fot. PAP/Rafał Guz
fot. PAP/Rafał Guz

Duda i Steinmeier w miejscu pamięci rzezi Woli. Wymowny prezent dla prezydenta Niemiec

Redakcja Redakcja Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 56
Prezydent Andrzej Duda i prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier upamiętnili ofiary rzezi Woli, składając w czwartek wieniec w miejscu pamięci na ul. Górczewskiej w Warszawie, gdzie Niemcy dokonali masowych egzekucji. Prezydent Niemiec otrzymał od Wojciecha Kolarskiego książkę o ludobójstwie pierwszych dni sierpnia 1944 roku.

Prezydent Duda: To symboliczny moment

Duda przypomniał, że w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. "hitlerowskie wojska, a przede wszystkim oddziały SS rozpoczęły eksterminację ludności stolicy". Jak powiedział, do mniej więcej 12 sierpnia na Woli zamordowano ok. 60 tys. cywilów. - Byli wyprowadzani z domów, kamienic, ich domy były podpalane, a oni sami byli rozstrzeliwani na ulicach, a ich ciała były palone. Kilkanaście ton popiołów zebrano z ulic i placów Woli, po to, aby złożyć je we wspólnej mogile - mówił.


Zdaniem prezydenta, 80. rocznica Powstania Warszawskiego to nie tylko ważny moment "związany z naszą pamięcią o ofiarach niemieckiego ludobójstwa", ale także moment symboliczny. Jak ocenił, postawa prezydenta Niemiec podczas obchodów, który "składa wieniec, pochyla głowę, klęka przez krzyżem upamiętniającym", wymaga szacunku.

Prezydentowi Steinmeierowi został przekazany egzemplarz „Rzezi Woli” w języku niemieckim. Wręczył go Wojciech Kolarski, Sekretarz Stanu Kancelarii Prezydenta.

Podczas czwartkowych uroczystości przy pomniku na Młynowie pojawiło się też kilkunastu demonstrantów z transparentem i megafonem, którzy wykrzykiwali pod adresem niemieckiego prezydenta hasło "Wir wollen Kriegsreparationen" - "Chcemy reparacji wojennych".

Prezydent Niemiec prosi o wybaczenie

Prezydent Steinmeier przybył w środę do Warszawy, by wziąć udział w uroczystościach rocznicowych. W środę podczas uroczystości na placu Krasińskich powiedział, że Niemcom nie wolno zapomnieć o Powstaniu. - Nie możemy i nie zapomnimy, jak niezmierne cierpienie przynieśliśmy sąsiedniemu krajowi (...) To niemiecki nacjonalizm, imperializm i rasizm doprowadził do tych strasznych zbrodni, przed którymi Polska broniła się w Powstaniu Warszawskim. Nie może do tego nigdy więcej dojść – powiedział Steinmeier.

- Każde słowo wydaje się zbyt słabe, by nazwać to bestialstwo. Dlatego chcę wypowiedzieć tylko jedno zdanie. Pochodzi ono jednak prosto z serca i wypowiem je z całą powagą: Proszę, właśnie dzisiaj i właśnie tu, o wybaczenie - kontynuował prezydent Niemiec podczas przemowy pod Pomnikiem Powstania Warszawskiego.

Niemiecka prasa o wizycie Steinmeriera w Polsce

Wizytę Steinmeiera w Polsce obszernie komentują niemieckie media.

We „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zwrócono uwagę, że Steinmeier jest dopiero drugim prezydentem Niemiec, który został zaproszony na obchody rocznicowe wybuchu Powstania Warszawskiego. Zdaniem dziennika, wizyta Steinmeiera była nie tylko „drażliwa” ze względu na wydarzenia sprzed 80 lat, ale także jego „proputinowską politykę” jako ministra spraw zagranicznych Niemiec. „FAZ” podkreśla, że prezydent RFN podczas wizyty w Warszawie wprawdzie "nie przywiózł ze sobą niczego konkretnego", takiego jak obietnice pomocy finansowej dla ocalałych, ale on 'wie, jak ważne w takich sytuacjach są gesty”.

 Z kolei dziennik „Die Welt” broni postawy Steinmeiera. "Nie pojechał jednak do Polski z obietnicą reparacji. To byłoby zadanie niemieckiego rządu” – podkreślono. „Niemniej jednak tegoroczne obchody powstania charakteryzowały się brakiem zadośćuczynienia ze strony niemieckiej” – dodano.

Niemieckim dziennikom nie umknęły też okrzyki „Reparacje, reparacje” pod koniec środowego przemówienia Steinmeiera na pl. Krasińskich w Warszawie. „Nie wszyscy Polacy są w tym momencie w nastroju do pojednania” – czytamy w „FAZ”.

W kontekście wydarzeń rocznicowych w „Sueddeutsche Zeitung” oceniono, że we współpracy Niemiec z rządem Donalda Tuska odczuwa się „inny rodzaj pamięci niż w czasach PiS - mniej patosu, więcej słuchania - ostatnich ocalałych”.

Z kolei „Die Welt” zwraca uwagę na niewielką wiedzę Niemców o Powstaniu Warszawskim. Nawet dziennikarze w przeszłości mylili Powstanie Warszawskie z Powstaniem w Getcie Warszawskim w 1943 roku - zauważono.

Rzeź Woli - wymordowano dziesiątki tysięcy mieszkańców

Pomnik na Woli, przy którym prezydenci Polski i Niemiec złożyli w czwartek wieńce, znajduje się koło nasypu kolejowego w rejonie ul. Górczewskiej, gdzie w dniach 5–12 sierpnia 1944 r. Niemcy wymordowali ok. 12 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci z dzielnicy Wola. Wśród ofiar byli pacjenci, lekarze, studenci medycyny i pracownicy Szpitala Wolskiego przy ul. Płockiej 26. Ciała ofiar zostały spalone w miejscu egzekucji. Ich popioły przeniesiono 6 sierpnia 1946 r. do kurhanu pod pomnikiem Polegli-Niepokonani na Cmentarzu Powstańców Warszawy. To była pierwsza wizyta w tym miejscu niemieckiego polityka na tak wysokim szczeblu.

Rzeź mieszkańców stołecznej Woli była częścią działań Niemców, którzy na bezpośredni rozkaz Adolfa Hitlera przystąpili do planu zburzenia Warszawy i wymordowania jej mieszkańców. W masowych egzekucjach zamordowano - według różnych szacunków - od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej Warszawy, która odtąd miała być wykorzystywana jako darmowa siła robocza dla niemieckiej machiny wojennej.

ja

Zdjęcie: Prezydent Republiki Federalnej Niemiec Frank-Walter Steinmeier złożył kwiaty w Miejscu Pamięci Ofiar Rzezi Woli Warszawie, fot. PAP/Rafał Guz

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj56 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Kultura