Pozwolili uciec Sebastianowi M. Wiadomo co dalej z policjantami obecnymi na A1

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Policjanci, którzy we wrześniu 2023 roku po tragicznym rajdzie Sebastiana M. na autostradzie A1 pozwolili oddalić się sprawcy wypadku, nie poniosą konsekwencji. Według prokuratury dopełnili oni swoich obowiązków i sprawa została umorzona. W pożarze samochodu - do którego doprowadził drogowy pirat - zginęła trzyosobowa rodzina.

Prokuratura chce ekstradycji Sebastiana M. 

Sebastian M. wciąż przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i nie zamierza się stamtąd ruszać, by nie wpaść w ręce polskiej policji. Rząd i minister Adam Bodnar rozmawiali ze stroną arabską, by dokonać ekstradycji już w lutym, ale dotąd bezskutecznie. 33-letni Sebastian M. jest na wolności i nie może opuszczać ZEA.

We wrześniu ub. roku to on swoim szaleńczym rajdem BMW doprowadził do zderzenia na autostradzie A1 z pojazdem, w którym przebywała trzyosobowa rodzina. Ich auto stanęło w płomieniach, a pasażerowie i kierowca ze Śląska zginęli. Sebastian M. gnał co najmniej 253 km/h, uderzył w Kię, ta zderzyła się z barierkami ochronnymi przy drodze i spłonęła.  


Wypadek na A1.Policjanci nie poniosą konsekwencji

Policjanci z Piotrkowa Trybunalskiego przybyli na miejsce tragedii. Jednak nie zatrzymali 33-letniego kierowcy BMW. Komentatorzy w mediach dość otwarcie spekulowali, że właśnie to zaniechanie sprawiło, że M. uciekł z kraju. Prokuratura Krajowa chce postawić mu zarzuty doprowadzenia do wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 8 lat więzienia. Kwestia policjantów została ostatnio rozstrzygnięta na ich korzyść. Sprawę umorzono, bo - jak twierdzi prokuratura - funkcjonariusze dopełnili swoich obowiązków. Sprawdzono też rzekome konotacje Sebastiana M. z policją - pojawiły się pogłoski w sieci, iż sprawca tragedii ma wysoko postawionego mundurowego w rodzinie. Te doniesienia się nie potwierdziły. 

- Po zapoznaniu się z uzasadnieniem postanowienia prokuratury będę wnosił zażalenie na to postanowienie, aby poddać je ocenie sądu - powiedział Onetowi adwokat Łukasz Kowalski, pełnomocnik rodziny zmarłych w Kii.  


Fot. Sebastian M. i jego BMW po kraksie z jego winy na A1

GW


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj33 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo