeżeli Ukraina przegra wojnę, z kraju może wyjechać nawet 15 mln uciekinierów. Ilu z nich przyjedzie do Niemiec?" – pyta Schwarz.
Filiżanka kawy dla poprawy
Przypomnijmy, że już w styczniu tego roku na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii Christina Lindner, niemiecki minister finansów odrzucił sugestie, że jego kraj po raz kolejny stał się „chorym człowiekiem" Europy wyjaśniając, że to kraj „tylko trochę zmęczony i potrzebuje filiżanki kawy". Ministra zapytano to, bo gospodarka Niemiec, która od dawna jest motorem wzrostu w Europie, skurczyła się w ubiegłym roku o 0,3 proc., co było najsłabszym wynikiem wśród dużych krajów regionu. Niektórzy analitycy przewidują zerowy wzrost także w tym roku. Minister także temu zaprzeczał mówiąc: „Wiem, co niektórzy z was myślą: Niemcy prawdopodobnie są chorym człowiekiem. Niemcy nie są chorym człowiekiem... Niemcy są zmęczonym człowiekiem po krótkiej nocy".
Fot. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz
TW
Inne tematy w dziale Polityka