Białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka reaguje na ukraińską ofensywę w obwodzie kurskim. Białoruś rozpoczęła przemieszczanie swoich czołgów w rejony przygraniczne z Ukrainą - poinformował resort obrony tego kraju. Wcześniej mówiło się m.in. o przeniesieniu pod ukraińską granicę pocisków rakietowych i oddziałów specjalnych.
Białoruś wysyła prawdziwą armię pod granicę z Ukrainą
Wygląda na to, że ukraińska inwazja w obwodzie kurskim poważnie zaogniła relację między Ukrainą a sprzymierzoną z Rosją Białorusią.
Białoruskie władze na polecenie dyktatora Aleksandra Łukaszenki wzmacniają swoją granicę na tym odcinku.
- Jednostki wojskowe sił operacji specjalnych, wojska lądowe, siły rakietowe, w tym systemy rakietowe Polonez i kompleksy Iskander, otrzymały zadania przemarszu do wyznaczonych obszarów - poinformował szef tamtejszego resortu obrony Wiktor Chrenin, cytowany przez państwową agencję BiełTA.
- Sytuacja na granicy ukraińsko-białoruskiej jest pod całkowitą kontrolą (...) Oczywiście widzimy, że Białoruś próbuje zaogniać sytuację. Najprawdopodobniej po to, aby dalej "być w grze". Widzimy oskarżenia wobec Ukrainy - to już wielokrotnie robił Łukaszenka i cała Białoruś - zareagował na te doniesienia rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko.
- Najprawdopodobniej w ramach działań propagandowych Białoruś będzie zmuszona robić zdjęcia i materiały wideo. Być może niektóre jednostki, faktycznie będą się kierować w stronę granicy z Ukrainą, ale na razie nie odnotowuje się żadnych dodatkowych sił w pobliżu naszej granicy - podkreślił.
Łukaszenka informował o naruszeniach granicy
Białoruskie siły obrony powietrznej zniszczyły w piątek nad terytorium kraju kilka celów, najprawdopodobniej dronów, wystrzelonych z Ukrainy – powiedział w sobotę prezydent Aleksandr Łukaszenka, cytowany przez białoruską agencję informacyjną BiełTA.
Łukaszenka przekazał, że kilka celów naruszyło białoruską przestrzeń powietrzną w graniczącym z Rosją obwodzie mohylewskim, co - jak podkreślił - zmusiło władze do postawienia lotnictwa i sił obrony powietrznej w stan najwyższej gotowości.
"O godz. 19.04 (godz. 18.04 czasu polskiego) na wysokości półtora kilometra i w zasięgu 6,5 km siły obrony powietrznej zniszczyły kilka celów nad terytorium Białorusi. W nocy i dziś rano trwają poszukiwania szczątków (zestrzelonych obiektów - PAP)" – oznajmił Łukaszenka w nagraniu wideo.
Reuters podał, że według Łukaszenki inne cele "zostały przeniesione" na terytorium Rosji, a następnie zniszczone w pobliżu miasta Jarosław.
Białoruskie MSZ wezwało ukraińskiego przedstawiciela
Natomiast w sobotę do MSZ w Mińsku wezwano w sobotę charge d'affaires Ukrainy i przestrzeżono Kijów przed naruszaniem białoruskiej przestrzeni powietrznej. Wcześniej białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka nakazał wzmocnić oddziały rozlokowane przy granicy z Ukrainą.
MSZ poinformowało, że stronie ukraińskiej wyrażono protest i przekazano jej notę w związku z naruszeniem białoruskiej granicy przez grupę dronów, które wystartowały z terytorium Ukrainy - pisze niezależny białoruski serwis Zerkalo.io.
Mińsk zażądał od Kijowa, by podjął kroki, aby nie dopuścić do takich incydentów w przyszłości. Jak dodano, takie zdarzenia mogą doprowadzić do "dalszej eskalacji sytuacji w regionie".
Zastrzeżono też, że w przypadku "powtórzenia prowokacji" w przyszłości Białoruś może podjąć "kroki odwetowe". Zagrożono zamknięciem ambasady Ukrainy, jeśli takie przypadki się powtórzą.
Wcześniej w sobotę Łukaszenka oświadczył, że białoruskie siły obrony powietrznej zniszczyły w piątek nad terytorium kraju kilka celów, najprawdopodobniej dronów, wystrzelonych z Ukrainy.
MB
Fot. Białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka. Źródło: Biełsat
Inne tematy w dziale Polityka