Książulo, jeden z najpopularniejszych youtuberów w Polsce, odwiedził słynny krakowski Festiwal Pierogów na Małym Rynku. W tym roku za jednego pieroga trzeba zapłacić 5 złotych, więc recenzent kulinarny spodziewał się naprawdę wysokiego poziomu. Tymczasem zapłacił w większości przypadków za "produkt pierogopodobny".
Festiwal Pierogów w Krakowie
Już po raz 22. w Krakowie odbywa się Festiwal Pierogów. Pierogi to jedno z kultowych dań polskich, wręcz element polskiego dziedzictwa kulinarnego, więc impreza przyciąga wielu mieszkańców i turystów.
Wybór jest naprawdę duży, ale i ceny wysokie. Za jednego pieroga trzeba zapłacić aż 5 złotych. A są stoiska, gdzie minimalna porcja to 4 sztuki.
W tym roku na Małym Rynku wystawia się 16 wytwórców pierogów. Są to zarówno restauracje, jak i manufaktury. Smaków też bez liku - klasyczne: ruskie, z mięsem, z kapustą i grzybami, z serem, owocowe na słodko, ale też bardziej wyszukane: konopne, niebieskie, różowe, o smaku bobu czy... krokodyla. Do tego pierogi azjatyckie.
Za najlepsze pierogi ruskie zwycięzcy otrzymają statuetkę św. Jacka. Drugie trofeum – króla Kazimierza Wielkiego – trafi w ręce tych, którzy zrobią najbardziej wyjątkowe – najlepsze pierogi! Zwycięzców w obu kategoriach wytypuje jury, poznamy ich w niedzielę 18 sierpnia.
Książulo spróbował pierogów i nim wstrząsnęło
Youtuber kulinarny Książulo postanowił wraz z kolegą zabawić się w jurorów i przetestować pierogi ze wszystkich stoisk. Polegli przy 14. budce, po części dlatego, że już najedli się "po korek", ale przede wszystkim dlatego, że większość tych koszmarnie drogich pierogów smakowała fatalnie: ciasto było wysuszone, albo gumowate, farsz bez smaku, było go mało. Niektóre były zimne, albo utopione w czosnkowym sosie, który skutecznie zabijał prawdziwy smak pieroga.
Na 14 stoisk influencer pochwalił tylko dwa, w których pierogi czymś się wyróżniały i rzeczywiście były smaczne.
Youtuber i jego kolega byli bardzo rozczarowani poziomem krakowskiego festiwalu pierogów, spodziewając się, że jeśli ktoś walczy o nagrodę najlepszego pieroga w mieście królów polskich i w dodatku sprzedaje je po tak wysokiej cenie, to powinien naprawdę się postarać i zachwycić swoim produktem. Tymczasem większość wystawców serwuje pierogi, które smakują niczym najtańszy produkt z marketu.
"Scam", "dziadostwo" i robienie klientów w bambuko
Książulo nie szczędzi gorzkich słów pod adresem legendarnej już krakowskiej imprezy. "Dziadostwo" i "scam" to jedne z najłagodniejszych określeń. Do niektórych stoisk trzeba naprawdę długo stać w kolejce, więc influencer ostrzega, że to po prostu strata czasu i pieniędzy, o czym przekonał się na własnej skórze, co pokazał w nagraniu na YouTube, które po 3 godzinach od publikacji ma już ćwierć miliona odsłon. Internauci komentujący materiał są mocno poruszeni, że w ordynarny sposób robi się klientów w przysłowiowe "bambuko". Zwracają też uwagę na to, że aby zgłosić się do konkursu, trzeba zapłacić dużą sumę za wynajem stoiska, na co małych producentów, lepiących "domowe pierogi", zwyczajnie nie stać.
Kiedyś raper, dziś recenzent Książulo, czyli Szymon Nyczke, odwiedza restauracje, bary czy fast-foody, gdzie testuje i ocenia dania. Kupił catering świąteczny od Magdy Gessler ze sklepu "U Fukiera", testował hot-dogi ze stacji benzynowych, czy kebaba Pudzianowskiego. Pod koniec 2023 roku uratował przed upadkiem punkt z rurkami z bitą śmietaną na warszawskiej Woli. Dzięki jego zachęcającemu filmikowi do cukierni zaczęły przychodzić tłumy i wyprzedawano cały towar przed godziną zamknięcia.
ja
Zdjęcie: Książulo z pierogami, fot. Screenshot/YouTube
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości