Fot. Policja/Tik-Tok
Fot. Policja/Tik-Tok

Tajemnicze zaginięcie Izabeli Parzyszek. Mąż kobiety zdradza szczegół z ich życia

Redakcja Redakcja Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
W dalszym ciągu trwają poszukiwania 35-letniej Izabeli Parzyszek, która 9 sierpnia zniknęła w tajemniczych okolicznościach na autostradzie A4. Kobiety szukają bliscy i policjanci. Tymczasem jej mąż zdecydował się podzielić z mediami ważnym szczegółem na temat ich małżeńskiego życia.

Zaginięcie Izabeli na autostradzie. Rozpłynęła się w powietrzu

To jedno z najbardziej tajemniczych zaginięć w ostatnim czasie w Polsce. Izabela Parzyszek 9 sierpnia zadzwoniła do ojca, którego miała odebrać ze szpitala, że zepsuło się jej auto. Do awarii doszło na 78 km autostrady w okolicach miejscowości Kwiatów pod Legnicą. Ten poradził, by powiadomiła pomoc drogową. Ostatnia rozmowa między bliskimi odbyła się godzinę później, ok. 19:30. Ojciec kobiety usłyszał tylko, że jego córka nie wezwała nikogo. 35-latka zostawiła samochód na pasie awaryjnym A4, a w środku telefon i oddaliła się. Wiadomo tylko, że zabrała ze sobą mały, biały plecak. O Izabeli Parzyszek słuch zaginął.

Kobiety szuka rodzina i policja. W pomoc zaangażowały się również ogólnopolskie media oraz zwykli ludzie, udostępniając w internecie informacje o zaginionej.

Więcej przeczytasz o tym tutaj:

Mąż Izabeli: Mieszkaliśmy osobno

Mąż zaginionej, Tomasz Parzyszek, zdecydował się opowiedzieć mediom o intymnych szczegółach z jego życia z Izabelą. Mężczyzna zdradził, że mieszkał z żoną oddzielnie, ale uważa, że nie miała ona powodu do celowego zniknięcia.

- To była wspólna decyzja. Uznaliśmy, że musimy od siebie odpocząć. Codziennie mieliśmy jednak ze sobą kontakt, bo mieszkam obok. Żyjemy w zgodzie. Iza wie, że zawsze może na mnie liczyć. Jestem przekonany, że nie uciekła. Jeżeli jednak tak się stało, to chcę jej powiedzieć, bo może będzie to czytać, że rodzice bardzo się martwią, ja również - podkreślił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Telefon kobiety został sprawdzony przez policję. Jak ujawnił Tomasz Parzyszek, nie znaleziono tam żadnych nieznanych połączeń czy SMS-ów, które wskazywałyby, że kobieta do kogoś uciekła. Nie wypłacała też żadnych kwot z konta bankowego. Od piątku nie używano jej karty płatniczej. Pies policyjny nie podjął tropu przy aucie. To może wskazywać, że kobieta wsiadła do jakiegoś samochodu.

Policja prosi o pomoc w poszukiwaniach

Na policyjnych stronach pojawił się rysopis zaginionej z prośbą o pomoc.

Kobieta mierzy 173 cm wzrostu, jest szczupłej budowy ciała, ma blond włosy do ramion, oczy koloru brązowego. Policja prosi każdego, kto posiada informacje, które mogą pomóc w ustaleniu miejsca pobytu 35-latki, skontaktował się z bolesławiecką policją pod numerem telefonu: 47 873 32 00 lub pod numerem alarmowym 112.

Wciąż poszukiwane są nagrania z samochodowych kamerek zamontowanych w autach, które w piątek po godz. 19 jechały autostradą A4 między Bolesławcem a Wrocławiem. Te, które udało się zdobyć do tej pory, nie wniosły do poszukiwań niczego.

Jak podaje "GW", w poszukiwania zaangażowali się Świadkowie Jehowy. Kobieta należała bowiem do wspólnoty. W poszukiwania zaangażowało się ponad 120 osób. Przeszukali teren przy autostradzie, a także rozkleili plakaty w okolicznych miejscowościach.

MB

Fot. Radiowozy, Izabela Parzyszek. Źródło: Policja.gov/Tik-Tok

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj21 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo