na zdjęciu: wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz (l) minister sprawiedliwości Adam Bodnar (p). fot. Adam Bodnar/Facebook
na zdjęciu: wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz (l) minister sprawiedliwości Adam Bodnar (p). fot. Adam Bodnar/Facebook

Szachy w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Ruch Bodnara na granicy prawa

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 93
Adam Bodnar, prokurator generalny, sam rozpatrzył wniosek o wyłączenie prokuratora krajowego od nadzoru nad śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Szkopuł w tym, że prawo nie daje mu takich uprawnień. Bodnar rozpatrzył wniosek, kiedy sprawą zainteresował się Salon24.pl.

Śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości wywrócone do góry nogami

12 lipca mecenas Bartosz Lewandowski, adwokat Marcina Romanowskiego, złożył wniosek o wyłączenie wszystkich prokuratorów zasiadających w zespole nr 2, który zajmuje się prowadzeniem śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. 

Były wiceminister sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego w lipcu został zatrzymany przez ABW, jednak zamiast spektakularnego sukcesu śledczy zaliczyli medialną i merytoryczną porażkę. 

Prokuratorzy nie wystąpili bowiem do Rady Europy, której Romanowski jest członkiem zgromadzenia, o uchylenie mu immunitetu. Zamiast tego zlecili przygotowanie opinii, z których wynikało, że śledczy mogą polityka pociągnąć do odpowiedzialności karnej. Innego zdania był warszawski Sąd Rejonowy, który uznał, że Romanowskiego chroni immunitet. 

Wróćmy do wniosku Lewandowskiego. W swoim piśmie adwokat domagał się też wyłączenia Dariusza Korneluka, prokuratora krajowego. Wszystko przez jego medialne wypowiedzi, w których przed zatrzymaniem Romanowskiego sugerował, że polityk Solidarnej Polski trafi do aresztu. 


Pismo Lewandowskiego trafiło na biurka dwóch zastępców prokuratora generalnego: Roberta Hernanda i Michała Ostrowskiego. 

Śledczy przesłali wniosek Lewandowskiego do Adama Bodnara, prosząc o wyznaczenie jednego z jego zastępców w celu rozpatrzenia pisma. 

W prokuraturze zapanowała konsternacja. Minister Bodnar ma bowiem tylko jednego zastępcę, któremu może ufać. To prokurator krajowy - Dariusz Korneluk. Pozostali zastępcy prokuratora generalnego to nominaci jeszcze z czasów Zbigniewa Ziobry. Wprawdzie Beata Marczak przeszła na stronę obecnego kierownictwa Prokuratury Generalnej, ale jak słyszymy od osób dobrze zorientowanych w sprawie Adam Bodnar nie mógł być w 100 proc. pewny, że odrzuci ona wniosek Lewandowskiego. 

- W ministerstwie panowała opinia, że jak wniosek trafi do zastępców powołanych przez Ziobrę, to przybiją oni wyłączenie prokuratora krajowego i wyłączą zespół nr 2 ze śledztwa w sprawie Funduszu – mówi nam osoba z okolic Ministerstwa Sprawiedliwości. 

Pat miała rozwiązać nominacja Jacka Bilewicza na jednego z zastępców prokuratora generalnego. Śledczy został nim formalnie 24 lipca. Dzień później redakcja Salonu24 zapytała Ministerstwo Sprawiedliwości, czy powołanie Bilewicza ma rozwiązać pat powstały przez wniosek złożony przez Lewandowskiego. Nie dostaliśmy jednak wtedy żadnej odpowiedzi. 

Z kolei 26 lipca Lewandowski złożył też wniosek o wyłączenie samego Bilewicza. 

- Kiedy pełnił obowiązki "prokuratora krajowego" powołano zespól śledczy nr 2, a sam Jacek Bilewicz złożył wniosek do Adama Bodnara o awansie kilku prokuratorów, którzy są w składzie tego zespołu, do czego zresztą nie posiadał stosownego uprawnienia – mówił w rozmowie z Salon24 mecenas Bartosz Lewandowski. 


Adam Bodnar wkracza do akcji

Prawo nie precyzuje, ile czasu ma prokuratura na rozpatrzenie wniosku o wyłączenie. Śledczy muszą tylko o swojej decyzji poinformować osobę, która składała takie pismo. 

W ubiegły piątek do redakcji Salon24 odezwała się Prokuratura Krajowa. – Prokurator Generalny Adam Bodnar rozpoznając wniosek co do wyłączenia PK w dniu 26 lipca br. podjął decyzję o jego nieuwzględnieniu. W kwestii wyłączenia pozostałych prokuratorów z Zespołu decyzja pozostaje w kompetencji prokuratora krajowego – napisała nam prokurator Anna Adamiak, rzecznik prasowa Prokuratury Krajowej. 

- Czynny polityk, minister sprawiedliwości i jednocześnie senator wydaje decyzję procesową w śledztwie dotyczącym jego oponenta politycznego, domagającego się bezstronności śledczego, który prowadzi i nadzoruje sprawę. Wcześniej ten sam Adam Bodnar - jako minister sprawiedliwości - przesyła opłacone opinie prawne potrzebne do uzasadnienia bezprawnego pozbawienia wolności mojego klienta. Przecież to świadczy o czynnym zaangażowaniu polityka w ten proces. Jednocześnie trzeba pamiętać, że prokurator generalny Adam Bodnar, wydał bezprecedensową decyzję procesową. Sam jest bowiem również senatorem, a przepisy polskiej Konstytucji zakazują łączenia mandatu senatora i urzędu prokuratora – komentuje Bartosz Lewandowski. 

Co ciekawe, ustawa o prokuraturze nie daje takich uprawnień procesowych prokuratorowi generalnemu. Wprawdzie art. 31 prawa o prokuraturze w ust. 1 punkt 1 mówi, że prokurator generalny jest „w stosunku do Prokuratora Krajowego i pozostałych zastępców Prokuratora Generalnego oraz zastępcy Prokuratora Krajowego”, to nigdzie w całej ustawie nie ma ani jednego zdania, które mówiłoby o tym, że zwierzchnik wszystkich prokuratorów może podejmować takie decyzje procesowe, jak rozpatrzenie wniosku o wyłączenie prokuratora krajowego. 

A co ważne, kompetencje prokuratora generalnego są bardzo dokładnie opisane i wymienione. 

Z kolei art. 48 ust. 1 Kodeksu Postępowania Karnego mówi, że o „ wyłączeniu prowadzącego lub nadzorującego postępowanie przygotowawcze oraz oskarżyciela publicznego orzeka prokurator nadzorujący postępowanie lub bezpośrednio przełożony”.

- Adam Bodnar nie może wydawać takich decyzji z uwagi na fakt pozostawania senatorem. O tym stanowi art. 103 ust. 2 Konstytucji RP w zw. z art. 108 Konstytucji RP – napisał na portalu X Bartosz Lewandowski. 

Polowanie na ludzi Ziobry

Prokuratura Krajowa, która prowadzi śledztwo dotyczące wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, podała, że postawiła w tej sprawie zarzuty dziewięciu osobom. 

Podejrzani to m.in. byli i obecni urzędnicy MS, zajmujący się Funduszem, którego głównym celem w założeniu jest pomoc ofiarom przestępstw. Wobec trojga osób jest stosowany areszt, w środę informowano zaś, że Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowienia I instancji o stosowaniu aresztu wobec tych osób.

W końcu marca br., w kilkudziesięciu miejscach w kraju, na polecenie prokuratorów prowadzących śledztwo ws. wykorzystania środków z Funduszu Sprawiedliwości, ABW wraz z prokuratorami prowadziła przeszukania i zatrzymania. Przeszukano m.in. domy b. ministra sprawiedliwości, posła klubu PiS i polityka Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry oraz dom i pokój w hotelu sejmowym byłego wiceministra sprawiedliwości, posła klubu PiS Michała Wosia.

na zdjęciu: wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz (l) minister sprawiedliwości Adam Bodnar (p). fot. Adam Bodnar/Facebook

Mariusz Kowalewski


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj93 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (93)

Inne tematy w dziale Polityka