Krzysztof Stanowski we wtorek po 13.00 opublikował na Kanale Zero film, w którym wyjaśnia, jak wrobił Zbigniewa Stonogę, a wraz z nimi liczne grono dziennikarzy i osób publicznych. „Podesłaliśmy film Stonodze” - mówi Stanowski na nagraniu.
Stonoga szukał haków na Stanowskiego. I dał się nabrać
W poniedziałek wieczorem Zbigniew Stonoga ogłosił swoje rewelacje, czyli rzekome nagranie z kolegium (dyskusji redakcyjnej) Kanału Zero. Krzysztof Stanowski miał na nich przekonywać współpracowników, by nie zajmowali się sprawą Funduszu Sprawiedliwości.
Materiał Stonogi, który – delikatnie mówiąc – nie jest osobą zbyt wiarygodną. błyskawicznie podchwycili na przykład Wojciech Czuchnowski i Roman Giertych, ale także wielu dziennikarzy TVN24 i innych dużych redakcji.
Stanowski podgrzał atmosferę publikując we wtorek rano pierwszy materiał wideo, w którym wyraźniej kpił ze Stonogi. Po 13.00 potwierdziły się przypuszczenia znacznej części niezafiksowanych komentatorów: Kanał Zero i Krzysztof Stanowski oszukali Stonogę, podsuwając mu spreparowany materiał.
Stanowski: Podstępnie podesłaliśmy film Stonodze
– Film, który podstępnie podesłaliśmy Zbigniewowi Stonodze, wyświetlono prawie 5 milionów razy – mówi wyraźnie ucieszony Krzysztof Stanowski na nagraniu, opublikowanym na YT we wtorek popołudniu.
Szef Kanału Zero zaznaczył, że doskonale wiedział, że Zbigniew Stonoga szuka na niego haków. Ale nic z tego dotąd nie wychodziło. – Przyglądałem się temu z uwagą, i aż mi było smutno na serduszku, że tak kiepsko panu Stonodze idzie – kpił Stanowski.
– Radość wśród mainstreamowych dziennikarzy, wśród zdobywców Grand Pressa [prestiżowa nagroda dziennikarska - red.] była tak wielka, że wystąpił u nich tzw. incydent kałowy, z radości z...li się w majtki: "Koniec Stanowskiego, koniec Kanału Zero" – szydził Krzysztof Stanowski.
W tym filmie była zaszyta mała pułapka, która miała odróżnić prawdziwych dziennikarzy od kretynów. Wiecie co się stało? Odróżniła
– powiedział Stanowski.
Jak Stanowski nabrał Stonogę, dziennikarzy i polityków. Szczegóły inscenizacji
Krzysztof Stanowski tłumaczy szczegóły prowokacji wobec Stonogi, która okazała się też prowokacją wobec niemałej części wpływowych i utytułowanych polskich dziennikarzy, a także wielu osób publicznych, w tym Roman Giertych, Ewa Wrzosek, Tomasz Trela. Na prowokację Kanału Zero nabrali się także: Robert Zieliński, Bertold Kittel, Tomasz Lis, Maciej Bąk, Jan Piński, Radomir Wit, Bart Staszewski, Jaś Kapela, Marcin Łuniewski, Artur Molęda, Piotr Szumlewicz, Tomasz Kisielewicz (Okiem Wiejskiego).
Na nagraniu widzimy w jaki sposób przygotowano inscenizowane zebranie redakcyjne, które później - jako prawdziwe kolegium redakcji Kanał Zero - udostępnił Zbigniew Stonoga w swoich mediach społecznościowych. W nagraniu celowo zawarto wyraźne wskazówki, że rzekome kolegium redakcyjne odbyło się pod koniec maja (w rzeczywistości film nagrano w sierpniu).
Przypomnijmy, że nagranie pokazuje dyskusję, w której Krzysztof Stanowski omawia z dziennikarzami Kanału Zero bieżące tematy. Dziennikarze rozmawiają o debacie na temat relacji polsko-żydowskich, która odbyła się na kanale 23 maja (jedna z osób zaznacza, że było to wczoraj), oraz o nadchodzącym meczu Ekstraklasy, w którym Jagiellonia Białystok przypieczętuje mistrzostwo Polski (spotkanie rozegrano 25 maja).
Na nagraniu zamieszczony przez Stanowskiego - w ramach ujawnienia kulisów akcji - widać też dyskusję o maturach. A później pojawiają się wątki o Funduszu Sprawiedliwości, które wedle Stonogi i wielu dziennikarzy oraz polityków - miały zdyskredytować i pogrążyć Kanał Zero i Krzysztofa Stanowskiego. Padają choćby słowa: "Jest kilka osób, których nie ruszamy. Ziobry nie ruszamy".
Zaznaczmy, że pułapka była do uniknięcia dla tych, którzy śledzą media i Kanał Zero. W ostatnich miesiącach na Kanale Zero ukazało się kilka materiałów opisujących nieprawidłowości ujawnione w Funduszu Sprawiedliwości w efekcie zeznań i nagrań Tomasza Mraza. Materiał Marii Stepan „FUNDUSZ SPRAWIEDLIWOŚCI - CO TO JEST? KTO I NA CO WYDAWAŁ MILIONY?” zamieszczono 24 maja, czyli w dniu rzekomego kolegium.
Stonoga wziął materiał Kanału Zera bez mrugnięcia okiem
W kolejnej części nagrania, udostępnionego na youtubowym profilu Kanał Zero widzimy Krzysztofa Stanowskiego, który tłumaczy jednemu z dziennikarzy swojego medium, jak zdobyć zaufanie Zbigniewa Stonogi i przekazać mu nagranie.
– Musisz wyjść na kogoś trochę przestraszonego, kto mnie nie lubi. Najlepiej, żebyś był na wypowiedzeniu – mówi Stanowski.
Później tłumaczy widzom: "Trochę się obawialiśmy, że Zbigniew Stonoga będzie cokolwiek weryfikować. Istniało takie ryzyko, ale jak się okazało, było ono minimalne, bo jak się napalił na ten filmik, to już niczego nie potrzebował. I jedyna weryfikacja, jakie zażądał, to pokazanie dwóch palców w siedzibie Kanału Zero".
Stonoga błyskawicznie złapał haczyk. "No i poszło" - śmieje się Stanowski. I zaznacza: Stonoga pytał, czy mamy tego więcej.
Stanowski przyznaje, że pisał nawet niektórym osobom (najpewniej dziennikarzom), żeby wstrzymały się z ocenami choć jeden dzień, bo - jak mówi - owczy pęd i zachwyt rzekomo demaskatorskim materiałem Stonogi był "aż przykry" wśród utytułowanych dziennikarzy.
Stanowski zasugerował mocno, że dziennikarze, którzy się nabrali, koniecznie powinni zmienić pracę: "Być może sprawdzicie się w innych zawodach".
KW
Źródło zdjęcia: Krzysztof Stanowski. Screen: YouTube
Inne tematy w dziale Kultura