Będzie kolejny medal dla Polski. Szeremeta podbiła Paryż

Redakcja Redakcja Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 Obserwuj temat Obserwuj notkę 27
Julia Szeremeta awansowała do finału bokserskiej kategorii 57 kg. Młodziutka Polka pokonała Filipinkę Nesthy Petecio na punkty 4:1. Teraz polska pięściarka jest pewna co najmniej srebrnego medalu. Jej rywalką będzie Yu Ting Lin, wokół której są ogromne kontrowersje na skutek dyskwalifikacji w ubiegłym roku z mistrzostw świata. Tajwanka nie przeszła pozytywnie testu płci.

To pierwszy olimpijski finał polskiego boksu od 1980 roku, kiedy srebro w Moskwie w wadze półciężkiej zdobył Paweł Skrzecz. Rywalką 20-letniej Szeremety w półfinale była wicemistrzyni olimpijska z Tokio, dwukrotna medalistka mistrzostw świata (srebro 2014, złoto 2019). Sceneria dla rywalizacji bokserskiej była nietypowa - obiekty Rolanda Garrosa, które przyzwyczaiły kibiców do gry najlepszych tenisistów świata.  


Szeremeta punktowała aż miło

Pierwsza runda, podobnie jak pozostałe, była wyrównana. Polka dobrze wyczuwała dystans, zadając celne ciosy. Rywalka też nie pozostawała dłużna. Starcie sędziowie jednogłośnie zapisali jednak na korzyść Petecio. Zawodniczka Paco Lublin nie była jeszcze w takiej sytuacji w trakcie paryskiego turnieju, gdy musiała odrabiać straty.

W drugim starciu zawodniczki były bardziej oszczędne w wyprowadzaniu ciosów. Szeremeta zanotowała świetną końcówkę. Na czterech kartach arbitrów punktowych wygrała, czym wyrównała stan rywalizacji. Tylko u jednego Filipinka prowadziła dwoma punkami. Ostatnia runda zdecydowanie należała do Polki, która zwyciężyła całą walkę 4-1. 


Szeremeta po wielkim sukcesie

- Bank dopiero rozbiję po finale - powiedziała Polka po zwycięskim pojedynku dziennikarzowi TVP Sport. - To była najtrudniejsza walka w mojej karierze. Muzyczka, świetni kibice, piękna arena wypełniona po brzegi, to mnie bardzo niosło.

Szeremeta przyznała, że po każdej rundzie na bieżąco znała werdykty sędziów. Po drugim starciu dołożyła trochę więcej akcji, aby być aktywniejszą. - Dalej się świetnie bawiłam - dodała.

- Jeszcze nie dotarło do mnie, że już jestem srebrną medalistką. Chyba dopiero po finale to się stanie. Nie myślałam jeszcze o walce z Tajwanką. Wiem tylko, że moja ręka powędruje do góry - podsumowała.  

- Nie boję się nikogo, do nikogo nie czuję respektu. Wychodzę do ringu i robię swoje - wyznała Szeremeta, która podbiła Paryż. Po końcowym werdykcie sędziów pokazała kibicom słynny gest "siuuu", który wykonuje Cristiano Ronaldo. 

 

  

Fot. Julia Szeremeta/PAP/EPA 

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj27 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Sport