Kamil Labudda, znany jako Budda zamyka kanał na YouTube. Mimo że ma miliony obserwatorów, youtuber, influencer i filantrop mówi, że przestał dobrze czuć się w internecie i dlatego zamyka swoją działalność.
Budda żegna się z fanami
W sobotę Budda opublikował nagranie, którym wprost mówi o powodach swojej decyzji. - Powodów jest kilka. Nie są to żadne z jakichś tam teorii spiskowych, które dookoła tego wszystkiego mogłyby powstawać. Zwyczajnie w internecie od kilku miesięcy naprawdę źle się dzieje. To wszystko nie idzie w złym kierunku, to zapier... w złym kierunku. I powiem Wam szczerze, że pewnie wielu z Was zauważyło, że ta szerząca się w internecie patologia, ta chęć krwi, te ciągłe konflikty, to napięcie, i tak dalej... Powiem wam szczerze, że ja nie czuję się w tym środowisku jako twórca dobrze po prostu. Ja nawet jako widz w tym środowisku nie czuję się już najlepiej - mówił Budda.
Youtuber postanowił pożegnać się z widzami w swoim stylu, czyli z wielkim gestem. Budda organizuje wyjątkową loterię, łączna pula nagród miała go kosztować 8 milionów złotych. Wśród nagród znalazł się m.in. dom w górach, Porsche GT3 RS, Toyota Supra MK4, czy Audi RS Q8.
Budda ma dość internetu
Budda ma 24 lata. Sławę przyniósł mu kanał motoryzacyjny na YouTubie. Śledzi go ponad 2 miliony widzów. Zamiłowanie do motoryzacji i filmy o tej tematyce pozwoliły mu zdobyć ogromny majątek. Labudda prowadzi także działalność charytatywną. To jeden z nielicznych influencerów, który dzieli się swoim ogromnym majątkiem z potrzebującymi i organizuje różne akcje pomocowe, na które do tej pory przekazał na różne cele wiele milionów złotych.
W maju youtuber ujawnił, że jest szantażowany przez grupę cyberprzestępców, którzy grożą mu publikacją sfabrykowanych materiałów mających na celu zniszczenie jego kariery. Pojawiły się też fałszywe oskarżenia, że był zamieszany w oszustwa. Już wtedy Budda mówił o "mrocznej stronie internetu". - Mało jest teraz rozrywki, więcej oskarżeń, krzyków, domysłów, teorii spiskowych — oceniał.
W filmiku z soboty youtuber mówi, że w jego ślady mogą pójść inni influencerzy. - Powiem Wam szczerze, że wiem, że kilku dużych twórców robiących naprawdę content, a nie dramy i wojny, również rozważa odejście na chwilę obecną z internetu - mówi Budda.
ja
fot. Screenshot/YouTube
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Technologie