Ukraina zaczyna się dogadywać z Rosją. Amerykańskie media o tajemniczym szczycie

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 81
Jak podaje "The Washington Post", cytując dobrze poinformowane źródła, Rosja i Ukraina miały przeprowadzić pośrednie rozmowy w Katarze na temat porozumienia o wstrzymaniu ataków na infrastrukturę energetyczną i energetyczną. Negocjacje w Doha i zawarte w ich wyniku porozumienie miało być równoznaczne z częściowym i czasowym zawieszeniem broni, które jest potrzebne obu walczącym stronom. Niektórzy zaangażowani w negocjacje dyplomaci mieli nadzieję, że mogą one doprowadzić do bardziej kompleksowego porozumienia w celu zakończenia wojny. Tymczasem dziś spadł pocisk okupanta w samym centrum miasta Sumy.

Od ponad roku Rosja uderza w ukraińską sieć energetyczną pociskami manewrujących i dronami i rakietami powodując trudne do odwrócenia w krótkim czasie uszkodzenia elektrowni i wywołując ciągłe przerwy w dostawie prądu w całym kraju. Ukraińscy urzędnicy wyrazili zaniepokojenie tym, jak kraj przetrwa zimę, jeśli rosyjskie bombardowania będą kontynuowane. Z powodu rosyjskich nalotów Ukraina straciła około dziewięciu gigawatów z 18 gigawatów potrzebnych do szczytowego zużycia tej zimy. Zdaniem ekspertów o wiele za dużo, aby odzyskać je w krótkim czasie. 


Ukraina nie pozostaje Rosji dłużna 

Istnieje realne ryzyko, że dostawy energii elektrycznej mogą być ograniczane do pięciu, maksymalnie siedmiu godzin na dobę, a zimą może być jeszcze gorzej, bo rośnie zapotrzebowanie. Jak mówią ukraińscy urzędnicy „energia jest dla nas zdecydowanie kluczowa. Czasami zapominamy tu o gospodarce, ale jeśli zimą nie ma światła i ciepła, grozi nam powolny upadek". W ramach osłabiania rosyjskiego potencjału militarnego i gospodarczego, Ukraina regularnie skutecznie uderzy w rosyjskie instalacje naftowe dronami dalekiego zasięgu. Spowodowały one liczne pożary rafinerii, magazynów i zbiorników, zmniejszając rosyjską produkcję ropy naftowej o ponad 15 proc. i podnosząc ceny gazu na całym świecie.

Teraz jednak pośrednie rozmowy, w których Katarczycy pełnili rolę mediatorów i spotykali się oddzielnie z delegacjami ukraińską i rosyjską, zostały zakłócone przez niespodziewane atak Ukrainy w obwodzie kurskim. Dyplomata poinformowany o rozmowach powiedział, że rosyjscy urzędnicy przełożyli spotkanie z urzędnikami Kataru po wtargnięciu Ukrainy do zachodniej Rosji. Delegacja Moskwy określiła to jako „eskalację. Kijów nie ostrzegł Dohy przed swoją transgraniczną ofensywą. Rosja „nie odwołała rozmów, powiedzieli, żeby dać nam czas" – powiedział dyplomata. Chociaż Ukraina i tak chciała wysłać swoją delegację do Doha, Katar odmówił, bo nie uważał jednostronnego spotkania za korzystne. Ten mały kraj arabski w ostatnich latach stał się potężnym mediatorem i był gospodarzem trwających rozmów mających na celu zakończenie wojny w Strefie Gazy. 


Szczyt w Doha owiany tajemnicą 

W odpowiedzi na pytania „The Washington Post" biuro prezydenta Ukrainy poinformowało w oświadczeniu, że szczyt w Doha został przełożony, ale ze względu na sytuację na Bliskim Wschodzie. Ma się odbyć w formie wideokonferencji 22 sierpnia, po czym Kijów skonsultuje się z partnerami w sprawie realizacji tego, o czym rozmawiano.

Kreml nie odpowiedział na prośby o komentarz. Także Biały Dom odmówił komentarza w tej sprawie, ale administracja Bidena od dawna twierdzi, że czas i warunki potencjalnego porozumienia o zawieszeniu broni z Rosją zależą wyłącznie od decyzji Ukrainy.

Posunięcie Kijowa w celu wtargnięcia do Rosji, która okupuje około 20 procent Ukrainy, miało na celu po części danie Ukrainie większej siły nacisku na wszelkie przyszłe negocjacje, powiedzieli ukraińscy i zachodni urzędnicy.

Analitycy wojskowi wyrazili sceptycyzm co do tego, czy siły ukraińskie mogą utrzymać kontrolę nad terytorium Rosji. Moskwa kontynuuje również zdobywanie punktów w obwodzie donieckim we wschodniej Ukrainie i nie skierowała stamtąd wojsk do obrony nowego ukraińskiego ataku. O ile jednak Kijów mógł poprawić swoją przyszłą pozycję negocjacyjną w kwestii zawłaszczania ziemi, o tyle prawdopodobieństwo rychłych rozmów pokojowych wydaje się maleć. Putin publicznie obiecał w tym tygodniu, że nie złagodzi swojego stanowiska w sprawie negocjacji z powodu ataku na terytorium Rosji.  


Atak rakietowy na centrum miasta Sumy

Jeśli nawet trwają przymiarki do negocjacji, to wojna nadal trwa i giną ludzie. Obrona powietrzna Ukrainy w sobotę zestrzeliła 14 dronów kamikadze, wszystkie wystrzelone w nocy przez Rosję. Zostały one zneutralizowane w sześciu regionach Ukrainy na południu i w centrum kraju. Armia Ukrainy dodała, że bezzałogowce zostały wystrzelone z Kraju Krasnodarskiego i obwodu kurskiego za zachodzie Rosji.

Poza dronami Rosjanie wystrzelili w nocy w Ukrainę pocisk balistyczny Iskander w kierunku miasta Sumy z obwodu woroneskiego w Rosji, który nie został przechwycony.

W sobotę władze Sum poinformowały o rosyjskim ataku na parking położony przy osiedlu cywilnym w centrum miasta. Dotąd podano informację o jednej rannej w wyniku ostrzału osobie - trwa szacowanie szkód i poszukiwanie ewentualnych ofiar ataku.  

  Straszne sceny z Sum, gdzie rosyjska rakieta wylądowała na środku głównej ulicy. Nasz zespół zatrzymał się w pobliżu tego miejsca kilka dni temu. Groteskowe jest to, że świat jakoś przyzwyczaił się do tego, co się dzieje - skomentował rosyjski atak na Sumy Oliver Carrol, korespondent "The Economist". 

Fot. Wołodymyr Zełenski/Władimir Putin/Canva

TW 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj81 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (81)

Inne tematy w dziale Polityka