Pojawił się niespodziewany kłopot z koreańskimi czołgami K2, które zakupiła polska armia. Pojawiły się spekulacje, że część tajnej dokumentacji do tych maszyn mogła zostać skradziona.
Wyciek dokumentów od "polskich" czołgów
O sprawie donosi portal cyberdefence24.pl. W południowokoreańskiej prasie pojawiły się niepokojące doniesienia, również dla polskich sił zbrojnych. Według tamtejszych mediów, miało dojść do kradzieży kluczowych informacji na temat czołgów K2 Black Panther. To właśnie te czołgi trafiają teraz do Polski.
Do wycieku wrażliwych danych doszło w 2017 roku. Wtedy to jeden z pracowników miał wynieść informacje do konkurencyjnego przedsiębiorstwa. A te, jak donoszą nieoficjalnie media, miało próbować je sprzedać na bliski wschód.
Na razie nie wiadomo jaki wpływ może mieć wyciek na bezpieczeństwo użytkowania tego sprzętu przez polskich pancerniaków.
Czołgi K2 dla Polski. Co to za maszyny?
Pod koniec lipca wicepremier Mariusz Błaszczak zatwierdził w Warszawie umowę ramową związaną z pozyskaniem z Korei Południowej czołgów K2. Umowa ramowa z Hyundai Rotem przewiduje zakup łącznie 1000 czołgów K2 i jego spolonizowanej wersji rozwojowej K2PL wraz z wozami zabezpieczenia technicznego, wsparcia inżynieryjnego i mostami towarzyszącymi oraz pozostałymi elementami opartymi o polskie rozwiązania, a także pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym producenta.
Pod koniec sierpnia podpisano z kolei umowy wykonawcze na 180 pierwszych czołgów K2 w latach 2022-25. Dostawy 820 czołgów K2PL rozpoczną się w 2026 r. i w tym samym roku zostanie uruchomiona produkcja w Polsce.
Więcej przeczytasz o tym tutaj:
MB
Fot. Koreański czołg K2 dla Polski. Źródło: gov.pl
Inne tematy w dziale Społeczeństwo