Ten kraj redukuje politykę ekologiczną, by nie zabić swojej gospodarki. Ogłosił już plany zniesienia zakazu poszukiwań ropy i gazu, obniżenia cen emisji z rolnictwa i zachęcania do większego wydobycia węgla.
W Nowej Zelandii w ubiegłym roku władzę przejęła centroprawicowa koalicja premiera Christophera Luxona. Ogłosiła już plany zniesienia zakazu poszukiwań ropy i gazu, obniżenia cen emisji z rolnictwa i zachęcenia do większego wydobycia
Decyzje rządu Nowej Zelandii są obserwowane z uwagą na całym świecie, bo mogą stanowić precedens dla innych krajów, które również balansują między ochroną środowiska a potrzebami gospodarczymi. To część zmiany priorytetów rządowych w kierunku zwiększenia eksportu w celu wsparcia gospodarki, która urosła zaledwie o 0,3 proc. To najwolniejszy wzrost w od czasu wybuchu pandemii w 2020 r.. Mało tego, deficyt na rachunku obrotów bieżących wynosi już 6,8 proc. PKB.
"Nie chcemy recesji"
W przeciwnym wypadku mogłoby dojść do recesji. Kiedy więc pojawiła się okazja do wsparcia odrodzenia sektora mineralnego, było to podyktowane brutalnym zrozumieniem naszej sytuacji gospodarczej.
- Sytuacja ekonomiczna jest prawdopodobnie najgorszą, jaką pamiętam w moim dorosłym życiu Kiedy więc pojawiła się okazja do wsparcia odrodzenia sektora mineralnego, było to podyktowane brutalnym zrozumieniem naszej sytuacji gospodarczej - powiedział Shane Jones minister zasobów Shane Jones.
Rolnictwo, w tym rybołówstwo, daje 5 proc. PKB Nowej Zelandii i odpowiada za 80 proc. eksportu. Rolnicy, którzy pomogli wynieść rząd Luxona do władzy, stwierdzili, że dotychczasowa polityka ochrony środowiska sprawia, że produkcja nabiału i mięsa stanie się zbyt droga. Nowy rząd obiecał wycofać rolnictwo z systemu handlu emisjami. Od 2030 r. emisje z rolnictwa będą nadal opodatkowane, ale zawieszone zostaną przepisy dotyczące ochrony „znaczących obszarów przyrodniczych" w celu wspierania różnorodności biologicznej. Rolnicy i przedsiębiorcy z zadowoleniem przyjęli zmiany, ale ekolodzy skrytykowali koalicję za to, co uważali za krótkowzroczną politykę.
- Nie biorą pod uwagę obu stron sporu i ekonomicznych skutków zniszczenia kraju w celu szybkiego zarobku dla obecnego rządu, a tym samym zagrażają dobrobytowi przyszłych pokoleń Nowozelandczyków - powiedziała Nicola Toki, dyrektor naczelna grupy ekologicznej Forest and Bird.
Wysokie ceny paliwa przyjaznego przyrodzie
Także Air New Zealand, narodowy przewoźnik wycofał się z celu emisji do 2030 r., powołując się na opóźnienia w dostawach nowych samolotów i wysokie ceny paliwa przyjaznego dla środowiska. Opozycyjna Partia Zielonych obawia się, że „powściągliwe podejście rządu do zmian klimatycznych" zachęci więcej firm do pójścia w jej ślady.
W opublikowanym raporcie rządowej Komisji ds. Klimatu stwierdzono, że istnieje poważne ryzyko dla osiągnięcia przez Nową Zelandię krajowych celów w zakresie emisji na lata 2030 i 2035 oraz obiecanej redukcji emisji metanu ze zwierząt i odpadów. Zauważono, że wszelkie braki w osiągnięciu tych celów zwiększyłyby potrzebę ograniczania rybołóstwa, aby osiągnąć ustalony dla kraju limit emisji. Departament Skarbu prognozował, że łagodzenie skutków może kosztować nawet 23,5 mld NZ$ (14 mld USD). Jednocześnie rząd poinformował, że planuje sadzenie większej liczby drzew, zwiększenie dostaw energii odnawialnej i inwestowanie w najnowocześniejsze technologie w celu zmniejszenia emisji.
- Zobowiązaliśmy się do osiągnięcia naszych celów w zakresie zmian klimatycznych, ale sposób, w jaki to robimy, będzie inny niż poprzednie rządy Nowej Zelandii. Ten rząd stosuje podejście do realizacji naszych celów klimatycznych przy najniższych kosztach. Nie zamkniemy sektorów, które napędzają naszą gospodarkę i eksport - powiedział Simon Watts, minister klimatu,
Ochrona środowiska, ale też gospodarki
Sara Walton, dyrektor Sieci Badań nad Zmianami Klimatu Uniwersytetu Otago, powiedziała, że Nowa Zelandia poniesie znaczne straty wizerunkowe i finansowe, jeśli nie osiągnie celów. „Dla firm ważniejsze niż kiedykolwiek jest zmniejszenie emisji, aby zachować globalną konkurencyjność pod względem łańcuchów dostaw - powiedział Walton.
W 2018 roku poprzednia premier Jacinda Arden zakała poszukiwania ropy naftowej i gazu. Teraz zostaną wznowione by zmniejszyć import węgla, zwiększyć eksport paliw i utrzymać niskie ceny energii dla społeczeństwa i małych przedsiębiorstw. Celem jest również podwojenie eksportu minerałów do 2 miliardów dolarów nowozelandzkich w ciągu 10 lat i przegląd zasobów. Wprowadzono przyspieszoną procedurę uzyskiwania zgód, która pozwoliłaby kopalniom obejść istniejące zezwolenia na eksploatację zasobów, jeśli uzyskają zgodę ministra.
Cindy Baxter, przewodnicząca grupy ekologicznej Kiwis Against Seabed Mining, obawia się, że decyzja ta pozwoli na realizację kontrowersyjnego projektu wydobycia z dna morskiego na zachodnim wybrzeżu Nowej Zelandii. Zwolennicy nowej polityki wskazują jednak, że ochrona środowiska musi iść w parze ze zrównoważonym rozwojem gospodarczym. Ich zdaniem, zmiany te pozwolą na bardziej elastyczne podejście do gospodarki, które umożliwi lepsze wykorzystanie zasobów naturalnych kraju bez całkowitej rezygnacji z ochrony przyrody.
TW
Inne tematy w dziale Rozmaitości