Siłom zbrojnym Ukrainy udało się wkroczyć do kolejnego rejonu w obwodzie kurskim. W regionie są "tysiące" ukraińskich żołnierzy, twierdzi AFP. Tymczasem ludzie uciekający z obwodu kurskiego są przekonani, że najechali ich... Polacy. Tak właśnie zwykłych ludzi informują wojskowi.
Kursk pod ostrzałem
Szef rejonu biełowskiego Nikołaj Wołobujew nagrał wideo z centralnego placu w centrum dzielnicy , w którym powiedział, że wejście sił ukraińskich wywołało "wiele zamieszania i paniki" wśród ludności cywilnej i zapewnił, że obecnie "sytuacja jest stabilna, ale bardzo napięta". Później rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że próba przebicia się przez ukraińskie siły zbrojne została udaremniona w rejonie biełowskim. Według ministerstwa, rosyjskie lotnictwo zestrzeliło dwa ukraińskie czołgi, opancerzony wóz bojowy, działo artyleryjskie i dwa pojazdy z amunicją.
W pozostałej części obwodu kurskiego sytuacja w szóstym dniu ofensywy pozostaje w dużej mierze niezmieniona - brak znaczących postępów po obu stronach. W nocy 11 sierpnia Kursk znalazł się pod ostrzałem. Odłamki zestrzelonego ukraińskiego pocisku spadły na dziewięciopiętrowy budynek mieszkalny, 15 osób zostało rannych, w tym dwie w ciężkim stanie, powiedział pełniący obowiązki gubernatora Aleksiej Smirnow. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że w nocy nad obwodem kurskim zestrzelono 14 ukraińskich dronów i cztery rakiety Toczka-U.
Rosyjska propaganda: W Kursku są Polacy
Dzień wcześniej rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowało, że z obwodu kurskiego ewakuowano już 76 tys. mieszkańców. Są oni osiedlani w tymczasowych ośrodkach zakwaterowania w innych regionach. W ciągu dnia 11 sierpnia kolejne osiem tysięcy osób ewakuowało się z regionu na własną rękę.
W mediach społecznościowych krąży nagranie, w którym rosyjskie kobiety uciekające ze swoich domów w obwodzie kurskim w Rosji po inwazji Ukrainy opowiadają o tym, że najechali na nich... Polacy.
-- Mordercy, naziści, mordercy, kaci. Rozmawiali ze sobą. Polacy, tak Polacy. Najemnicy Polacy. Powiedzieli, że to byli Polacy. Był u nas żołnierz, który kazał nam uciekać z wioski. Powiedział, że tu są Polacy - mówią Rosjanki.
Prawdopodobnie to efekt rosyjskiej propagandy. Jeden z dowódców rosyjskich sił specjalnych, Czeczen Akhmat Alaudinow przekonuje, że Ukraińcy sami nie mogli przygotować takiej ofensywy i pomaga im NATO. - NATO przewodzi operacji ukraińskich sił zbrojnych na kierunku kurskim.Teraz ze wszystkich stron dochodzą nas słuchy, że jest tam dużo Francuzów, dużo Polaków, to znaczy dużo obcokrajowców… - przekonywał.
Niepotwierdzone nagrania krążą także w kanałach Telegram, na których widać cudzoziemców w mundurach ukraińskich wkraczających do Kurska.
Kijów przerzucił tysiące żołnierzy
W inwazji na obwód kurski biorą udział tysiące ukraińskich żołnierzy, napisała agencja AFP, powołując się na niewymienionego z nazwiska wysokiego rangą ukraińskiego urzędnika. "Celem jest rozciągnięcie pozycji wroga, zadanie maksymalnych strat i zdestabilizowanie sytuacji w Rosji" - powiedział AFP rozmówca.
Powiedział, że Ukraina "nie planuje" aneksji okupowanych terytoriów. Dodał, że operacja "znacznie podniosła" morale ukraińskiej armii, ale sytuacja na wschodzie Ukrainy, gdzie wojska rosyjskie kontynuują ofensywę, nie zmieniła się - jedynie intensywność ataków "nieco spadła". Zapytany, czy istnieją plany przejęcia elektrowni jądrowej Kursk, rozmówca AFP powiedział: "Zobaczymy, jak rozwinie się operacja Kursk".
Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział w niedzielnym nagraniu wideo, że "Ukraina ma prawo przeprowadzić odwetowe ataki dalekiego zasięgu na wyrzutnie rakiet w Rosji i niszczyć związaną z nimi rosyjską infrastrukturę wojskową. Rosyjski terror musi przegrać" - dodał.
Washington Post zauważa, że "wydaje się", iż kilka ukraińskich jednostek zmechanizowanych i szturmowych jest zaangażowanych w ofensywę kurską, co oznacza, że Kijów prawdopodobnie wycofał "tysiące żołnierzy" z linii frontu we wschodniej Ukrainie - pisze "Washington Post". Według zachodniego dyplomaty w Kijowie na operację w regionie Kurska został wybrany "idealny moment przed wyborami w USA". Chodzi o to, aby "umieścić ten konflikt z powrotem na mapie i by było o nim głośno".
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka