„Pętla zaciskała się niebezpiecznie. Teraz tego na szczęście już nie ma” - podsumowuje osiem lat rządów PiS „królowa polskiego kabaretu”, Beata Harasimowicz. Reżyserka wielu znanych spektaklów nie ukrywa, że do października ubiegłego roku bała się o przyszłość branży kabareciarskiej w Polsce – wszystko przez państwową cenzurę.
Harasimowicz od kilku miesięcy znów oddycha spokojnie
Beata Harasimowicz, choć sama od tego tytułu się odcina, nazywana jest często „królową polskiego kabaretu”. To właśnie ona siedziała za kulisami najpopularniejszych polskich spektakli, a w ostatnich latach reżyserowała m.in. „Kabaret na żywo”, „Latający klub”, „Dzięki Bogu już weekend” oraz regularnie uczestniczy w organizacji największych polskich nocy kabaretowych.
W ostatnim wywiadzie dla Onetu artystka wyznała, że dopiero od kilku miesięcy znowu oddycha spokojnie, a wszystko to dzięki odsunięciu PiSu od władzy; według Harasimowicz, kabarety przez ostatnie 8 lat były zagrożone przez cenzurę i ostracyzm „góry”. Sytuacja ta była tak opłakana, że podobno niektórzy z satyryków byli bliscy wylądowania na bruku!
"Przez osiem lat ewidentnie brakowało nam swobody"
Gdy prowadzący wywiad z Harasimowicz dziennikarz Paweł Piotrowicz spytał, jak obecnie wyglądają nastroje w branży kabaretowej w porównaniu do czasów rządów PiSu, ta odparła:
– Na pewno lżej się oddycha. Przez osiem lat ewidentnie brakowało nam swobody. Nie mówię też tylko o telewizji, tylko wiem to od kabaretów i organizatorów, że następowało coś takiego, jak cenzura prewencyjna. Miasta czy gminy związane z PiS-em bały się gościć u siebie tych odważniejszych artystów. (...) Odważni artyści, którzy w trakcie tamtych ośmiu lat powszechnie prezentowali krytyczny stosunek do władzy, po prostu przestawali być zapraszani albo wręcz gremialnie odwoływano ich występy. Pętla zaciskała się niebezpiecznie. I teraz tego na szczęście już nie ma – Wspominała ostatnie lata zasmucona Harasimowicz.
Harasimowicz: "Na Polsat wywierano polityczny nacisk. Ale dowodów nie mam"
Artystka odniosła się również do zeszłorocznego konfliktu na linii Robert Górski – Polsat. Według Beaty Harasimowicz, pozbycie się kabaretów ze stacji Zygmunta Solorza było efektem nacisków politycznych (choć przyznała, że nie może podeprzeć tych teorii dowodami). O sytuacji swoich kolegów z branży powiedziała:
– Kabarety słusznie sądziły przez ostatnie lata, że w przeciwieństwie do „pisowskiej” TVP ostre tematy polityczne w Polsacie są jak najbardziej OK. Bo były i nic się nie działo (...). W wielu programach cyklicznych także pojawiały się bardzo ostre skecze. Dlatego kabarety miały prawo być zdumione i słusznie rozgniewane, kiedy nagle nastąpiła zmiana umowy. Podejrzewam, bo dowodów nie mam, że z powodu nacisków politycznych - podsumowała.
Salonik
Źródło zdjęcia: Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Leszek Szymański / Beata Harasimowicz. Fot. J. Bogacz/TVP / Canva
Inne tematy w dziale Kultura